|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kate
Przyjaciel Forum
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 2347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Marsa Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Pią 19:02, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
a czy istotą świąt jest czas spędzony z rodziną?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
MrKluska
Przyjaciel Forum
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 19:20, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dla każdego istotą świąt jest coś innego Dla keyki- rodzina; Ace- odpoczynek od szkoły; MF- sam nie wiem ale jakąś pewnie ma
Dlatego bez sensu jest teraz takie przygadywanie sobie Dla mnie istotą jest fakt, że po raz kolejny mogłem uczestniczyć w cudzie Narodzenia Pańskiego I im jestem starszy tym lepiej to widzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcos
Administrator
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 19:23, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Powiedzial ministrant
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MrKluska
Przyjaciel Forum
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 19:25, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Marcos napisał: |
Powiedzial ministrant |
NAPISAŁ 15 letni katolik, który wiele razy odkrył, że gdyby nie to, że jest tak blisko kościoła, jego życie mogło się całkowicie inaczej potoczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kate
Przyjaciel Forum
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 2347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Marsa Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Pią 19:37, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Nikomu nie chciałam przygadywać i przykro mi Panie Klusko, że tak myślisz.
Chciałam jedynie zwrócić uwagę na to co najważniejsze i co pięknie ująłeś w jednym zdaniu. Mam świadomość, że nie każdy angażuje się w swoje życie duchowe, ale bez względu na wyznanie, jeśli zagłębić się w sens i przesłanie tych świąt, to każdy wyniesie z nich coś dla siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MrKluska
Przyjaciel Forum
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 69 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 19:40, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Kate napisał: |
Nikomu nie chciałam przygadywać i przykro mi Panie Klusko, że tak myślisz.
|
Nie mówię, że Ty i być może złego słowa użyłem, ale ogółem chodzi o to, co powiedział bodaj kot w budach w "Pada Shrek" "Nie ma recepty na święta"
To jest dla każdego własne przeżycie i doświadczenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Master Flamaster
Fizyk Inicjatywy DHARMA
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 78 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 22:35, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
xydorux napisał: |
Master Flamaster napisał: |
Bo żeby kurna głównymi symbolami świąt był Kevin w tv, większa średnia czasu spędzana w kolejce do kas i "katolicy", którym się przypomina na święta gdzie jest kościół... Żal... |
A ja się trochę dziwię, że Ty który na każdym kroku powtarza jaki to z niego nie jest indywidualista przejawia tak krystaliczną formę konformizmu. Przecież to co wypisałeś to są jakieś bzdury wygłaszane przez grupę frustratów, która nie lubi Świą i stara sie przekonać do podobnego myslenia innych ludzi. Mnie to co wypisałeś również otacza, ale jakoś nie przywiązuje do tego uwagi. Przecież w czasie Świąt są rzeczy znacznie ważniejsze, które wymienione wyżej rzeczy skutecznie odsuwają na daleki plan tworząc z nich jakieś tło, które jest za chmurami. Chyba lepiej nawet postać nieco dłużej w kolejce by potem móc dzielić się radością z rodziną, cieszyć sie ich szczęściem. Przecież to jest chyba ważniejsze niż kolejki. Ja właśnie w ten sposób staram się na to patrzeć. W nosie mam co mówi grupa ludzi, która stara się odebrać ludziom resztki okresu w których można myśleć wyłącznie o bliskich a nie o codzienności. |
Pisałem o "symbolach świąt", by ukazać jak to powoli zaczyna wyglądać w naszym świecie. Bo to są rzeczy, na które ludzie teraz najbardziej zwracają uwagę (wiem, że uogólniam, a nie powinienem). Sercem świąt przestaje być bliskość rodziny, wzajemna miłość, ewentualne doznania duchowe, a zamiast tego - ciekawy program w tv, szał zakupów i prezenty, obłudna ludzi. Ale na szczęście są osoby, które potrafią się takim czymś cieszyć.
A jeśli chodzi o mnie - nie było dla mnie w tych świętach świąt. Brakowało mi rozmowy, zrozumienia, spokoju, radości rodzinnej i w ogóle. Wszystko sprawiało wrażenie takiego sztucznego, nieciekawego, pokrytego z zewnątrz tylko słodką czekoladą... Oby przyszłe święta były dla mnie lepsze.
Liczę, że mnie jakąś zrozumiecie teraz .
EDIT: Pode mną był post Henry'ego (Ty go pisałeś?) - ubolewam nad tym, że zniknął, bo chciałem sobie pomyśleć nad pewnymi treściami. Liczę, że jakaś dobra dusza go ma i podrzuci na PW.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Master Flamaster dnia Nie 2:30, 28 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
WISKI
Moderator
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 3837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Działoszyn Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 0:24, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
wzajemna miłość, ewentualne doznania duchowe |
Cytat: |
rozmowy, zrozumienia, spokoju, radości rodzinnej i w ogóle |
Człowieku, przecież to nuuuda...
Bardzo mi przykro kiedy słucham ludzi, którzy właściwie nie obchodzą świąt, bo często sami nie wiedzą jacy są ubodzy duchowo. Dla mnie święta są przede wszystkim nasycone jakąś magiczną atmosferą, niewyczuwalną w trakcie ich trwania, ale niemal namacalną kiedy pomyślę o nich chociażby dzisiaj, czy za kilka tygodni. I MF bardzo dobrze nakreślił współczesne symbole świąt - filmy typu Kevin, większe kolejki, czy więcej ludzi w Kościele. Tylko, że on od razu wychodzi z założenia, że to jest niefajne czego ja, dla którego szklanka jest zawsze do połowy pełna, nie mogę do końca zrozumieć. Bo czy nie jest fajne po raz kolejny śmianie się z przygód Kevina, wspominanie podczas Wigilii ile trzeba się było nachodzić za np. karpiem czy jakimiś prezentami. Nie powinieneś się też dziwić, że więcej osób przychodzi do kościoła, bo to jest BOŻE NARODZENIE. Specjalny dzień. Przecież w ciągu roku spotykasz się z wieloma osobami, czasem kilku z nich wpadnie do Ciebie, ale jakoś jak masz urodziny większość z nich składa życzenia, jeśli robisz imprezę to zbiera się u Ciebie. To właśnie tak działa, Bóg robi imprezkę w kościołach, bo świętuje swoje 2008 urodziny i wszyscy się zbierają, śpiewają mu, przypominają sobie tą chwilę. To jest przecież radosne święto, nie wiem co tu kontemplować, co rozważać, nad czym rozmyślać.
Ogólnie zauważam, że część ludzi psuje sobie święta czy nawet życie stawiając sobie jakieś bezsensowne, ascetyczne wymagania. Chcą w chodzić w jakieś wyższe stany duchowe, a ja się pytam po co? Są oni ofiarami gadaniny "mądrych" ludzi, którzy uważają, że ludzkość się stacza, że zapomina o jakimś prawdziwym znaczeniu świąt. A nie lepiej po prostu poddać się temu okresowi, nie katować się jakimiś oczekiwaniami, normami moralnymi ustalanymi najczęściej przez tych którym w słowniku trudno znaleźć takie słowo. Ja zaczynając okres świąt nie myślę "no to teraz przyjdzie pewnie ta magia świąt", "oho to teraz wszyscy się uśmiechają, chyba powinienem być szczęśliwy, ale coś nie jestem, ale to wszystko jest sztuczne". Po prostu jest to dla mnie jak każdy inny dzień, a wigilijny karp, pasterka wprowadzają w stan szczęśliwości.
I ostatecznie MF jak nie potrafisz wczuć się w ten klimat, czegoś Ci brakuje, to nie jest wina ani Kevina w tv, ani stereotypów, ani niekochającej rodziny, ani wielkich koncernów zbierających na świętach kupę kasy tylko Twoja własna, bo każdy ma rozum i może przeżywać ten okres jak chce. Jak Ci coś nie pasuje to powinieneś zagadać "matka, ale te święta to nie są dla mnie święta, brakuje...". Czy to coś pomoże? Pewnie nie. Nasi rodzice są z takiego nieskomplikowanego, prostego pokolenia, których takie problemy raczej przerastają, mogą spróbować coś naprawić, ale będzie to raczej sztuczne. Może wtedy przejdziesz do zmiany światopoglądu, a może nie, ale mimo wszystko zrobisz coś zamiast niczego, zamiast siedzieć i biadolić jak to jest źle, bo nikt nie skacze wokół mnie, nikt nie robi tego co ja chcę, niech mnie ktoś przytuli.
Trochę chaotycznie się wyraziłem, ale mam nadzieję, ż wyciągniecie z tego jakiś sens ;] Nie chce mi się analizować tekstu drugi raz, bo za dużo bym wyrzucił, spadam na Eurotrip
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Henry
Krewny Jacoba
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 4813
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 290 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 12:30, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Master Flamaster napisał: |
EDIT: Pode mną był post Henry'ego (Ty go pisałeś?) - ubolewam nad tym, że zniknął, bo chciałem sobie pomyśleć nad pewnymi treściami. Liczę, że jakaś dobra dusza go ma i podrzuci na PW. |
Tak ja, ale usunąłem, bo został źle odebrany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|