Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce

Janek

Chociaż pewien wieśniak, którego spotkałem po drodze powiedział o tym pomyśle wiele nieprzychylnych rzeczy to jednak postanowiłem, że na moment oderwę się od rzeczywistości i zawędruję tu - do Tawerny.

Już na progu spotkałem właściciela, którego zdążył mi już w bardzo złym świetle przestawić ów wieśniak. Jednak po paru zdaniach zmienił się jego wizerunek w moich oczach na plus.

Wewnątrz duchota, każdy próbuje powiedzieć coś ciekawego, ale tylko nielicznym to wychodzi. W jednym rogu grupa dzieciaków co chwila powtarzająca te same słowa. Obok koleś, który wcześniej tak "zachwalał" knajpę siedzi i co chwila stara się pokazać swą intelektualną wyższość nad nimi, chociaż sam jest hipokrytą. Co jakiś czas podchodzi do niego gość w kapturze szybko mówi mu coś na ucho i odchodzi by przypadkiem ktoś go nie zauważył. Ja natomiast siedzę trzeźwy i obserwuje zastanawiając się czy oni wszyscy długo jeszcze będą tutaj siedzieć....

Xarol

Siedząc przy stoliku i sącząc redbulla słuchałem jak pacer śpiewa 'fell the power', a następnie podszedłem do barmana po dużego browara i dosiadłem się do stolika gdzie paru zakapturzonych gości gadało o teoriach, i sami snuli jakieś badziewie. Zacząłem sam snuć teorię, ale jeden gość zaczął mnie denerwować, w odwecie wylałem na niego swój kufel piwa. Nagle zza pokoju za zasłoną wypadł ochroniarz i powiedział że jak jeszcze raz takie coś zrobię to da mi coś, co nazywało się chyba Bezwzględną Anonimową Niespodzianką... wstałem więc i przeniosłem się na inny stolik.

xidi

Przechadzając sie po mieście zauważyłem ze na rogu otworzyli nową tawernę. Nie namyślając się długo wstapilem tam na małego browarka. Zamówiłem sobie Żywca i przysiadłem do znajomie wyglądajacych mi postaci, którzy gadali o grze Gladiatus. Przyłączyłem się do rozmowy, ale nie mogłem się skupic, bo jakieś dziecko ciągle gadało, jaką to neostrade dostalo na urodziny. Zdenerwowałem sie, wstałem krzyknąłem: "Precz dzieciom neo!' i wywaliłem mu prawego prostego w nos. Oczywiście zostałem wyproszony przez ochroniarza. "I tak tu wrócę" - pomyślałem.

keyka

Zostałam dziś sama, więc pomyślałam, że zajrzę do tawerny, zobaczę co słychać u barmana. Siadłam przy barze, bo nie zauważyłam, żeby któryś ze stolików był zajęty. Barman opowiada coś o tym serialu... jak on się nazywa... A! Zagubieni Smile

Ale nie do końca go zrozumiałam, bo on tak naprawdę nie opowiadał o tym serialu, tylko o jego parodiach. Mówił, że sam takie 'tworzy'... Więc chciałam zobaczyć jakie, ale pozostało mi się nacieszyć tylko jego opowieściami. W domu sama sprawdzę. Wiem tylko, że jakiś motyw z innego serialu został wpleciony do tejże parodii... Dokończyłam odgazowanego Leszka i wyszłam.

Olgierd

W tawernie została zaprezentowana parodia serialu LOST by Henioo. Były bardzo śmieszne. Widać było że ludzie 'w kąciku parodii" śmiali się. Słychać było cytaty tekstów z filmu, najgłośniej i najwięcej cytował John Black, jednak za nim było wiele innych ludzi.

john black

Wreszcie miałem okazje wstąpić do nowej tawerny.
Podobno rok temu też istniała tyle ,że władze forum zamknęły ją.
Zaprezentowana parodia popularnego serialu w krajach trzeciego świata autorstwa Henia była przezabawna ,poruszała bardzo ważne tematy między innymi:
egzystencje ludzkiego życia,tolerancje i inne równie ważne rzeczy.
Wszędzie widziałem wcześniej znane mi osoby.W tawernie zbierały się różne grupy społeczne od dzieci neo aż do takich gwiazd jak ja Very Happy

.
-Barman!Kolejka dla wszystkich!

Henioo

Kolejny dzień się kończy. Kończąc żywca (taka woda), powoli udawałem się ku drzwiom, gdy zobaczyłem gromadę ludzi, którzy włazili i gadali gdzie sie da, gdy podszedłem bliżej okazało się, że to górnicy, odkopywali stare wątki w tawernie, zostawiłem jeszcze ich w spokoju i udałem się do domu przydusić komara.

White Raven

Najwięcej mojej uwagi przyciągnął konkurs tapet. Nie uczestniłem w nim bo nie chciało mi się zadnej zrobić. Prowadzący pokazywał po kolei tapety a następnie odbywało się głosowanie. Zagłosowałem na te które mi się najbardziej podobały i poprosiłem o mleko w brudnej szklance.

kasienka

Po kilku ciężkich miesiącach postanowiłam w końcu na dłuższy czas wyrwać się z domu.. moim pierwszym przestankiem była nowiutka Tawerna... bez chwili wahania weszłam tam i od razu zauważyłam kilka znajomych twarzy. Podeszłam do baru, zamówiłam standardowo Redd'sa , rozsiadłam się wygodnie i rozglądałam po przebywających tam userach Wink

Podkowa

Idę ulicą patrze do środka a tam hipisy, mowie dobra wchodzę do środka .
Usiadłem koło nich, gadali o super koszulkach itp.
najlepsze było na koniec jeden mówi do drugiego że mają need for speed pro street.

radek-barbarzynca

Wracałem do domu, gdy ujrzałem tawernę. Byłem już tam, więc postanowiłem sprawdzić co słychać u barmana. Siedząc przy barze rozglądałem się szukając ciekawych tematów. Ujrzałem grupkę ludzi rysujących obrazki a'la South Park. Przysiadłem się do nich. Spodobała mi się ta zabawa. Postanowiłem zrobić kilka swoich obrazków. W pewnym momencie usłyszałem wołanie o pomoc pewnego użytkownika tawerny. Mówił, że Paint mu nie działa. Nie wiedziałem jak mu pomóc. Filozoficzne pytanie, które wypowiedział zapamiętam na całe życie: "Jak można ponownie zainstalować Painta?". Zamyśliłem się nad tą sprawą. Posiedzę tu jeszcze.

u.

Idąc sobie ulicą zobaczyłem jakiś nowy lokal, wszedłem do środka i okazało się że jestem w tawernie. Zwykle w takich miejscach nie bywam ale kiedyś musi być ten pierwszy raz.. Siadłem przy ladzie z kilkoma kolesiami, atmosfera była raczej wesoła. Jedni wyśmiewali drugiego, inni rozmawiali o jakimś meczu. Jakiś czas później zaczeła się walka (w TV) naszego najlepszego boxera. Po pierwszej rundzie obstawilem knockout w drugiej .. i jak się później okazało, zgadłem.

missext

Mam juz dosc za kuwania do sesji-pomyslalam, zalozylam sluchawki na uszy z ktorych saczylo sie odprezajace i rozladowujace moje skolatane nerwy nauka, latin techno. wyszlam na ulice z zamiarem udania sie na jakiegos Leszka, ewentualnie Wareczke. Zaraz za rogiem zobaczylam wielki neon - "Tawerna". Weszlam, wylaczylam mp3 i rozejrzalam sie po wnetrzu. Przy stolikach i barze siedzialo pare osob saczac rozna napoje a akompaniowaly im hiciory z radia eska saczace sie z glosnikow lokalu.
-Hej prosze pana.-zaczepilam barnama.-Mozna by zmienic muzyke?
Barman posluchal chwile co zawiera moj maly sprzecik i poszedl podpiac go przez USB do komputera. Zglosnikow poplynelo Latin Lovers Moniki Kruse. Od razu Lech nabral lepszego smaku...
I nagle uslyszalam glos z konca sali, ktory krzyczal cos wylaczeniu "tej dziwnej muzyki i wlaczeniu z powrotem kalwiego i remiego, czyli prawdziwej muzyki klubowej"
-Wszedzie ci wiksiarze.....-pomyslalam dopijajac szybko browara.
Juz myslalam ze czeka mnie kolejne stracie na froncie wiksa kontra dobra muzyka, ale juz nikt sie nie odezwal. zamowilam wiec nastepne piwo, a noz stanie sie jeszcze cos godnego uwagi.