|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak Ci się podobał ten odcinek? |
10 |
|
37% |
[ 82 ] |
9 |
|
16% |
[ 37 ] |
8 |
|
21% |
[ 47 ] |
7 |
|
12% |
[ 27 ] |
6 |
|
2% |
[ 6 ] |
5 |
|
3% |
[ 7 ] |
4 |
|
0% |
[ 2 ] |
3 |
|
1% |
[ 3 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
1 |
|
3% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 218 |
|
Autor |
Wiadomość |
Smutek
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 15:00, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
To jest maszyna z nowej stacji dharmy. Pokazuje z dużym prawdopodobieństwem gdzie jest wyspa w danej chwili (?).
1) Jest mały błąd. Są złe podpisy. Nad Długością geograficzną jest napis: szerokość i na odwrót.
2) Na samym dole przy świecącej się lampce jest szerokość która odpowiada niemalże południowemu biegunowi geograficznemu . Wyspa była przez moment na Antarktydzie?
[link widoczny dla zalogowanych]
Zapraszam do tego tematu. / Marko
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Smutek dnia Sob 15:03, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jumen48
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 15:37, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Bodzio napisał: |
Zresztą, gdyby był "nikim", nie reprezentowałby Jacoba ( a nie dzieje się tak przecież tylko dlatego, że nie żyje - bo wtedy równie dobrze mógłby go reprezentować Arzt ) |
przegapiłeś jeden szczegół. Gdyby Arzt leciał w trumnie zamiast Chrisa, zapewne tak, reprezentowałby Jacoba. Swoją drogą, ciekawe który kawałek Arzta miałby go reprezentować? może ten, który wylądował na Jacku
Chris jest "nikim" jako człowiek, "kimś" jest jedynie jako trup.
Co do tej nieznanej przeszłości:
Abaddon, pani Hawking, Richard nie są po prostu postaciami z przeszłości rozbitków, poznajemy ich od razu jako ludzi, którzy coś tam wiedzą o Wyspie. Każdy z nich już w swoim pierwszym pojawieniu się na ekranie zdradza swój związek z Wyspą i/lub wydarzeniami które tam mają miejsce.
Równie dobrze kimś superważnym może się nagle okazać A.Cooper?
Zrobienie przez twórców serialu z Chrisa jakiegoś wyspiarskiego bonza porównałbym do największego idiotyzmu w dziejach LOST - wyciągnięcia z kapelusza Nikki i Pawełka i wciskania nam, że oni zawsze byli na Wyspie z rozbitkami. Chris został bezpośrednio połączony z Jacobem bodaj dopiero w 4. sezonie!!!
(dlaczego nie gadał z Benem i Johnem w 3x20?)
I mam nadzieję, że żaden Karton ani inne Demony nie będą nam wciskać, że on od zawsze był jakoś związany z Wyspą.
a tak nieco z dystansem, to chyba twórcy pokazali Chrisa tylko po to, by tożsamość Jacoba zachować sobie na później
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jumen48 dnia Sob 15:41, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kina_
Mysliwy
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Sob 17:41, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Może odcinek nie był powalający, ale najgorszy też nie był. Jack, Kate, Hurley, Sayid, Sun i Ben nareszcie wrócili na wyspę i było to przedstawione w nie najgorszy sposób. W tym odcinku rozbawił mnie Ben z tekstem, że mama go czytać nauczyła xD. Poza tym fajnie było zobaczyć Lapidusa w samolocie. Najbardziej ciekawi mnie to co się stało z Aaronem i czy na wyspę trafili wszyscy ludzie co lecieli samolotem czy tylko nasi główni bohaterowie. Odcinek oceniam na 8/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brotha
Człowiek Nauki
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Znienacka Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 19:12, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
jumen48 napisał: |
a tak nieco z dystansem, to chyba twórcy pokazali Chrisa tylko po to, by tożsamość Jacoba zachować sobie na później |
Jakieś większe plany w stosunku do Christiana musieli chyba jednak mieć. W końcu, to on był pierwszą "zjawą" jaką widzieliśmy w LOST. To, świetny zresztą, odcinek "White Rabbit" był tym w którym go poznaliśmy. Goniąc wtedy za Christianem, Jack spotyka Locke'a i dochodzi do jednej z najciekawszych rozmów między tymi dwoma.
Mam nadzieję, że samo bycie trupem w trumnie nie oznacza, że po trafieniu na wyspę automatycznie wyrzuca się z "siodła" poprzedniego posłańca/pośrednika Jacoba. Moim zdaniem tylko ktoś wyjątkowy, wybrany, jak na przykład Locke, może nim być. To by wskazywało, że Christian również kimś takim był.
Jako inny dowód na to, że to dość ważna postać, można podać jego powiązania z Claire i Aaronem. Od połowy 1 sezonu wiemy, że Aaron jest jakimś wyjątkowym dzieckiem, prawdopodobnie istotnym elementem całej historii, stąd cała ta historia z medium(Malkin się chyba nazywał). Jedną z moich ulubionych scen pierwszego sezonu jest ten dziwaczny sen Claire w którym widzimy Locke'a z oczami w różnych kolorach, który mówi do niej coś w rodzaju "byłaś za niego odpowiedzialna, ale go oddałaś. Wszyscy teraz płacą za to cenę". Moim zdaniem to mogła być jedna z ważniejszych scen serialu. Aaron może mieć większe znaczenie niż się nam wydawało. A tu znowu wchodzi Christian, który jest w końcu, jego dziadkiem.
Wychodzi więc na to, że niemała część rodziny Shepardów może być jakoś z wyspą powiązana. Mamy nie tylko Christiana, ale również Claire, która w bardzo dziwnych okolicznościach pozostaje na wyspie. Wiemy, że Jack musi wrócić inaczej na wyspie dalej będą się dziać "złe rzeczy". Może "złe rzeczy" nie przestaną się dziać, dopóki nie wróci również Aaron?
Może to Aaron ma być następcą Jacka w przyszłości , jeśli to on będzie teraz "wybrańcem" wyspy?
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 20:08, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Brotha napisał: |
Jakieś większe plany w stosunku do Christiana musieli chyba jednak mieć. W końcu, to on był pierwszą "zjawą" jaką widzieliśmy w LOST. To, świetny zresztą, odcinek "White Rabbit" był tym w którym go poznaliśmy. Goniąc wtedy za Christianem, Jack spotyka Locke'a i dochodzi do jednej z najciekawszych rozmów między tymi dwoma.
Wychodzi więc na to, że niemała część rodziny Shepardów może być jakoś z wyspą powiązana. Mamy nie tylko Christiana, ale również Claire, która w bardzo dziwnych okolicznościach pozostaje na wyspie. Wiemy, że Jack musi wrócić inaczej na wyspie dalej będą się dziać "złe rzeczy". Może "złe rzeczy" nie przestaną się dziać, dopóki nie wróci również Aaron?
Może to Aaron ma być następcą Jacka w przyszłości , jeśli to on będzie teraz "wybrańcem" wyspy? |
Z tym co teraz napisałeś muszę się zgodzić. Wielka moc jest w rodzinie Shapardów
Z jednym małym (upierdliwym) zastrzeżeniem - zamieniłbym słowa "związany z wyspą" na "wyjątkowy dla wyspy", co nie musi się wiązać z wcześniejszym na niej pobytem. Mamy dwa przypadki ludzi którzy byli wyjątkowi bez wcześniejszych pobytów na wyspie, wybraniec John i Desmond, którego ruguły się nie imały.
Co do tego snu to tym bardziej dziwne jest, że Claire w końcu zostawiła Aarona, a wyspa pozwoliła mu odejść. Mam takie niejasne przeczucie, że wśród tych nieznananych sił rządzących wyspą toczy się jakaś walka - Jacob mówiący "Pomóz mi", Walt "Nie wciskaj przycisku", Claire "Nie waż się sprowadzac z powrotem Aarona"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rimak
Pasażer
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 21:19, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Smutek napisał: |
To jest maszyna z nowej stacji dharmy. Pokazuje z dużym prawdopodobieństwem gdzie jest wyspa w danej chwili (?). |
Raczej gdzie będzie.
Pani Hawking mówi, że za pomocą Lamp Post nie można określić gdzie JEST wyspa - tylko gdzie i kiedy BĘDZIE.
Nic tylko popłynąć w to miejsce statkiem "Kahana" i... czekać.
Jak wiemy - statek przypłynął w 2004 roku - nie w 1998, nie w 2001 - tylko właśnie w 2004.
Przypadek?
Otóż pojawiła się ostatnio ciekawa teoria, że Desmond (i Dharma wcześniej) wciskając guzik co 108 minut rozładowywali "pocket of unique energy" i powodowali, że Wyspa się nie przesuwała - tylko była "zakotwiczona" w jednym miejscu.
W związku z tym stacja Lamp Post pokazywała NASTĘPNE miejsce, w którym można sobie było czekać.
Desmond jednak raz przegapił moment i Wyspa "skoczyła". Albo co więcej - nie skoczyła wtedy tylko dała sygnał gdzie się znajduje.
W tym momencie wciskanie guzika nie dość, że było bezsensowne - co więcej nie wskazane. Stąd "misja" Bena, który został złapany przez Danielle. Pamiętacie co się działo gdy Locke był zablokowany? Ben poszedł - coś namieszał - i wrócił mówiąc - "okej wciskajcie sobie dalej" - może Ben pozwolił na "skok" Wyspy i upewniwszy się, że Lamp Post jest w rękach Ms. Hawking uznali, że nowe położenie jest bezpieczne.
Ta teoria wyjaśnia również fakt, że Ben utrzymywał załogę Swan'a w nieświadomości, że Dharma nadal istnieje. A ci wciskali przycisk za Othersów. Wystarczyło tylko z Perły monitorować czy wpisują dobry kod.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rimak dnia Sob 21:20, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brotha
Człowiek Nauki
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Znienacka Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 21:24, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
anj74 napisał: |
Co do tego snu to tym bardziej dziwne jest, że Claire w końcu zostawiła Aarona, a wyspa pozwoliła mu odejść. Mam takie niejasne przeczucie, że wśród tych nieznananych sił rządzących wyspą toczy się jakaś walka - Jacob mówiący "Pomóz mi", Walt "Nie wciskaj przycisku", Claire "Nie waż się sprowadzac z powrotem Aarona" |
Tak, rzeczywiście część tych wizji czy snów wydaje się stać ze sobą w sprzeczności. Wskazuje to pewnie rzeczywiście na istnienie jakiejś drugiej siły na wyspie, przeciwwagi dla Jacoba. Jego "help me", wskazuje, że władza Jacoba nad wyspą może być w jakiś sposób ograniczona(na przykład, przez działania tej drugiej strony, o której nic nie wiemy). Może dopiero przyjście wybrańca, ktokolwiek się nim okaże, czy to jednak John, czy może Jack, jak mi się teraz wydaje, może spowodować, że rzeczy wrócą do dawnego stanu(dobrego dla Jacoba).
Pytanie, której z nich słucha w tej chwili John? Może Christian nie jest jednak pośrednikiem Jacoba, za którego się podaje?
Ta druga siła mogłaby być też przeciwna powrotowi Aarona, ponieważ mogłoby to zaszkodzić jej władzy nad wyspą. Stąd wzięłaby się ta dziwna wizja Claire, którą widziała Kate.
Swoją drogą, to, że Kate w tym odcinku była taka tajemnicza, jeśli chodzi o zniknięcie dzieciaka, może wynikać z tego, że postanowiła nie zabierać go na wyspę ze względu na następne "ostrzeżenie" od Claire(czy też ducha w jej postaci). Być może dowiedziała się czegoś więcej przy tej okazji, stąd takie dziwne zachowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 23:13, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Brotha napisał: |
Może dopiero przyjście wybrańca, ktokolwiek się nim okaże, czy to jednak John, czy może Jack, jak mi się teraz wydaje, może spowodować, że rzeczy wrócą do dawnego stanu(dobrego dla Jacoba).
Pytanie, której z nich słucha w tej chwili John? |
John uwierzył, że jest wybrany, ale tak naprawdę nie wiedział co robić. Wierzył w wyspę, ale nie wiedział w co wierzy i kogo słucha. Może jedynym jego zadaniem było utorować drogę Jackowi. W duchu odcinka wracając do symboli biblijnych - jest jak Jan Chrzciciel (nomen omen John the Baptist) torujący drogę Jezusowi.
Brotha napisał: |
Może Christian nie jest jednak pośrednikiem Jacoba, za którego się podaje? |
Jedyne słowa wypowiadane przez Jacoba które słyszeliśmy to "pomóż mi". Później pojawia się Christian, który twierdzi, że może mówić w jego imieniu. Ale czy to prawda? Następny problem w tym, że nie wiemy czym są te wizje które widzimy: duchami, snami, przywidzeniami czy manifestacjami Cerberusa. A dokładniej jakiego rodzaju jest wizja, którą akurat widzimy, bo dla mnie pojawiały się wszystkie rodzaje które wymieniłem.
Rimak napisał: |
Nic tylko popłynąć w to miejsce statkiem "Kahana" i... czekać. Jak wiemy - statek przypłynął w 2004 roku - nie w 1998, nie w 2001 - tylko właśnie w 2004. Przypadek?
Otóż pojawiła się ostatnio ciekawa teoria, że Desmond (i Dharma wcześniej) wciskając guzik co 108 minut rozładowywali "pocket of unique energy" i powodowali, że Wyspa się nie przesuwała - tylko była "zakotwiczona" w jednym miejscu. |
Teoria ciekawa, tylko dla mnie nie tłumaczy jednej rzeczy - ludzie z Kahany nie potrzebowali żadnego voo doo z odwzorowywaniem. Ich okno czasowe było bardzo długie w porównaniu z lotem 316. Mieli namiary wyspy, dopłynęli i mogli się przemieszczać się tam i z powrotem dowolną ilość razy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
trawa_morska
Człowiek Nauki
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 1:55, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
(bedzie troche przydlugie, ale to dlatego, ze tyle postow przede mna i do niektorych chce sie odniesc. z gory tez przepraszam za chaotycznosc)
No coz, poczatek nie byl porywajacy (mam tu na mysli poczatek od Latarni), ale ogolnie odcinek mi sie podobal. Byly zaskoczenia, pojawily sie kolejne pytania, no i humor. Dalam 8.
Strasznie mnie wkurzylo, ze Jack tak dlugo czekal, zeby otworzyc list i bardzo chcialam, zeby przeczytal "absolutnie nie wsiadaj do samolotu" albo cos w stylu Sayida, zeby zrobil dokladnie odwrotnie do tego, co Ben powie.
Ale niestety, miekki Jack prawie sie poplakal, jak przeczytal, co John o nim mysli. Fakt, to przez niego Locke musial teraz wziac znowu sprawy w swoje rece i tym razem sie zabic, zeby naprawic to, co Jack przez swoje zacietrzewienie sknocil.
Co o Jacka jeszcze, to coz, sceny z jego udzialem byly konieczne, zawieraly wazne rzeczy i to nie jest wina scenarzystow, ze Jack jest po prostu do niczego. Tzn. jest po prostu taka postacia jak jest i naprawde nie jest latwo zrobic episody z nim ciekawsze niz sa. No i jak mogl nawet nie znac historii z Tomaszem, moze nie byc chrzescijaninem, w co watpie, ale tak czy owak to jest "niewierny Tomasz" jest raczej znany, a Jack jest przeciez czlowiekiem wyksztalconym. Ale dobre w sumie odzwierciedlenie tego, jak wyglada wyksztalcenie w Ameryce. Owszem, jestes moze dobry w tym co robisz, ale z wiedzy ogolnej lezysz.
No ale trzeba bylo w koncu dac odcinek z Jackiem, wiec nie zarzekamy i tak bylo niezle.
Super motyw z tym, ze Hugo wykupil cala pierwsza klase. No i jak sie szczesliwie zlozylo, ze przed nim zdazyli kupic bilet wszyscy zainteresowani, nawet Ben.
Lapidus w nowym trzezwym image jest masakryczny, ale moze sie przyzwyczaje. W zyciu bym go nie poznala. Moze na Wyspie chociaz troche zarosnie. Az sie usmiechnelam, jak sie okazalo, ze to wlasnie on prowadzi ten samolot.
Podoba mi sie, ze serial ma roznorodna strukrure i ze pojawily sie tez futurospekcje. Bo co z tego, ze wiemy co sie stanie, jak droga do tego jest czesto ciekawsza. No i przez caly odcinek zastanawiamy sie jak do tego doszlo. Ja od poczatku odcinka zastanawialam sie, co Hurley robi na wyspie. No i caly czas sie zastanawiam, bo nie wyjasniono nam tego w tym odcinku. A jedynie dowalono nastepnych pytan. Ale uwazam, ze to fantastyczne.
Poza tym lubie, ze po tych odcinkach ganiania czy po wyspie czy poza nia, gdy akcja tak szybko biegnie, ze nie wiadomo, o czym myslec, bo ciagle cos sie dzieje, pojawiaja sie spokojniejsze odcinki, skupiajace sie na czym innym, a jednoczesnie spinajace wszytsko w calosc. Dlatego tez serial jest tak dobry, bo ma wiele watkow. Nie tylko akcji. Jest bardziej zlozony.
Fajny poczatek. Parafraza pierwszego. No i jak zwykle swietny koniec. Mogli spotkac kazdego i znalez sie w kazdym czasie, ale akurat spotkali Jina, o ktorym wierzyli, ze nie zyje. Super. Nie moge doczekac sie dalszej czesci tego watku. Niestety podejrzewam, ze z Sun beda sie raczej mijac w czasie. Wiedzialam, ze Jin bedzie w Dharmie, ale ze akurat on i to w taki sposob przywita (przynajmniej czesc) naszych synow (i jedna corke) marnotrawnych...dobre to bylo.
Mialo to jak najbardziej przypominac poprzednia sytuacje, wiec zgadzam sie, ze neiktory grali role nie siebie. To byly wazne rzeczy, trumna, policjant eeskortujacy wieznia, spozniajacy sie na lot itd. No i facet od kondolencji, mam nadzieje, ze zagosci na dluzej, bo lubie tego aktora.
Co do Bena, to on lubi konczyc, co zaczal, wiec ja mysle, ze jego pobicie moze miec jakis zwiazek z Aaronem. To by tez tlumaczylo, czemu Kate byla taka rozstrzesiona. Chyba wszyscy zapomnieli, ze to Ben chcial Aarona.
Fajnie tez, ze jak zobaczyl, kto jest w samolocie to sie zrelaksowal. CHyba jako jedyny nie przejmowal sie czekajaca ich katastrofa. I swietny tekst o innych pasazerach.
No i wlasnie. Scena w domu Jacka byla potrzebna. Pokazala nam raz, ze Jack bardzo chcialby miec normalne zycie, kobiete, sniadanie, itp. a dwa, ze Kate mimo zblizenia sie z Sawyerem nie skreslila Jacka do konca. Moze on tak jej nie rozumie jak Sawyer, wiec nie moze sobie z nim od serca pogadac i zwierzyc sie, ale zawsze moze sie zrelaksowac No i Jack musial cos normalnego robic, zebysmy uzyskali kontrast do dramatycznego telefonu Bena.
A nie ma dziesiatki bo:
To co Kate zrobila z Jackiem. Ale czy to czasami nie byl ich pierwszy raz? Oby nie, mam nadzieje, ze skonczylo sie tylko na calowaniu. Ewentualnie na jakims macanku.
A Kate majac perspektywe powroty na Wyspe nie tyle nie wie, kogo wybrac, tylko wykorzystuje okazje, na Wyspie moze by trudniej, no i tam tez bedzie Sawyer. A moze chciala sie po prostu zrelaksowac po ciezkim dniu. Talk czy owak go wykorzystala, wyrasta nam troche na femme fatale.
Na sile wcisniety dziadek (no chyba, ze cos sie okaze waznego w zwiazku z nim). Na buty Jack mogl sie natknac w inny sposob, wiemy tez, ze rzeczy po jego ojcu (co naturalne zreszta) posiada matka. A jak Jack chcial zrobic cos innego niz szukac rzezy ojca, to mogl tez isc gdziekolwiek, a nie akurat do dziadka, ktorym sie jakos wczesniej nie interesowal.
Stewardesa, ktora sama powinna wiedziec najlepiej, zeby sie zapiac pasami, a nie lata po pokladzie i upycha bagaze. Dobrze, ze nia walnelo.
Amos81 napisał: |
Bodzio napisał: |
Jak myślicie, czy znamy człowieka, który zbudował to wahadło w Lamp Post? |
Nie zdzwiwiłbym się jakby chodziło o Daniela - ale Lost juz nie raz zaskakiwał |
momentalnie o tym pomyslalam, fajnie, ze nie tylko ja
Zasek napisał: |
(...)Choć ja bym obstawiał, że Jack po części był Charlie'm (uzależnienie) A ben po części Locke'em - złamana ręka, a po części Hugo - spóźnienie myślę, że każdy z szóstki miał do zagrania nie tylko jedną osobę. To tylko moja teoria, ale myślę, że we Flash-backach wszystko się wyjaśni.(...) |
ja rowniez sie sklaniam do tej tezy
Janek napisał: |
Mocno mnie odcinek rozczarował. Zaczynając od nieudolnego wyjaśnienia przez Mrs. Hawking czemu muszą być wszyscy (i ta cała głupia gadka o "odwzorowaniu" lotu 815...),
(...)
Widzę tylko dwie drogi czemu zdecydowali się wrócić wszyscy:
1) namówiono ich tłumacząc, że to uratuje Jacka (miałem wrażenie, że Kate i Hugo się dla niego poświęcają)
2) wszystko trywialnie - Sayida złapali Inni podający się za gliny, Hugo dostał warunek - więzienie albo wyspa, Kate - zabiorą jej Aarona i trafi do jakiejś złej rodziny zastępczej...(...) |
Wyjasnienie pani Hawking wcale nie bylo nieudolne. Normalnie wyjasnila, poza tym to odwzorowywanie pierwszego lotu to dla mnie swietny pomysl. Po pierwsze uwielbiam mitologie Lost, a po drugie milo bylo popatrzec na odcinek z klimatu pierwszego sezonu. No i lepsze to, niz by mial to byc jakis portal czy cos w tym stylu.
Ad1) Nie zauwazylam nic potwierdzajacego ta teze
Ad2) Sayid po prostu zbyt swobodnie sobie poczynal i normalnie wzieli go za terroryste i chcieli odstawic w odpowiednie miejsce (inna sprawa to sposob eskorty tak groznego wieznia); Kate stracila Aarona, nie wiemy jak, ale strasznie to nia wstrzasnelo. Pewnie powie Sayidowi, z nim ma glebszy kontakt. Hugo wolal zostac w wiezieniu, niz zzrobic to co mowi Ben. Juz predzej znowu pogadal sobie z Charlim.
anj74 napisał: |
(...)Co do Ajiry - jak dla mnie w momencie katastrofy 06 dołączyło w czasie błysku do reszty rozbitków (sadząc po Jinie do czasów Dharmy), reszta pasażerów rozbiła się jak poprzednio w 1x01 |
Naprawde dobry pomysl i faktycznie tak moze byc.
Shadow napisał: |
-Jack... nie wiem czy jest jeszcze gdzieś jego fan. Przez trzy sezony to był facet z jajami, że się tak wyraże. Ludzie go lubili, niektórzy mniej niektórzy więcej. Aktor miał swoją ostatnią dobrą scenkę w 3x22 z Kate. I to był koniec. (...) Jack zawsze był symbolem takie idealnego gościa, nieco denerwującego posiadającego cechy przywódcze. Teraz jest podśiwiałym frajerem. Szkoda, bo Jacky trzymał poziom przez 3 sezony. |
Dla mnie to od byl denerwujacy od poczatku. Wlasnie za tego "idealnego goscia" McGywera znajacego sie na wszytskim, ktory byl przemadrzaly, smierdzial pycha na odleglosc. I mial tyle meskosci, co Sawyer w jednym spojrzeniu
[quote="Rimak"]
Smutek napisał: |
(...)Otóż pojawiła się ostatnio ciekawa teoria(...) |
Nie wiem jak do was, ale do mnie to przemawia
I na koniec juz:
Nie narzekajcie, ze malo sie dzialo na Wyspie, serial nazywa sie LOST, a nie The Island. To ludzie sa najwazniejsi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Nie 2:01, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dawid012
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: llllllllllllllllllllll Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 3:31, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
dla mnie odcinek maaaarny, a zdecydowanie najgorsza aktorka w tym serialu jest ta babcia hawking, w ogole nie wczuwa sie w tak wazna role, mega sztucznie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dragon191
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z nikąd
|
Wysłany: Nie 9:20, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja wam powiem tak :
Odcinek był suuuuper, a skoro było dużo o Jacku i był super, to inne odcinki będą jeszcze lepsze o.O
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szakal108
Pasażer
Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:02, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie za dużo akcji poza wyspą. Odcinek oceniam na 6. Jestem nowy na tym forum i myślę że dobrze spędzę tu czas. Pozdrawiam!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marko
Moderator
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 4021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 131 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Leszno Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 12:10, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
<object width="640" height="385"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/gu9E1N0tkdE&hl=pl&fs=1&rel=0"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/gu9E1N0tkdE&hl=pl&fs=1&rel=0" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="640" height="385"></embed></object>
LOST: Untangled to swoiste podsumowanie wydarzeń, jakie miały miejsce w 5x06 '316'.
Ukazane są nieco z przymrużeniem oka, dzięki czemu filmik ogląda się ze sporą przyjemnością.
Polecam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brotha
Człowiek Nauki
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Znienacka Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 13:39, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
trawa_morska napisał: |
No i jak mogl nawet nie znac historii z Tomaszem, moze nie byc chrzescijaninem, w co watpie, ale tak czy owak to jest "niewierny Tomasz" jest raczej znany, a Jack jest przeciez czlowiekiem wyksztalconym. Ale dobre w sumie odzwierciedlenie tego, jak wyglada wyksztalcenie w Ameryce. |
Tutaj, wydaje mi się, że Jack nie znał tej historii, tylko ze względu na potrzeby serialu. Wyjaśnienie Bena miało posłużyć temu byśmy wyraźnie podłapali odniesienie, to jest, niewierny Tomasz=Jack i Jezus=Locke. I początek przemiany Jacka w "człowieka wiary".
trawa_morska napisał: |
To co Kate zrobila z Jackiem. Ale czy to czasami nie byl ich pierwszy raz? Oby nie, mam nadzieje, ze skonczylo sie tylko na calowaniu. Ewentualnie na jakims macanku. |
Po powrocie z wyspy żyli ze sobą jakiś czas, Jack robił nawet Aaronowi za tatusia i oświadczył się Kate. To było w tym nudnym odcinku "Something nice back home" - widać było jasno, że Jack raczej na kanapie nie spał
trawa_morska napisał: |
anj74 napisał: |
(...)Co do Ajiry - jak dla mnie w momencie katastrofy 06 dołączyło w czasie błysku do reszty rozbitków (sadząc po Jinie do czasów Dharmy), reszta pasażerów rozbiła się jak poprzednio w 1x01 |
Naprawde dobry pomysl i faktycznie tak moze byc. |
To jedna z możliwości. Druga to taka, że dla większości innych pasażerów to były tylko turbulencje. A z samolotu nagle zniknęła grupka ludzi - przenosząc się przy błysku. Niekoniecznie musieli zginąć, inaczej chyba każdy samolot trafiający w te "okna" by się rozbijał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brotha dnia Nie 13:39, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lostfan44
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 13:42, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
fragment bibli
John 3:16
"For God so loved the world that he gave his one and only Son, that whoever believes in him shall not perish but have eternal life"
i tak zostało przetumaczone:
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lostfan44 dnia Nie 13:44, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
jumen48
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 14:02, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Brotha napisał: |
Jakieś większe plany w stosunku do Christiana musieli chyba jednak mieć. W końcu, to on był pierwszą "zjawą" jaką widzieliśmy w LOST. |
co do Chrisa z pewnością plany były, założę się jednak, że wtedy nie było jeszcze planów co do Jacoba...
Czy Aaron, by jak najwierniej odwzorować sytuację powinien wrócić na Wyspę w brzuchu jakiejś kobiety?
Pamiętajmy, że równolegle do wątku tajemniczej Wyspy toczy się historia o ludzkim losie, relacjach międzyludzkich, osobistych dramatach poszczególnych bohaterów itd.
Chris-zjawa w "White Rabbit" był jak koń Kate czy Yemi - stanowił odzwierciedlenie jakiejś strony psychiki Jacka
Podobnie sen Calire może (ale nie musi) być jedynie jej osobistą schizą, jak np. sny Charliego z"Fire+Water"
Christian ma ogromne znaczenie w warstwie psychologicznej dla Jacka, jest istotną postacią dla Claire i Aarona i tylko dzięki nim jest kimś ważnym, nie odwrotnie.
Dla Wyspy jest to tylko dead body.
Myślę. że przydałaby się scena z udziałem Chrisa, Johna i Jacka, w której młody Shephard uwolni się od ojca, rozliczy się z nim, stanie się prawdziwym man of faith, a Locke zajmie miejsce Christiana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
trawa_morska
Człowiek Nauki
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 14:06, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Brotha napisał: |
Tutaj, wydaje mi się, że Jack nie znał tej historii, tylko ze względu na potrzeby serialu. Wyjaśnienie Bena miało posłużyć temu byśmy wyraźnie podłapali odniesienie, to jest, niewierny Tomasz=Jack i Jezus=Locke. I początek przemiany Jacka w "człowieka wiary". |
Rozumiem, ze na potrzeby serialu i ze to byl wazny dialog, ale bez przesady, mogl mu przytaknac, zgodzic sie z nim, a nie pytac jak to bylo
Brotha napisał: |
Po powrocie z wyspy żyli ze sobą jakiś czas, Jack robił nawet Aaronowi za tatusia i oświadczył się Kate. To było w tym nudnym odcinku "Something nice back home" - widać było jasno, że Jack raczej na kanapie nie spał |
no faktycznie...no to nieladnie Kate, nieladnie...chciala tak ostatni raz z Jackiem przed powrotem do Sawyera? a on tak sie biedak wzruszyl widzac jej wcielenie z przeszlosci...
Brotha napisał: |
To jedna z możliwości. Druga to taka, że dla większości innych pasażerów to były tylko turbulencje. A z samolotu nagle zniknęła grupka ludzi - przenosząc się przy błysku. Niekoniecznie musieli zginąć, inaczej chyba każdy samolot trafiający w te "okna" by się rozbijał. |
No ale wtedy chyba by sie przeniesli sami, bez rzeczy z samolotu (nie liczac waznych osobistych bagazy), a przeciez ta butelka na plazy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Henioo
Administrator
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 6820
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Flocke's home Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 14:47, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie zapominajmy też, że samolot 815 rozbił się przez Desmonda, bo on go sciągnął na wyspę. Jesli samolot 316 nie został ściągniety to IMO tylko kilka wybranych osób zastępujących oryginalnych rozbitków znajdzie się na wyspie, a reszta poleci dalej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Henioo dnia Nie 14:48, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
burza
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 15:49, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
dla mnie odcinek super, myślałem że wątek powrotu na wyspę będzie później:), ja lubię sceny z Jackiem, nie wiem czemu na niego narzekacie, to nie jego wina ze takiego go scenarzyści zrobili:p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
YaSHiM
Mysliwy
Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Wyspy Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 16:27, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Pewnie wybuch unikalnego pola elektrostatycznego ich sprowadził. Ciekawe, teraz po rozbiciu Ben pewnie popędzi od razu do swoich i będzie 2 Benów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|