|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Odcinek oceniam na |
10 |
|
10% |
[ 11 ] |
9 |
|
6% |
[ 7 ] |
8 |
|
26% |
[ 27 ] |
7 |
|
26% |
[ 27 ] |
6 |
|
17% |
[ 18 ] |
5 |
|
5% |
[ 6 ] |
4 |
|
4% |
[ 5 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
1 |
|
0% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 103 |
|
Autor |
Wiadomość |
Radoslavus
Rozbitek
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trzebnica Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 17:48, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dałem 7 choć i ta ocena jest nieco zawyżona.
Odcinek oglądało się dobrze ale nie porwał mnie jakoś bardzo.
Po pierwszych odcinkach finałowego sezonu teraz spodziewałem się, że w każdym kolejnym epizodzie będzie jakieś mocne uderzenie i jakaś odpowiedź.
A tym czasem... Właściwie prawie nic nie wiemy. Poza tym, że Claire jak i Sayid są zainfekowani - prawdopodobnie przez... no właśnie czy przez postać od czarnego dymu czy przez coś innego?
Średnio. Spodziewałem się dużo, dużo więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Elissa
Człowiek Nauki
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:51, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Albo na koniec rozbitkowie zmienią przeszłość, co tłumaczyłoby, że Ethan, Boone, Shannon, Charlie, Arzt, Froghurt i reszta żyją :hyhy:
To tak a propos postu Krzysia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elissa dnia Śro 17:52, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 17:54, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Elissa napisał: |
Albo na koniec rozbitkowie zmienią przeszłość, co tłumaczyłoby, że Ethan, Boone, Shannon, Charlie, Arzt, Froghurt i reszta żyją :hyhy:
To tak a propos postu Krzysia |
Wtedy rozbitkowie nie pamiętaliby swojego życia na Wyspie, nieprawdaż?
PS. Poza tym jestem wiernym sługa teorii WHH . Przynajmnej w głównej rzeczywistości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dobos
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:04, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie się podoba pomysł że te alternatywne sceny to tak naprawdę flashforwardy które będą miały miejsce po wielkim finale.
Cytat: |
I ta rozpacz Jamesa, matko co się z niego zrobiło |
Myślę że jego rozpacz jest bardzo autentycznie przedstawiona.
I bardzo dobrze bo przypomnijcie sobie jak wyglądała "rozpacz" Claire po stracie Charliego. Popłakała chwilę z Hurleyem a dwa dni później uśmiechnięta popijała kawkę z Katę. Beznadziejne to było.
Cytat: |
Nie wiem, co was zaskoczyło w tej scenie, ja od początku odcinka wiedziałem, że Claire się pojawi. |
Przyznaję że można się było domyślić że Claire ocali Jina, cała ta sytuacja była wymuszona. Jednak w połączeniu z tym co wcześniej powiedział Dogen wyszło to moim zdaniem świetnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukasz15
Krewny Jacoba
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 3711
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sir Matt Busby Way Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 18:50, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Wiele po tym odc. sie nie spodziewałem gdyż miał być o Kate ale nie był aż tak zły.Najlepsza w tym odc. była akcja tocząca się w świątyni,Sayid wykąpany w brudniej wodzie stanie się zapewne sługusem Flocke'a.Co robi Ethan w LA Za Claire pod koniec odc. i właśnie Ethana daje odc. lekko naciąganą 8.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smutek
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 19:12, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wynudziłem się na tym odcinku aż tak strasznie jak inni, niemniej nie było za dobrze.
Porównując do 4x04 i 5x04 (Katecentrycznych z początków sezonów, które btw podobały mi się) wypada imo zdecydowanie najsłabiej. Nie było żadnej konkretnej historii w tym odcinku, żadnej całości w stylu losta. Wbrew ogołowi lubię odcinki o Kate, alo to był filler i tyle
+ było coś ponownie o legendarnej lostowskiej CHOROBIE
+ źróło powodem "utraty niewinności", "przejścia na ciemną stronę mocy?" - najpierw ben, teraz sayid?
+ fajnie że jest Claire, jej sceny w szpitalu były fajne
+ Ethan Goodspeed
- przydługie, pseudo tajemnicze dialogii Jacka ze skośnookim mistrzem. Sekrety zaczynają mnie drażnić. To samo się tyczy alda. Skoro lostowicze są tacy ważni to czemu jeszcze nigdy nic im nic nie powiedział. na szczęście Dymek pewnie nadrobi zaległości
- zbyt ślamazarny
- zbyt schematyczny
- lost po najlżejszej linii oporu
6=/10, tylko dlatego, że to zawiązanie akcji a na początku jestem zawsze wyrozumiały
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Smutek dnia Śro 19:13, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voldemort
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:20, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek to mnie nie porwal za bardzo.
Ocenie jak zwykle po obejzeniu wszystkich. Bo co zrobie jak sie okaze ze bedzie juz coraz gorzej ?
Coraz bardziej watpie czy kiedykolwiek uslyszymy odpowiedzi na ciekawe pytania . Bo moze sie okazac, ze jest latwo zrobic serial i zadac milion intrygujacych pytan ale nie odpowiedziec na zadne z nich. Widzac przygody Clair w LA zaczalem sie zastanawiac czy dowiemy sie kim byl wyrozbita Malkin np.
Bo czas finalowego sezonu leci a odpowiedzi jak na lekarstwo. Jakichkolwiek
Cytat: |
Wtedy rozbitkowie nie pamiętaliby swojego życia na Wyspie, nieprawdaż? |
Krzys , wyglada na to ze nie pamietaja.
Z drugiej strony przewija sie przez caly serial motyw przeznaczenia w roznych postaciach.
Moze wlasnie tak pokazane jest przeznaczenie, ze cokolwiek zrobia bohaterowie to ich losy i tak sie krzyzuja, jakis z gory napisany scenariusz od ktorego nie ma ucieczki. "Koniec jest jeden a reszta to progres"
Moze sie okazac, ze my w naszym forumowym gronie tez pisalismy w prastarych czasach Babilonu na glinianych tabliczkach rozne teorie na to jak bedzei wygladal swiat w 21 wieku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 19:33, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Smutek napisał: |
+ źróło powodem "utraty niewinności", "przejścia na ciemną stronę mocy?" - najpierw ben, teraz sayid? |
Nie, Ben nie. To "coś" z wodą stało się dopiero po śmierci Jacoba i jak widać, Inni są tym zaskoczeni. Utrata niewinności to zupełnie coś innego niż przejście na ciemną stronę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Otherwoman
Zbieracz Owoców
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Śro 19:45, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Byłam nastawiona na kiepski odcinek (ze względu na Kate), a tu taka miła niespodzianka. Odcinek był niezły i w dodatku przyniósł trochę odpowiedzi.
Flashe
Nawet ciekawe, niewiele gorsze od akcji na wyspie - co się rzadko zdarza, szczególnie w przypadku Kate. Zgadzam się, że w tych flashach Kate jest niczego sobie - zdecydowana, bardziej konkretna. Na wyspie to po prostu załamka...
Podobało mi się, że było dużo Claire. Bardzo ładnie wygląda Ciekawostką było pojawienie się Ethana, który w dodatku miał na imię Goodspeed, zamiast Rom. Czyżby jako syn Horacego? Claire mówi również, że nazwała dziecko Aaronem, bo tak jakby już znała to imię. Ciekawe... dostajemy coraz więcej wskazówek na zależność obu rzeczywistości.
Wyspa
Tu było ciekawiej, pomijając wiecznie miotającą i brudną się Kate. Czy ona zawsze musi za kimś łazić? Ponadto wygląda, jakby w ogóle nie myślała. Ucieka tylko dla zasady, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Drugi minus to morda Jacka. Ja się zastanawiam, czy ten aktor ma tylko jeden sposób wyrażania emocji... Każda jego reakcja na to co mówili Othersi wyrażała się w głupkowatym śmiechu. Podziwiam cierpliwość Innych.
Do reszty nie mam zastrzeżeń. Podoba mi się klimat świątyni i nowi Othersi. Dogen pokazuje klasę. Jego gadka o liderowaniu mnie powaliła
Powoli zaczęli wyjaśniać o co chodzi z "chorobą". Czyli - Francuzi, Claire i Sayid zostali zarażeni. Warunkiem do tego jest:
- śmierć (Francuzi w dziurze Dymka, Claire przy ataku na baraki, Sayida utopili )
- najprawdopodobniej kontakt z Dymem/Koszulą (Francuzi z Dymem, Claire z Koszulą pod postacią Christiana, Sayid na razie nie wiadomo).
Objawia się to powolną zmianą osobowości na tę złą. Okropnie przypomina mi to "Cmętarz zwieżąt" S. Kinga, w którym to chowano zmarłych w specjalnym miejscu, ale gdy się odradzali nie byli już tacy sami - byli zainfekowani złem.
Co więcej, zdaje się, że potwierdziła się moja teoria, że Claire zginęła w 4 sezonie podczas ataku na baraki. Stąd tekst Malesa, że nie byłby taki pewny, że ona żyje, porzucenie Aarona i obecność w chatce.
Jej powrót w nowej szacie był naprawde mocny (a raczej byłby, gdybym nie czytała spoilerów ). Wynika z tego, że to ona zakładała pułapki niczym kiedyś Rousseau, o czym Aldo nie chciał poinformować Kate. No i nie ukrywam, że dzika Claire mnie zaintrygowała
No i znów nasuwa se kwestia Christiana... On również był najpierw martwy, potem nie. Pojawia się pytania, czy również stał się tym "zainfekowanym". Jeśli tak, wyjaśniłoby się, dlaczego Koszula i Christian mogli istnieć jednocześnie.
Dam odcinkowi 7/10. To dziwne, ale podobał mi się pomimo braku Bena, Richarda i ogólnie grupy spod posągu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Otherwoman dnia Pią 21:47, 12 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fisher
Przyjaciel Forum
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 20:49, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek fajny, bardzo mi się podobał, Jack zagrał niezłego kozaka, i ten widok Claire na końcu xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fisher dnia Śro 20:53, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ace
Przyjaciel Forum
Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 3570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 20:54, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
-7/10
Trochę nudnawy, ale jeszcze ta podnieta z Lost jest i trochę zawyżone.
Ciekawe jest życie rozbitków w alter rzeczywistości, można trochę pofantazjować. Do tego Claire-buszmen.
Christian to raczej był dymek - jego plan zabicia Jacob'a już wtedy był realizowany, dlatego powiedział Locke'owi to co miał powiedzieć [nie pamiętam co, ale było to ważne ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacpik
Przyjaciel Forum
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2805
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 57 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wojcieszów Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Śro 20:55, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Fajny odcinek, no może wyjąwszy momenty z Kate. ^^
+ Hugo Boss.
+ Jak zawsze, finisz. Claire jako dzikuska, niczym kiedyś Danielle. Ładnie.
+ Widać, że twórcy stopniowo dążą do wyjaśnienia choroby, którą znamy już od czasów opowieści wyżej wspomnianej Francuzki.
+ Dogen. Tajemniczy i ciekawy charakter, nie powiem.
+ Flashe z Claire. Jednak brakowało mi jej przez cały 5. sezon.
+ Double Kill na Aldo i jego czarnym bracie. ^^ Choć w sumie ten drugi był całkiem w porządalu.
+ Arzt. Tu się chodzi!
O minusach wspomniałem na samej górze - Kate to wielka ujma odcinka, wróć, serialu. I trochę flegmatyczny był odcinek. Tyle ode mnie. 7/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia
Moderator
Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z nikąd Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Śro 21:31, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
No więc po odcinku z Kate niewiele się spodziewałam...I dobrze ;> Przynajmniej się nie rozczarowałam.
Bardzo podobała mi się akcja z Claire...Normalnie wszystko się układa podobnie jak na wyspie...To jak Ethan powiedział, że nie chciałby jej kłuć igłami mnie rozwaliło xD Taka analogia do wyspy na której przed porodem ją kłuł właśnie
Poza tym Dogen...coraz bardziej lubię jego postać i z niecierpliwością wyczekuję na kolejne odpowiedzi ;>
Sawyer oczywiście na plus, oczywiście powiedział "to ja spadam i dajcie mi święty spokój" i go nie było xD Ale kurczę, szkoda mi go było, facet tak cierpi... >.<
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Uma
Rybak
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Śro 22:06, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam sobie jeszcze raz odcinek i nasunęły mi się dwie refleksje...
Po pierwsze, IMO lustro w tym sezonie będzie odgrywać dużą rolę. Najpierw Jack spoglądający w lustro w samolocie, potem promo VI sezonu z lustrem (nie wiem czy to się liczy jako spoiler? W sumie proma są oficjalne, ale lepiej pomniejszę czcionkę - najwyżej usuniecie), a w 6x03 Kate patrząca w lustro po tym jak zobaczyła zabawkę Aarona... Tak jakby w lustrze kryła się ta druga rzeczywistość. Interesujące.
Kolejna zagwozdka - czy Kate mówiła prawdę mówiąc Claire, że jest niewinna? Myślę, że w alternatywnej rzeczywistości wszystko jest możliwe. Odkąd pojawiły się teorie, że Sawyer jest gliną, coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że nasi bohaterowie tylko pozornie są tacy sami. W alt rzeczywistości ich losy mogły potoczyć się zgoła inaczej, jednak skutki dla wszystkich są takie same. Poza tym, dlaczego Kate miałaby okłamywać Claire, że nikogo nie zabiła? To nie w jej stylu. Nigdy nie wypierała się popełnionej przez siebie zbrodni.
Cóż, pożyjemy, zobaczymy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 22:52, 10 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
6/10. Odcinek taki sobie. Można było się tego spodziewać. W końcu to odcinek o Kate. Poza tym poprzedni odcinek był za fajny, więc musieli teraz dać ciała. Szkoda tylko, że w ostatnim sezonie...
Akcja na wyspie lipna. Ostatni sezon, a Dogen dalej skrywa jakieś mhroczne sekreciki zamiast walić prosto z mostu. Dobrze chociaż, że poruszono temat choroby. Ciekawe tylko na czym polega ta mhroczna mhroczność. Sądzę, że Christian też się przeziębił. Największym plusem odcinka jest powrót Claire i Ethana. Śmierć Aldo i jego koleżki bez sensu. Po jaką cholerę Darlton wprowadza stare postaci tylko po to aby je uśmiercić?
Voldemord napisał: |
Z drugiej strony przewija sie przez caly serial motyw przeznaczenia w roznych postaciach.
Moze wlasnie tak pokazane jest przeznaczenie, ze cokolwiek zrobia bohaterowie to ich losy i tak sie krzyzuja, jakis z gory napisany scenariusz od ktorego nie ma ucieczki. "Koniec jest jeden a reszta to progres" |
Voldi, widzę, że podobnie myślimy .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MAD dnia Śro 22:58, 10 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
adnam
Mysliwy
Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 0:31, 11 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
mnie odcinek nie powalil na kolana. niechetnie to przyznam ale po raz pierwszy mi sie dluzylo :-/
jedynym plusem jest to ze claire wrocila
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirage
Moderator
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tu tyle debili? Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 0:45, 11 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
No i stety niestety... Muszę ten odcinek ocenić z dwóch perspektyw.
Pierwsza: powrót Claire! Czekałem na niego bardzo długo. Każdy stały bywalec tego forum wie, że jest moją ulubioną, wyjątkową, wspaniałą, najlepszą bohaterką/postacią Losta. Dlatego też pokazanie perspektywy jej AU (razem z Kate, co przypadkiem nie jest) było bardzo sympatyczne (Ethan lol! ). No i wygląda na to, że będzie związany z nią bardzo interesujący i kluczowy wątek w tym sezonie, skoro jest "odebrana". Z tej perspektywy nie mogę ocenić odcinka inaczej niż 10/10.
Druga: odcinek najzwyczajniej w świecie słaby. Oglądanie Kate jest poprostu nudne. Do tego będący w żałobie Sawyer, nudne dialogi z Kaśką. Dobrze, że chociaż ma szczytny cel odnalezienia Claire. I wiele wskazuje na to, że jej się uda. Nawet żarty Milesa, czy Hugo niezbyt ratowały odcinek. Jack poszalał z tą pigułką... Na Sayida się patrzy fajnie, póki co teorie z tym, że siedzi w nim dymek coraz bardziej się potwierdzają. Zobaczymy gdzie nas to doprowadzi. Jednak jeśli oceniamy odcinek centryczny patrząc na Kate (która notabene jest bita na głowe w każdej scenie przez Claire :*) to nie ocenię tego wyżej niż 4/10.
No i mamy średnią, czyli 7/10. Warto też zauważyć, że mamy znów skakanie między dwoma głównymi wątkami: Świątynia i Flocke. Zapewne za tydzień znów będzie Flocke zakończony fajnym cliffhangerem i zobaczymy co słychać u Claire za dwa tyg. I tak w kółko... Oby oba wątki trzymały poziom, bo w s5 zdecydowanie wątek Flocke'owy przewyższał to co działo się w latach 70-tych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eloise
Rozbitek
Dołączył: 14 Sty 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Czw 0:47, 11 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Nie sadze, zeby to byla dokladnie alternatywna rzeczywistosc, w minucie 36:27 Claire ma w reku zdjecie, na ktorym jest data 10-22-2004. Lot mial miejsce miesiac pozniej niz ten w pierwszym odcinku. Gdzie podzial sie ten miesiac?
Witam na forum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Najokrutniejszy Miesiąc
Zbieracz Owoców
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żoliborz
|
Wysłany: Czw 3:37, 11 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek przeciętny. Nosi cechy typowego zapychacza. Akcja niewiele posunęła się do przodu. Kate jak zwykle ucieka. Nie jest źle, ale też nie jakoś nadzwyczajnie.
Plusy:
- Hugo przywódcą
- Sayid najpewniej zainfekowany przez Czarny Dym (podobnie jak ekipa stylu Rousseau). Całe szczęście, że nie jest to cudowne zmartwychwstanie.
- Aldo! Miło zobaczyć kogoś z poprzedniej generacji Othersów - już myślałem, że kompletnie o nich zapomniano. No to teraz ja się pytam: gdzie Isabel? gdzie Harper? Nie lepiej było wrócić do tych postaci zamiast wprowadzać Japońskich Mędrców?
- Więcej Claire niż w poprzednim odcinku.
Minusy:
- Fillerowy charakter; akcja powoooli się posuwa do przodu, a odcinków coraz mniej zostało.
- Kate ucieka. Tak rozumiemy, to leży w jej naturze - zawsze ucieka. Załapaliśmy już kilka sezonów temu.
- Brak Richarda i spółki.
- Japoński Mędrzec i jego cyrkowa ekipa ciągle męczą swoją przaśnością.
- Słabo moim zdaniem zagrana scena na pomoście i ten tani tekst o ludziach, którym przeznaczona jest samotność...
6+/10
Isabel is dead / MAD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Najokrutniejszy Miesiąc dnia Czw 3:55, 11 Lut 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Soiree
Przyjaciel Forum
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Czw 11:00, 11 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Chyba miałam za duże oczekiwania względem tego odcinka/szóstego sezonu bo bardzo się zawiodłam. Skoro to już ostatni sezon to liczyłam, że każdy odcinek będzie świetny, trzymający w napięciu i klimatyczny. A tutaj niestety dostajemy coś takiego.
Akcja odcinka wlokła się jak flaki z olejem, dostaliśmy albo Jacka rozczulającego się nad swoimi błędami albo wiecznie uciekającą Kate - bardzo odkrywcze, cóż za nowość. Historia Kate bardzo naciągana, kto normalny nie wezwałby policji, gdyby dowiedział się że w jego budynku jest morderczyni. Jeszcze miałam małą nadzieję, że gdy Kate odkrywała zawartość torby Claire ten koleś szybko zamknie drzwi i uwięzi Kate.
W odcinku nie pojawił się Ben/Richard/Flocke nad czym bardzo ubolewam. Jak dla mnie to obecnie najciekawszy wątek, trzeba będzie czekać do kolejnych odcinków.
No i Sawyerek, bardzo mi go szkoda. Widać jak bardzo kochał Juliet i ile dla niego znaczyła - wątpię, że jakaś inna kobieta będzie mogła zająć jej miejsce (cóż, Kate będzie musiała obejść się smakiem). Ale z drugiej strony podoba mi się jego metamorfoza gdy jest z rozbitkami, na nikim mu nie zależy, każdego ma głęboko w poważaniu. Scena na pomoście z Kate też mi się bardzo podobała, i niech ktoś jeszcze powie, że Holloway jest słabym aktorem. <_<
Największy minus odcinka to zdecydowanie uratowanie Jacka - tak mało brakowało. Mógł połknąć tą truciznę i byłoby z głowy. Ahh... wtedy ocena odcinka byłaby inna.
Daję 6/10 - spodziewałam się czegoś znacznie lepszego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Soiree dnia Czw 11:01, 11 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|