MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Wto 23:31, 30 Mar 2010 Temat postu: Przeznaczenie rozbitków |
|
|
Zakładam ten temat, bo to lepsze miejsce na dyskusję niż temat o odcinku. Jedziemy:
magdalia napisał: |
MAD napisał: |
magdalia napisał: |
czy chciałbyś zostać ściągnięty na wyspę po to żeby udowodnić Dymowi, że się myli w ocenie ludzi? nie sądzę.. to tak a propos tego czy Jacob jest dobry |
Tak, jeśli uzyskałbym dzięki temu drugą szansę. Nie uważam wcale, że Jacob jest krystalicznie dobry. Można mu wiele zarzucić, ale rozumiem to co robi, ponieważ jest humanistą i wierzy w ludzi. To nie jest kwestia jedynie sporu ideowego, ale ochrony ludzkości przed zagładą jaką niesie ze sobą odkorkowanie butelki. |
ja tu nie widzę żadnej drugiej szansy dla nikogo: Locke zginął, a chciał dobrze Sayid zginął, a chciał dobrze, reszta chodzi po wyspie zdezorientowana.. niezły humanizm - wrzucić ludzi na wyspę wprost w łapy Czarnego Dymu.. ciekawe co byś zrobił z taką szansą |
Znowu to pesymistyczne podejście. Nie rozumiem jak można tak trywializować motyw odkupienia, który jest sednem i esencją całej historii. Motyw, który był tyle razy wałkowany przez fanów, aktorów i samych twórców. Na prawdę uważasz, że przeznaczeniem rozbitków jest być tylko pionkami w grze Jacoba? Nie wierzę w to, że wszystko co przeszli, całe poświęcenie i cierpienie okaże się bezcelowe. Druga szansa polega na możliwości wewnętrznej przemiany jaką obdarzono bohaterów. Są zdezorientowani i trudno się temu dziwić. Jednak to, że nie widać sensu w tym co przeszli, nie oznacza wcale , że go nie ma.
Nie zapominajmy też o flashsidewaysach. Mogą się one okazać tutaj kluczową kwestią i być zgrabnym happy endem wynagradzającym cierpienia bohaterów. Oczywiście nie ma na to żadnego dowodu, że te sceny są następstwem wydarzeń z wyspy, ale bez powodu by nam ich nie pokazywano. W końcu "It worked".
Przykład Bena i Jacka znakomicie pokazuje, że można oddziaływać na drugą linię czasową. Powiedzmy sobie szczerze - czy tak źle na tym wyszli? Hasło "Everything happens for a reason" jest nadal aktualne. Nie spisuj nikogo na straty dopóki nie dowiemy się jaki faktycznie cel jest w ich obecności na wyspie. To już tak abstrahując od tematu Jacoba i drugiej linii czasowej.
magdalia napisał: |
ściągać ludzi na wyspę bez ich zgody po to żeby coś udowodnić Panu Złemu? czekać, aż sami wpadną na czym polega ich misja, chociaż od wieków ta sztuka się nikomu nie udała i wszyscy ginęli? stawiać ludzi do nierównej walki z kimś, kogo prawdopodobnie nie mogą zabić? ja bym to określiła jako draństwo |
To tak jakby oskarżać Boga o to, że stworzył ludzi, że dał im wolną wolę i stawia nas w walce przeciw szatanowi. Może Ci się nie podobać to porównanie, ale podobieństwa z Lost są niezaprzeczalne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|