|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak podobał Ci się ten odcinek? |
10 |
|
73% |
[ 282 ] |
9 |
|
14% |
[ 54 ] |
8 |
|
6% |
[ 25 ] |
7 |
|
1% |
[ 5 ] |
6 |
|
1% |
[ 5 ] |
5 |
|
0% |
[ 2 ] |
4 |
|
1% |
[ 4 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
1 |
|
1% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 382 |
|
Autor |
Wiadomość |
AC.
Rybak
Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 19:41, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Nie pisałem jeszcze o tym odcinku, więc pewnie powtórzę kilka ze spraw, które były już poruszone tutaj. Odcinek oczywiście 10/10 - wszystkie odcinki Desmonda są najlepsze.
Wyjaśniono sprawę flaszy Desmonda (i czemu zdezerterował).
Przepięknie ominięto sprawę kapitana statku - wszyscy myśleli, że to Minkowsky, a on był tylko oficerem łączności.
Daniel przybył na wyspę, żeby odczepić i zaczepić się od czasu. Wiedział, że spotka Desmonda i dlatego nie bał się przybyć...
Wyjaśniono sprawę "czemu rakieta leciała 32minuty dłużej, a przez telefon rozmawiają normalnie" - to nie wyspa jest w innym czasie, a kawałek oceanu wokół niej.
Odczepienie od czasu przypomina mi motyw z doktorem Gajgerem ze Slidersów który był odczepiony od rzeczywiśtości, ale nie od czasu. Takie odwrócenie.
Zdaję mi się, że nie zobaczymy Desmonda i Sayida przez kilka odcinków (być może jeszcze w kolejnym będą).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fronsi
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań
|
Wysłany: Sob 20:11, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Zdaję mi się, że nie zobaczymy Desmonda i Sayida przez kilka odcinków (być może jeszcze w kolejnym będą).[/quote]
Skąd te spostrzeżenia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Waskie
Rozbitek
Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:32, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ehhh... Nie rozpływajcie się tak nad tym odcinkiem bo nam się Matrix robi z tego "LOSTA" xD Hume gdzieś nam odlatuje, Minkowski też. Ojoj, gdzie te dobre odcinki sie podziały. Ahhh... no ale nie było też źle. Daniel wrobił Desmonda żeby siebie uratować, Desmond prawie nam wykitował. Dziwne, dziwne, dlaczego takie mają przeskoki? Jakiś taki system obronny wyspy żeby nikt nie mógł dużo przeżyć odlatując lub przylatując na wyspę. Ciekawe czy u naszych rozbitków też zaczną się takie "odloty" i dlaczego się jeszcze nie pojawiły?? Ale powiem tyle, polubiłem Daniela Faradaya bo choć wydawał sie taki potulny to jednak posłużył się innym człowiekiem żeby mógł przeżyć na wyspie (specjalnie wysłał Desmonda do siebie żeby mieć stałą zamiast od razu powiedzieć żeby szukał swojej stałej, swoją drogą ryzykował bo przecież Hume mógł nie przeżyć). Lubię także "Desmondo" a więc z dobrego serca zamiast 6/10 dam 8/10 za moich kolegów xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
no_to_frugo
Człowiek Wiary
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Station 3 - The Swan Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 20:56, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
10/10 Dużo nowych pytań.
I wróciły liczby!, chyba po raz pierwszy w tym sezonie.
423 - numer domu Penny
Kilka razy w licytacji. (w licytacji była mowa o Hanso)
2.342 - numer jaki Des miał zapamiętać.
No i ciekawe kto pomaga na statku? Kto dezertuje?
Faraday jest coraz ciekawszą postacią.
Akcja może się nie posunęła zbyt do przody, ale wiemy dużo wiecej o komplikacjach między światem normalnym a wyspą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malena
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:02, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Może z tego powodu 'Inni' używali łodzi podwodnej do podróżowania na wyspę, zapewne wtedy nie występuje to zjawisko z przeskokiem świadomości w czasie... tylko w takim wypadku - ciekawe czy Michaela i Walta to dopadło no ale oni mieli swoje stałe w zasięgu wzroku ;P
W sumie Desmond mógł zadzwonić do kogokolwiek innego znanego w przeszłości z fraktowca i też by przeżył... tak samo mogą jakby co zrobić pozostali rozbitkowie, gdyby ich dopadło to samo. Trochę inaczej jest z tym co chce zrobić Faraday(a właściwie co zrobił przed przyjazdem na wyspę)... przecież jeśli on przeskoczy świadomością z przeszłości w Oksfordzie w przyszłości na wyspę, to nie będzie mieć swojej stałej, bo Desmond już nie jest na wyspie tylko na statku, chociaż w sumie może zadzwonić do niego, o ile pozostali na statku na to znowu pozwolą. Ciekawe, ciekawe... 10/10 ode mnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez malena dnia Sob 21:18, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
no_to_frugo
Człowiek Wiary
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Station 3 - The Swan Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 21:34, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Hmmmm.... ale Desmond miał to jak dowiedzieliśmy się od Faradaya przez to że był napromieniowany, albo namagnetyzowany przez implozję bunkra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tommy_OTB
Rozbitek
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Sob 21:38, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
bayzia napisał: |
Tommy_OTB, po to jest forum zeby wyrazac swoje opinie. A chyba nie po to zeby siebie wzajemnie obrazac, hm?
Poza tym Lost nie jest serialem science fiction. Mylisz pojecia. Co do wzorow to nie trzeba studiowac fizyki kwantowej zeby wiedziec, ze to jakis bubel. |
Oczywista sprawa - ja wypowiedziałem się tylko cytatem, jakiego użyłaś wobec tych wszystkich, którzy wzory przeoczyli... A z tą fizyką i matematyką jest trochę inaczej, jeśli popatrzeć jeszcze na Numb3rs to wszystko jaśnieje:) Co do powrotu liczb to też się cieszę.
Mnie jednak ciekawi, ile jeszcze odcinków ziomek od duchów będzie trzymał granat w szopie Locke'a:]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Waskie
Rozbitek
Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:48, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
malena napisał: |
W sumie Desmond mógł zadzwonić do kogokolwiek innego znanego w przeszłości z fraktowca i też by przeżył... tak samo mogą jakby co zrobić pozostali rozbitkowie, gdyby ich dopadło to samo. Trochę inaczej jest z tym co chce zrobić Faraday(a właściwie co zrobił przed przyjazdem na wyspę)... przecież jeśli on przeskoczy świadomością z przeszłości w Oksfordzie w przyszłości na wyspę, to nie będzie mieć swojej stałej, bo Desmond już nie jest na wyspie tylko na statku, chociaż w sumie może zadzwonić do niego, o ile pozostali na statku na to znowu pozwolą. Ciekawe, ciekawe... 10/10 ode mnie |
Trochę to nie do końca tak... Desmond zapomniał skąd się tu wziął, nie pamiętał ludzi, a on musiał porozmawiać z kimś kogo znał i wtedy w 1996 r. i tego kogo pamiętał teraz a ten ktoś musiał być mu bardzo bliski. Gdyby tak było to każdy wziąłby sobie kogoś z wyspy i zadzwonił do niego po tym przeskoku ale to nie takie proste. A z drugiej strony rzeczywiście trochę dziwne bo Desmond nie był żadnym przyjacielem Faradaya a jednak Daniel wybrał właśnie go. No trudno... Nie wiem do końca o co chodzi twórcą naszego ukochanego serialu ale moze sami nam w koncu wytłumaczą xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Waskie dnia Sob 21:50, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Locke
Człowiek Wiary
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 807
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz / Lot 815 :)
|
Wysłany: Sob 22:04, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
gunman napisał: |
Dycha, komu lezka nie pociekla moze sie uwazac za warzywo. |
Dokładnie. Cudowny i wzruszający moment.
Waskie napisał: |
Trochę to nie do końca tak... Desmond zapomniał skąd się tu wziął, nie pamiętał ludzi, a on musiał porozmawiać z kimś kogo znał i wtedy w 1996 r. i tego kogo pamiętał teraz a ten ktoś musiał być mu bardzo bliski. Gdyby tak było to każdy wziąłby sobie kogoś z wyspy i zadzwonił do niego po tym przeskoku ale to nie takie proste. A z drugiej strony rzeczywiście trochę dziwne bo Desmond nie był żadnym przyjacielem Faradaya a jednak Daniel wybrał właśnie go. No trudno... Nie wiem do końca o co chodzi twórcą naszego ukochanego serialu ale moze sami nam w koncu wytłumaczą xD |
Wybrał pewnie Des'a dlatego, że wiedział on o napromieniowaniu i nie musiałby mu dużo tłumaczyć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Locke dnia Sob 22:06, 01 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fronsi
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żagań
|
Wysłany: Sob 22:31, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Waskie napisał: |
Ehhh... Nie rozpływajcie się tak nad tym odcinkiem bo nam się Matrix robi z tego "LOSTA" xD |
Nie wiem czy wiesz ale od tego jest Forum aby wyrazic swoje Zdanie na temat
Odcinka...
Nie porównuj nigdy Lost do Matrixa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olgierd
Matematyk Inicjatywy DHARMA
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: KMR Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 23:42, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
10/10. Jak narazie najlepszy odcinek tego sezonu. Oby tak dalej(zakładając, że zostało tylko 8 odcinków )
Odcinek odkrył wiele dotychczasowych tajemnic. "Skutki uboczne". Kto by się spodziewał. Cieszę się, że Desmond przeżył. Jego śmierć byłaby bezsensowna. Szkoda Minkowskiego. Jeżeli chodzi o Desmonda, facet ma ciężkie życie. Bardzo spodobao mi się rozwinięcie postaci Daniela. I najważniejsze...Czarna Skałą i Hanso! Część teorii MADa prawdopodobnie się sprawdziła. Chodzi mi tu o dziadka Alvara. Brawo. Jestem niezwykle ciekaw, czy kapitan Czarnej Skały napisał coś ważnego w swoim dzienniku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tinky
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 23:57, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Lost od 2 odcinka 1 serii był s-f, ale to wszystko przeplatało sie z normalnym światem, życiem na wyspie. Więkrzość motywów s-f mi się podoba: wizje Desa, hatka Jacoba, tatuś Locke'a na wyspie... ale to co było w 04x05 było mdłe. Wzory i takie tam ok. Ogólnie podobają mi się sceny z Danem. Ale to ze Desmond się wywala, przenosi się do "innej rzeczywistości" i wraca do "swojego ciała" na statku, dostając krwawienia z nosa (jak już ktoś pisał podobnie jak w efekcie motyla) było żałosne. Tego typu akcje zraziły sporą część fanów 1 i 2 sezonu. Do porównania na wikipedii. lecz przynajmniej rozwinął się motyw ludzi ze statku - ten tatuaż też przyciągnął moją uwagę. Z początku myślałem że to znak dharmy... Może ci ludzie są pod kierownictwem kogoś, kogo Ben nie zabił (odcinek z jego ojcem, bodajże 3 sezon), i szukają go, żeby go... no nie wiem, raczej nie zabić. To by było mało ciekawe... xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tinky dnia Nie 0:04, 02 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dimmuB
Mysliwy
Dołączył: 08 Gru 2006
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: skątowni
|
Wysłany: Nie 0:33, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Nie no, świetny był ten odcinek, nie ma co. Przez chwilę się bałem że twórcy postanowili ubić kolejną postać, a śmierci Desmonda bym już nie zniósł
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_DaRkNeS_
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Nie 3:19, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Odcinek zamiótł mną podłogę.. wkuńcu napięcie.. Motyw z Desmontem.. Genialny.. Jak to było na początku 4 Sezonu "Lost is back" i to się zgadza.. ! Oby więcej takich odcinków i więcej o Faradaju xd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malena
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 9:56, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Waskie napisał: |
malena napisał: |
W sumie Desmond mógł zadzwonić do kogokolwiek innego znanego w przeszłości z fraktowca i też by przeżył... tak samo mogą jakby co zrobić pozostali rozbitkowie, gdyby ich dopadło to samo. Trochę inaczej jest z tym co chce zrobić Faraday(a właściwie co zrobił przed przyjazdem na wyspę)... przecież jeśli on przeskoczy świadomością z przeszłości w Oksfordzie w przyszłości na wyspę, to nie będzie mieć swojej stałej, bo Desmond już nie jest na wyspie tylko na statku, chociaż w sumie może zadzwonić do niego, o ile pozostali na statku na to znowu pozwolą. Ciekawe, ciekawe... 10/10 ode mnie |
Trochę to nie do końca tak... Desmond zapomniał skąd się tu wziął, nie pamiętał ludzi, a on musiał porozmawiać z kimś kogo znał i wtedy w 1996 r. i tego kogo pamiętał teraz a ten ktoś musiał być mu bardzo bliski. Gdyby tak było to każdy wziąłby sobie kogoś z wyspy i zadzwonił do niego po tym przeskoku ale to nie takie proste. A z drugiej strony rzeczywiście trochę dziwne bo Desmond nie był żadnym przyjacielem Faradaya a jednak Daniel wybrał właśnie go. No trudno... Nie wiem do końca o co chodzi twórcą naszego ukochanego serialu ale moze sami nam w koncu wytłumaczą xD |
Nie - Desmond mógł zadzwonić choćby do ojca Penny, bo go znał w przeszłości, nie mógł dzwonić do kogokolwiek z wyspy bo ich nie znał 8 lat temu.
Czy na pewno trzeba być napromieniowanym??? a co z Minkowskim i tym jego kuplem, który umarł? Czemu statek nie podpływa bliżej wyspy? Oni wszyscy na tym statku są napromieniowani? Nie wydaje mi się...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez malena dnia Nie 9:58, 02 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
susuo
Pasażer
Dołączył: 14 Maj 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: :dąkS
|
Wysłany: Nie 10:57, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Trochę to nie do końca tak... Desmond zapomniał skąd się tu wziął, nie pamiętał ludzi, a on musiał porozmawiać z kimś kogo znał i wtedy w 1996 r. i tego kogo pamiętał teraz a ten ktoś musiał być mu bardzo bliski. Gdyby tak było to każdy wziąłby sobie kogoś z wyspy i zadzwonił do niego po tym przeskoku ale to nie takie proste. A z drugiej strony rzeczywiście trochę dziwne bo Desmond nie był żadnym przyjacielem Faradaya a jednak Daniel wybrał właśnie go. No trudno... Nie wiem do końca o co chodzi twórcą naszego ukochanego serialu ale moze sami nam w koncu wytłumaczą xD
|
No właśnie nie do końca. Nie mogliby sobie wybrać kogo kogokolwiek z wyspy bo jak sam powiedziałeś i Dan musi to być osoba bardzo bliska, na której zależy lub odegrała ważniejszą rolę w życiu. A więc Daniel mógł go wybrać bo skoro Des przybył do niego, powiedział mu o częstotliwości, o jego szczurku. Więc odegrał większą rolę w życiu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dera
Przyjaciel Forum
Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 2169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 78 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Catalunya Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 11:36, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Nie - Desmond mógł zadzwonić choćby do ojca Penny, bo go znał w przeszłości
|
A czy ojciec Penny był osobą na której Desmondowi zależało? -.-'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malena
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 12:19, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dera napisał: |
Cytat: |
Nie - Desmond mógł zadzwonić choćby do ojca Penny, bo go znał w przeszłości
|
A czy ojciec Penny był osobą na której Desmondowi zależało? -.-' |
Chodzi o stałą - osobę, która wystąpiła w przeszłości i przyszłości. Czy Des jest osobą na której zależy emocjonalnie Faradayowi? Des co prawda odegrał ważną rolę w jego zyciu, ale ojciec Penny także był istotną osobą w życiu Desa. Moim zdaniem ta teoria, że z tą osobą musi być jakiś związek emocjonalny, jest mocno naciągana. Tutaj chodzi o osobę, która jest i tu i tam, która jest tą stałą, punktem odniesienia, kimś dobrze znanym i tu i tam...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez malena dnia Nie 12:20, 02 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Waskie
Rozbitek
Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 13:13, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Fronsi napisał: |
Waskie napisał: |
Ehhh... Nie rozpływajcie się tak nad tym odcinkiem bo nam się Matrix robi z tego "LOSTA" xD |
Nie wiem czy wiesz ale od tego jest Forum aby wyrazic swoje Zdanie na temat
Odcinka...
Nie porównuj nigdy Lost do Matrixa |
No tak zgadzam się, forum jest od tego aby wyrazić swoje zdanie... No a ja wyraziłem swoje, że ten odcinek nie był wcale taki cudowny. xD A jak tu nie porównywać Lost do Matrixa? Desmond przeskakuje w czasie, znajduje się nagle w jakimś innym miejscu. Ahhh... Trudno rozgryźć, o co tak naprawdę chodzi twórcą serialu bo ten odcinek nie przyniósł nam żadnych odpowiedzi a jeszcze więcej zagadek. Coś na siłę ciagną tą historię. Wprowadzają coraz to nowe wątki zamiast starać się wyjaśniać te zagadki, które nam się narobiły przez te 3 poprzednie sezony.
Mam pytanie, czy jeśli Daniel wysłał Desmonda do siebie to on pamiętał, że Hume przyjechał do niego w 1996 r.??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dera
Przyjaciel Forum
Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 2169
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 78 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Catalunya Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 13:42, 02 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
malena napisał: |
Dera napisał: |
Cytat: |
Nie - Desmond mógł zadzwonić choćby do ojca Penny, bo go znał w przeszłości
|
A czy ojciec Penny był osobą na której Desmondowi zależało? -.-' |
Chodzi o stałą - osobę, która wystąpiła w przeszłości i przyszłości. Czy Des jest osobą na której zależy emocjonalnie Faradayowi? Des co prawda odegrał ważną rolę w jego zyciu, ale ojciec Penny także był istotną osobą w życiu Desa. Moim zdaniem ta teoria, że z tą osobą musi być jakiś związek emocjonalny, jest mocno naciągana. Tutaj chodzi o osobę, która jest i tu i tam, która jest tą stałą, punktem odniesienia, kimś dobrze znanym i tu i tam... |
Stałą, może być ta osoba na której Ci zależy, a nie ta z która masz związek emocjonalny. Desmondowi nigdy nie zależało na ojcu Penny, więc on nie mógł być dla niego stałą. O ich znajomości wiemy wystarczająco wiele, żeby to stwierdzić.
Co innego jeśli chodzi o Dana i Desmonda. Des miał być stałą dla Faradaya jeśli coś pójdzie nie tak. O ich znajomości jak na razie nie wiemy zbyt dużo. Po wydarzeniach na Oxfordzie, na pewno był ciąg dalszy. Mogli się ze sobą zaprzyjaźnić. Jednak bardziej prawdopodobne jest to, że Des był głównym punktem, dowodem, że jego urządzenie działa i że można przenosić mózg w przyszłość. Gdyby nie Hume, to nikt nie uwierzyłby Faradayowi, więc Desmond był dla Dana kimś ważnym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|