|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak Ci się podobał ten odcinek? |
10 |
|
31% |
[ 55 ] |
9 |
|
28% |
[ 50 ] |
8 |
|
20% |
[ 37 ] |
7 |
|
10% |
[ 19 ] |
6 |
|
5% |
[ 10 ] |
5 |
|
1% |
[ 3 ] |
4 |
|
0% |
[ 1 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
1 |
|
1% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 177 |
|
Autor |
Wiadomość |
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 1:10, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek lepszy niż ostatni, ale znów poniżej oczekiwać. Jak czytam niektóre debilne posty to aż mi się odechciewa odpisywać. Jeden się spina, drugi daje odcinkowi 10/10, a trzeci udaje filozofa....
Odcinek koncentrował się na relacjach Sayida i Benjamina. Może większość userów tego nie zauważyła, ale epizod porusza ważne dylematy natury moralnej. Kto jest bardziej winny? Ben przez zranienie Sayida czy może Sayid, który okazał się zdolny do zabicia dziecka? Czy można w ogóle usprawiedliwiać takie zachowanie? Nawet w imię życia innych ludzi? Nie sądzę. W każdym bądź razie scena ta stanowi fundament pod przyszłe wydarzenia. Teraz znamy odpowiedź na pytanie kto i co ukształtowało charakter Linusa i być może też na pytanie co przekonało Innych do Czystki.
Sayid powinien śpiewać "Because I Got High" . Również nie przypominam sobie żeby się wcześniej uśmiechał. "This music is quite depressive".
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kamuii
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 1:42, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
No bez przesady, jakiego przyjaciela? Sayid torturował Sawyera, poza tym panowie znali się zaledwie trzy miesiące. Z kolei James zna się z Dharmandczykami 3 lata i to jest znaczna różnica. Dodam jeszcze, że James nie widział Sayida przez trzy lata . Nie robi to z niego żadnej świni, tym bardziej, że dał Sayidowi szansę ucieczki. |
Moze masz rację, ale mnie się wydaje że tutaj dotknąłeś ważnego moim zdaniem zagdanienia. Otóż współpracy pomiędzy ludzmi w niebezpieczeństwie. Ludzie w takiej sytuacji powinni być razem a nasi lostowicze cały czas się kłócą czy to na wyspie czy poza nią nie potrafią dzialać razem.
Zgoda Sayid torturował Sawyera ale czy Sawyer nie był trochę sobie winny ?
Sawyer uwił sobie niezłe gniazdko ale to z Jackiem i Sayidem powinien współpracować, chyba zapomniał już co stało się z Dharmą i jak lostowiczów powitali znajomi Bena ?
Cytat: |
Dla mnie oczywistą oczywistością jest, że Sawyer zrobił to po to, żeby nie było podejrzeń w stosunku do jego osoby. |
No o tym własnie mówię, myślał o sobie...
Cytat: |
Gdyby chciał zabić Sayida, to nie przyszedłby do niego i nie proponował ucieczki...
|
Ale no bez przesady on nie chciał sam z siebie go zabic ale chciał na to pozwolić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kamuii dnia Pią 1:43, 27 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dawid012
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: llllllllllllllllllllll Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 2:52, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
brakuje mi troche slynnego "son of a bitch",
a ogolnie tak sobie, za malo sie dzieje w dharmie, dlaczego nie ma nic o tej inicjatywie, obserwacji i badaniach ludzi, raportach, mimo, ze to niby dopiero w swanie bylo, ale inne stacje funkcjonowaly, czemu nie poznajemy inicjatywy od korzeni, a jedynie od kilku odcinkow ogladamy jakies zycie w dharmaville, gdzie ludzie budujacy stacje? nic sie nie dzieje, spodziewalem sie wiecej, a tu normalny odgrzewany kotlet.
a szkoda, bo fajny pomysl sie marnuje
ps. troche konsekwencji panie moderatorzy, dostalem ostrzezenie za wypowiedz numer 3 w tym temacie (dziekuje :***) a natomiast ktos na drugiej stronie nie dostal nic za wypowiedz "A Nu Jaho" a moja juz bardziej byla na temat
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez dawid012 dnia Pią 2:55, 27 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Silver
Pracownik Inicjatywy DHARMA
Dołączył: 13 Kwi 2007
Posty: 1091
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Vanuatu Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 7:34, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Każdy ma prawo do swojej własnej, subiektywnej oceny. Swoje porady schowaj zapisz na kartce i schowaj w kieszeń, a obrażaniem innych pokazujesz poziom swojej inteligencji i kultury. |
Wątpię, żeby te słowa kogokolwiek uraziły.
Cytat: |
Jednakże, już w wcześniej była mowa o tym, że wyspa zmienia ludzi. Sawyer ze złodzieja i kłamcy staje się silnym i sprawiedliwym przywódcą, Kate z degeneratki zmienia się w czułą matkę. Dlaczego nie Sayid? Widział w życiu więcej zła, niż ktokolwiek inny, zabijał bez mrugnięcia okiem. Chociaż, powtarzam, dla mnie Sayid nadal jest tym samym, twardym Arabem, którym był zaraz po rozbiciu się samolotu |
Sawyer zmienił się dlatego, że wraz z Juliet trzy lata bawi się w słodki domek a co więcej, zakochał się. Życie które teraz wiedzie w latach siedemdziesiątych jest o wiele lepsze od tego które żył... eee.. wcześńiej, później? Które wiódł, po prostu.
Kate nigdy nie była degeneratką, to co zrobiła, zrobiła w dobrej sprawie. Piszesz, że wyspa zmienia ludzi, co jak dla mnie nijak się ma do Sayida. W sezonie czwartym był jeszcze tym samym Irakijczykiem co przez wcześniejsze trzy sezony, czyli oczywistym jest, że zmienił go powrót z wyspy, a nie sama wyspa.
Proponuję koniec OT.
Cytat: |
Napisane pięknie i niezwykle idiotycznie. Starasz się być inteligentny na siłę, Silverze. Tyle w temacie. |
Dzięki, ale co to ma do 5x10?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Silver dnia Pią 7:36, 27 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiola
Rybak
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 10:32, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
8/10 wlasnie za relacje Sayid-Ben, mozna by rzecz sa siebie warci.
Ponadto ta sielanka jaka stworzyli sobie Sawyer i Juliet na wyspie, zaczyna byc nurzaca, zyja obok malego Bena i calej tej spolecznosci Dharma i nagle zapomnieli o tym, ze Ben skuma sie z Innymi i wszystkich czlonkow Dharmy zagazuje i nic do tego nie maja, Sawyer nawet zartuje jaki to mily dzieciak.(?) I po 3 latach nadal nie wiedza czym sie Dharma zajmuje na wyspie i kto to sa ci Inni(?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuban00
Pasażer
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 10:32, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek średni. Końcówka extra. Coraz bardziej się upewniam, że żeby trafić do innych trzeba zginąć... pamiętacie jak inni chcieli zabić rudą i jej męża - wtedy gdy Sawyer i Juliet ich sprzątneli? - wg mnie oni chcieli przyłączyć ich do siebie, ale żeby zmarłych przyłączyć potrzebne są ich ciała - stąd wściekłość Richarda gdy Sawyer i spółka zakopali ciała zabitych innych. Reasumując - Ben zginął - ale to jest jego droga do zostania innym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
White Raven
Przyjaciel Forum
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 3754
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Widzewska Łódź Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 10:39, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
lostfan44 napisał: |
Jak nie można? strzelasz mu w glowe i co,żyje nadal?
|
A pamiętasz Michaela? Pistolet mu się zaciął. Teraz jestem prawie pewny że mały Benio przeżyje bo inaczej to broń by się Sayidowi zacięła albo by chybił albo spadłby meteoryt i go zabił.
Kamuii napisał: |
no bez przesady, jakiego przyjaciela? Sayid torturował Sawyera, poza tym panowie znali się zaledwie trzy miesiące. Z kolei James zna się z Dharmandczykami 3 lata i to jest znaczna różnica. Dodam jeszcze, że James nie widział Sayida przez trzy lata . Nie robi to z niego żadnej świni, tym bardziej, że dał Sayidowi szansę ucieczki. |
Sawyer chciał i dał szanse Sayidowi na przeżycie. Ale on stanowczo powiedział że nie chce. Miał go na siłę ciągnąć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brotha
Człowiek Nauki
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Znienacka Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 11:57, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
MAD napisał: |
W każdym bądź razie scena ta stanowi fundament pod przyszłe wydarzenia. Teraz znamy odpowiedź na pytanie kto i co ukształtowało charakter Linusa i być może też na pytanie co przekonało Innych do Czystki.
|
Lub też, co przekonało Dharmę do podjęcia wojny z Innymi, która dopiero później(po wielu latach) doprowadziła do Czystki. Być może Dharma uznała, że Inni wiedzą zbyt wiele na temat stacji, zwłaszcza "Swanna" i stanowią zbyt duże zagrożenie. Złamali przymierze szukając zbiega i wtedy Inni wreszcie spróbowali dotrzeć do Bena i zamienić go w swojego, powiedzmy, "agenta".
Ja się tylko zastanawiam, jak teraz przekonają Bena do swoich racji. To znaczy, przecież został postrzelony przez kogoś, kogo uważał za człowieka Richarda, jednego z Innych. Chyba naturalną reakcja byłoby, gdyby mały Ben miał teraz więcej wątpliwości co do pomysłu przyłączenia się do Innych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamuii
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 12:31, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Sądze że to już koniec historii Linusa. Co miał do zrobienia już zrobił. W końcu o ile oczywiście nie kłamał to sam powiedział, że kto przesunie wyspe nie może wrócić. I chyba właśnie o to wyspa zadbała. Nie zapominajmy też o spoilerze mówiącym o tym że osoba która zginie już nie wróci. Oczywiście Ben wcale nie musi być jedyną ofiarą ale no coż zobacyczymy.
Gdyby jednak przeżył to myślę ze to nie wyspa go uratuje a Jackass...
Post nagrodzony ostrzeżeniem za spoilery - Henry
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
howardo
Pasażer
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:49, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
jak dla mnie malo prawdopodone ze Ben zginie. Byłoby to malo podone do tworców serialu ze tak bezceremonialnie usmiercaja jedna z najwazniejszych postaci. Pewnie Jin zaniesie go do Dharmoville i tam uratuje go Jack czym zrobi sobie niezla opinie i na przyszłosc Ben bedzie go koniecznie chcial na wyspie zeby zoperowal go 2 raz co do czystki to zostało jeszcze jakies 20 lat wiec jestem ciekawy jak opowiedza nam ta cala historie tworcy..swoja droga zaden z pozostalych na wyspie Oceanic nie zmienil sie zbyt przez 3 lata..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patryk1994
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 14:42, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek niezły na pewno lepszy od poprzedniego ale i tak nie najlepszy. Powróciły stare dobre retrospekcje co mnie bardzo cieszy. Odcinki o Sayidzie nigdy nie były nudne i ten też nie stanowi wyjątku. Retro ciekawe, szkoda tylko, że praktycznie nic nie dowiedzieliśmy się z dzieciństwa Sayida. Iliana (chyba nie pomyliłem jej imienia) i cała akcja z nią fajna. Końcówka odcinka rewelacyjna Sayid strzela w małego Bena kurde co to się dzieje w tych LOSTach. Minusów chyba żadnych ale niech w końcu pokażą Desa i Daniela za Locke'em tak nie tęsknie ale niech też już będzie. Ogólna ocena za odcinek 9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hellboy
Mysliwy
Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Wrocław/Oława Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 15:02, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
10/10! Czekałem na taki odcinek MegaWyjebioza
+Jack
+Kate
+ Pan Lafreu - Jin
+Said ++++
+ Mały Ben - Jakie dziecko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drago174
Mieszkaniec Czarnej Skały
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 15:46, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek mozna podsumowac jednoznacznie wielki powrot Sayida do gry
Wiadomo bylo ,ze bedzie to epizod poswiecony naszemu irakijskiemu killerowi Bardzo fajne flashbacki w koncu pokazali cos z dziecinstwa Sayida juz wtedy byl twardy Swietne tez byly rozmowy Bena z Sayidem takie jak by przeciwienstwo moralnego katharsis Do tego swietne miny Sawyera podczas spotkanz Sayidem, szaman Dharmy mnie po prostu rozwalil ja sie szykowalem na jakies niszczace sily , tortury Bog wie co jeszcze, a tu.... jakis kwadracik podany "wrogowi" i ten juz mowi prawde zal xD Koncowka mowi sama za siebie po prostu swietne podsumowanie calego odcinka i najbardziej zaskakujaca i szokujaca scena Sayid moglby byc z siebei dumny, ale jednak nie wie, ze "Whatever happend, happend"
10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agent007
Mysliwy
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: hąd
|
Wysłany: Pią 15:59, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Niezły odcinek
-Sawyer i juliet
-Kate
- Pan Lafreu
-Młody Ben
- nacpany Sayid
-Akcja Saida i tej laski
Ogolnie 9
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tom95
Mysliwy
Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz ;) Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 17:54, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Liczyłem, że będzie to wyśmienity odcinek pod dwóch troszkę słabszych odcinkach. Mimo wszystko i tak daję 9/10
+ Przesłuchanie Sayida
+ Bezradny Sawyer
+ Sayid strzela do Bena( największe zaskoczenie )
- nie mogę się doczekać kolejnego odcinka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 18:26, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
wiola napisał: |
zyja obok malego Bena i calej tej spolecznosci Dharma i nagle zapomnieli o tym, ze Ben skuma sie z Innymi i wszystkich czlonkow Dharmy zagazuje i nic do tego nie maja, Sawyer nawet zartuje jaki to mily dzieciak.(?) I po 3 latach nadal nie wiedza czym sie Dharma zajmuje na wyspie i kto to sa ci Inni(?) |
Skąd wiesz, czy nie wiedzą czym jest Dharma? A do Bena nic nie mają, bo wiedzą, że "wathever happend, happend". Jakby cokolwiek z nim zrobili nieprzyjemnego to jeszcze by sie okazało, że to oni się przyczynili do jego załamania (a prawdopodobnie taka sytuacja ma miejsce z Sayidem). A kto to są ci Inni to i sama Dharma pewnie nie wie
drago174 napisał: |
jakis kwadracik podany "wrogowi" i ten juz mowi prawde zal xD |
Ten kwadracik wyglądał mi na kostkę cukru . Wczesniej szaman ten cukier pokropił jakimś "eliksirem prawdy", podobna sytuacja ma miejsce przy kroplach żełądkowych- jak lek jest zbyt gorzki, to podaje się go z cukrem. Swoją drogą to wszyscy mogliby urzywać takiego "eliksiru", a nie tylko tortury i tortury... (przyznam się, że w kinematografii tylko kilkakrotnie widziałem motyw z takim odurzaniem). No ale wiadomo, zawsze istnieje ryzyko, że się poda za dużo i facet zaczenie bredzić głupoty (Jak to miało miejsce z Sayidem )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Pią 18:29, 27 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Otherwoman
Zbieracz Owoców
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Pią 21:32, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Hm... No niezły odcinek. Zdecydowanie lepszy niż dwa poprzednie.
Z przeszłości Sayida dowiadujemy się, że był urodzonym mordercą. Robił to bez zastanowienia i z całkowitym spokojem. Zupełne przeciwieństwo małego Bena.
W ogóle w całym odcinku są świetnie zarysowane portrety psychologiczne tych dwóch postaci - wielki plus.
Scena w Rosji mnie powaliła. Najpierw Sayid wzglądajacy jak muszkieter z włosami na super mocnym lakierze, a potem Ben - tajny agent w kapelutku. Padłam ze śmiechu, jak to zobaczyłam Małżeństwo w kryzysie: zabiłem tych, wszystkich ludzi dla ciebie, a ty mnie porzucasz?
Ojciec Bena - maskara. Naprawdę nie dziwię się, że zagazował palanta.
Kolejna cudna scena: Ben odwiedza Sayida i oznajmia mu, że Locke'a zamordowano oraz, że skoro sam zdołał odnaleźć Sayida, to tym bardziej zrobią to mordercy Johna Ben po prostu przeszedł samego siebie - był genialny ;]
Sayid po pigułce prawdy też mnie rozbroił całkowicie. Sawyer się chyba nieźle napocił ze stresu
Swoją drogą ciekawe, jakby taka pigułka prawdy zadziałała na Bena
Iliana - cóż, Sayid kolejny raz dał sie podejść kobiecie w barze. Podobnież było w 4x03.
Głosowanie też było niezłe. Sawyer między młotem a kowadłem głosuje przeciw Sayidowi, Sytuacja się zaostrza ;]
No i na koniec: To, co zrobił Sayid to kompletny debilizm. Jak można strzelać do niewinnego dziecka, który uratował mu dupsko. Jak można kogoś karać za coś, czego nie zrobił i nawet nie ma pojęcia, że zrobi. Nie dziwię, że Ben się zawiódł na ludziach i już nikomu nie zaufał... W ogóle baaardzo mi przykro z powodu tego, co go spotkało w zyciu
I jeszcze pewne skojarzenie. Sytuacja z Sayidem przypomina trochę mit o Edypie. Sayid wie, co ma się wydarzyć, robi wszystko, by to się nie wydarzyło (strzela do małego Bena), przy czym ten właśnie uczynek najprawdopodobniej doprowadzi właśnie m.in. do tego, czego tak chciał uniknąć. Takie prawdziwe fatum, co zresztą pasuje do całości serialu, w którym przeznaczenie odgrywa ogromną rolę...
ocena: 7/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smutek
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 21:53, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek nie porywa akcją, ale i tak niezły.
Najlepsze co w nim było to to, że patrząc tak ogólnie dostajemy prawdopodobnie fundamentalne wskazówki:
1) Dharma wypowiada wojnę innym gdyż jeden z Tamtych ucieka, porywa po czym zabija dziecko a do tego widział plany Swana, ogólnie przeszpiegi się udały i Inicjatywa znalazła się pewnie w sporym niebezpieczeństwie.
2) Ben nie jest jeszcze zły w 1977 roku, potrafił zaufać Sayidowi i pełen nadziei udał się z nim do wymarzonych Tubylców, a tu... bah! nieznajomy go zabija. Benny rozczarowuje się na całej linii, ale znaleziony prze innych albo przez dym zostaje ożywiony i jakoś uświadomiony pewnie w sprawach wyspy.
3) No i wreszcie! widzimy, że działalność rozbitków w przeszłości zawsze miała wielkie znaczenie dla całej historii, ich poczynania determinowały m. in. to co ich spotkało w ich przeszłości, a w przyszłości wyspy.
Whatever happened, happened i już
Bardzo się cieszę, że 3 ostatnie odcinki mają taki fajny styl. Przypomina to starą formę i jest dobrze
7-/10 gdzieś tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bigblackcock
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: mam wiedzieć Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 22:09, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Krzys napisał: |
Ten kwadracik wyglądał mi na kostkę cukru . Wczesniej szaman ten cukier pokropił jakimś "eliksirem prawdy", podobna sytuacja ma miejsce przy kroplach żełądkowych- jak lek jest zbyt gorzki, to podaje się go z cukrem. Swoją drogą to wszyscy mogliby urzywać takiego "eliksiru", a nie tylko tortury i tortury... (przyznam się, że w kinematografii tylko kilkakrotnie widziałem motyw z takim odurzaniem). No ale wiadomo, zawsze istnieje ryzyko, że się poda za dużo i facet zaczenie bredzić głupoty (Jak to miało miejsce z Sayidem ) |
Serum prawdy Oldhama to prawdopodobnie skopolamina, oto co znalazłem:
"Szczególnie głośno było o skopolaminie, którą otrzymuje się z liści Bielunia dziędzierzawy.(...)
Już w pierwszych latach dwudziestego wieku używano tego alkaloidu roślinnego w położnictwie. Wśród lekarzy zaczęły pojawiać się głosy, że zażycie skopolaminy nastraja kobiety do bardzo szczerych zwierzeń. (...)
Hioscyna (skopolamina) miała także pomóc w zwolnieniu z więzienia niewinnych osób. W 1922 roku na pomysł taki wpadł Robert House, położnik z Dallas. Zaaplikował on skopolaminę więźniom, których wina zdawała się przesądzona. Zależało mu ma zwolnieniu niewinnych osób. Więźniowie będący pod wpływem hioscyny nie przyznawali się do winy. Sąd najczęściej oczyszczał ich z zarzutów. Zachęcony takim biegiem spraw, House z entuzjazmem ogłosił, że pod wpływem skopolaminy ludzie wchodzą w stan, w którym „przestają myśleć racjonalnie i tracą zdolność do kłamstwa."" Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Oldham mógł zbierać te roślinki na Wyspie. Ciekawostka: roślinka ta rośnie w Polsce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bigblackcock dnia Pią 22:18, 27 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium
Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 23:10, 27 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
8/10
Odcinek całkiem, całkiem. Trzyma poziom. Widać, że akcja powoli zmierza do finałowego momentu. Ale żrby do tego doszło potrzeba kilka spokojniejszych epizodów.
Plusy
* Wszystkie rozmowy Sayida z Benem
* Wspomnienia z dzieciństwa Sayida
* Relacja Roger - Ben w 1977 roku
* Ostatnia scena
* Oldham
Minusy
* Płonący bus -zbyt komicznie to wyglądało
* Bezpłciowa Ilana - jak dla mnie za mało kobieca, nie wiem dlaczego ale mam takie wrażenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|