|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak Ci się podobał ten odcinek? |
10 |
|
21% |
[ 36 ] |
9 |
|
18% |
[ 31 ] |
8 |
|
20% |
[ 34 ] |
7 |
|
22% |
[ 37 ] |
6 |
|
9% |
[ 15 ] |
5 |
|
4% |
[ 7 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 1 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
1 |
|
1% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 165 |
|
Autor |
Wiadomość |
alvar
Pasażer
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 8:45, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo dobry 9/10
Jak dla mnie Namaste do była kumulacja przewidywalności i drewnianych dialogów, które zaczęły sie juz w Lafleur. He`s our You już trzymał wysoki poziom włącznie z dobrą końcówką, natomiast ten odcinek jest jeszcze lepszy, zatem spodziewam sie wspaniałego odcianka Dead is dead
Powrót retro swietnie robi serialowi, bo futuro juz wnosily wiecej haosu niż pożytku. Świetna rozmowa Milesa z Hugo, swietna koncowka i duzo emocji w calym odcinku. Jack po raz pierwszy od powrotu na wyspę nie zachował się jak manekin, tylko miał cos do powiedzenia.
Co to za różnica czy Ben zapomni wszystko z dzieciństwa, czy nie i na ile go potem uświadomia inni. Czy będzie pamiętał swego ojca czy mu powiedzą kto nim jest?. To przeciez nie ma większego znaczenia.
Nawet jeśli pamiętał że Said strzelał do niego to przecież nie musiał się do tego przyznać. Choć moim zdaniem nie pamiętał.
Pamiętacie jak Ben mówil że całe życie mieszka na tej wyspie, to by pasowało do tej czystki pamięci w światyni, ale ni pamiętam już czy przyznał się że kłamał mówiąc to??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
YaSHiM
Mysliwy
Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Wyspy Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 8:46, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Sceptycznie podszedłem do tego odcinka, to w końcu odcinek o Kate a pamiętamy jakie niektóre z nich były. Jednak po obejrzeniu byłem mile zaskoczony, po może niezbyt ciekawych retro, które musiały się pojawić reszta odcinka była naprawdę ciekawa mimo że nie było wiele akcji. Metamorfoza Jacka, ciekawa rozmowa Hurleya z Milesem, Richard Ben i świątynia. Naprawdę miło było oglądać. Szkoda tylko że tak mało było starego Bena i Locke'a.
Plusy:
+Jack mówiący że wyspa sama chciała coś tam naprawić, człowiek nauki staje się człowiekiem wiary, dopiero teraz dorównał ewolucji Locke'a z początku lostów
+rozmowa Hugo i Milesa, dość humorystyczna ale fajnie zagrana
+Richard biorący Bena do świątyni
+zdziwiony Ben widok warty uwagi
+odcinek dość dużo jak na losty wyjaśniający
Minusy:
-nudna jak (zawsze) i jak flaki z olejem Kate i jej przyjaciółka
-kolejny odcinek prawie bez Locke'a i starego Bena
Ogólnie nie było nudno, odcinek napawa optymizmem końcowa ocena recenzji 8+/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 9:15, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Kamuii napisał: |
Cytat: |
Co wy za głupoty wypisujecie. Jack postąpił słusznie. |
Słusznie ? Uważasz że lekarz który odmawia ratowania małego dziecka postępuje słusznie ? Jack miał wiele razy szansę zabić dorosłego Bena podobnie jak Sayid i to powinien był zrobić i nie ma dla niego usprawiedliwienia... |
Słusznie czy nie słusznie Jack postąpił tak jak chciała wyspa (Jacob?). Jack stał się człowiekiem wiary i naprawia błędy które wcześniej popełnił. W 2004 wyspa odwróciła się od Bena (nowotór) i chciała się go pozbyć. W 1977 sytuacja jest inna, Ben ma zostać liderem innych i do tego jest potrzebna wizyta w świątyni. Gdyby Jack wyleczył Bena, ten do świątyni by nie trafił. Z punktu widzenia wyspy decyzja Jacka była słuszna, a czy była moralnie dobra czy zła przekonamy się dopiero jak dowiemy się czym wyspa jest.
Kamuii napisał: |
Cytat: |
Nie rozumiecie tego co było 100 razy tłumaczone,ze nie można niczego zmienić. Właśnie o to chodzi cokolwiek, ktokolwiek by nie zrobił Ben będzie taki jak kiedyś. |
nie wiesz tego na pewno to tylko Daniel i Miles tak twierdzą przy czym zaraz po tych słowach Dan idzie sobie postukać na Desmonda.... Tak więc sorry... |
Oj wiemy, wiemy. Rozmowa Hugo z Milesem to był taki specjalny wykład dla opornych, ale jak widać niektórzy dalej nie rozumieją.
Semele2 napisał: |
Dobos napisał: |
Zastanawiam się co dokładnie miał na myśli Richard mówiąc że Ben o wszystkim zapomni. |
Wydaje mi się, że Ben zapomni po prostu o postrzale i towarzyszącym mu okolicznościach. |
W 2004 Ben pamięta dzieciństwo, ojca, Amy więc wszystkiego nie zapomniał. Też myślę, że może chodzić tylko wydarzenia bezpośrednio przed postrzałem.
Kostrzak napisał: |
I jeszcze na koniec ,bo jak widzicie nie znam sie tak bardzo jak coniektorzy. Czy zostalo wyjasnione co sie stalo z Danielem ? Czy scena w kopalni byla przed czy po obecnymi wydarzeniami ? |
Nie zostało wyjaśnione. Sawyer mówi tylko, że "już go tu nie ma", co może oznaczać, że scena w kopalni odbyła się przed powrotem O6 i coś nasz Faraday zmajstrował.
alvar napisał: |
Pamiętacie jak Ben mówil że całe życie mieszka na tej wyspie, to by pasowało do tej czystki pamięci w światyni, ale ni pamiętam już czy przyznał się że kłamał mówiąc to?? |
Zdaje się, że nad grobem Dharmy przed postrzałem Locke'a mówi, że kłamał, że urodził się na wyspie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anj74 dnia Pią 9:27, 03 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brotha
Człowiek Nauki
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Znienacka Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 10:18, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
anj74 napisał: |
alvar napisał: |
Pamiętacie jak Ben mówil że całe życie mieszka na tej wyspie, to by pasowało do tej czystki pamięci w światyni, ale ni pamiętam już czy przyznał się że kłamał mówiąc to?? |
Zdaje się, że nad grobem Dharmy przed postrzałem Locke'a mówi, że kłamał, że urodził się na wyspie. |
Dokładnie tak było. Jeśli chodzi o tą utratę pamięci to wydaje mi się, że Alpert miał właśnie na myśli to, że Ben nie będzie pamiętał ostatnich wydarzeń, czyli postrzelenia przez Sayida i być może tego, że został zabrany do Innych przez Kate i Sawyera. Co jest dość wygodne dla scenarzystów, bo tłumaczy kompletny brak reakcji Bena na Sayida w 2 sezonie, kiedy jeszcze scenarzystom takie szalone pomysły po głowie nie chodziły.
Zastanawiam się tylko, co się stało, że kompletnie zapomniał pana "LaFleura", którego znał pewnie dłużej niż Sayida, Jacka, czy Kate. Czy i on nie powinien się również zaliczać do tych osób, z Annie, Horacem i Rogerem na czele, które pamiętał? Trochę wybiórcza ta jego amnezja.
alvar napisał: |
Co to za różnica czy Ben zapomni wszystko z dzieciństwa, czy nie i na ile go potem uświadomia inni. Czy będzie pamiętał swego ojca czy mu powiedzą kto nim jest?. To przeciez nie ma większego znaczenia. |
Ogromna różnica - porównaj Bena z dzieciństwa do "Big Bena" jak go Hurley nazwał. To, jak przebiegała jego przemiana ze spokojnego, wrażliwego dzieciaka w manipulatora i mordercę ma wielkie znaczenie dla zrozumienia charakteru tej postaci. Ile z młodego Bena zostało w tym starym? Mnie to bardzo ciekawi, a fakt, że Richard zdaje się sugerować, że raczej niewiele jest tym ciekawszy, że to sprawka naszych rozbitków. Pozostaje jeszcze kwestia wpływu tego ile wspomnień sam zachował, a ile mu powiedziano. To taka różnica, jak to, że kogoś kochasz, lub tylko wiesz, że kogoś kochałeś do tej pory, ale tego nie pamiętasz. Nie do końca to samo, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuban00
Pasażer
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 10:48, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
odcinek spoko. Ciekawi mnie tylko jedna rzecz: Skąd Juliet wiedziała że INNI uleczą Bena??? Przecież ta rana była śmiertelna... lekarz tak się nie zachowuje - ona coś wie - coś o wskrzeszaniu trupów przez INNYCH...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kate
Przyjaciel Forum
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 2347
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Marsa Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Pią 10:48, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
kuban00 napisał: |
odcinek spoko. Ciekawi mnie tylko jedna rzecz: Skąd Juliet wiedziała że INNI uleczą Bena??? Przecież ta rana była śmiertelna... lekarz tak się nie zachowuje - ona coś wie - coś o wskrzeszaniu trupów przez INNYCH... |
Sama była w końcu w ich teamie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wiola
Rybak
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 11:06, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
6/10 i odc. mi sie nie podobal
-glownie przez flasbacki z Kate b. nudnawe byly :/
Na plus zaliczam:
-oki byla koncowka, w ogole lubie te minki Beniusia
-Jack, tez zaczyna dopiero nabierac rumiencow, barwo tak trzymac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alvar
Pasażer
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 11:36, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Brotha napisał:
Ogromna różnica - porównaj Bena z dzieciństwa do "Big Bena" jak go Hurley nazwał. To, jak przebiegała jego przemiana ze spokojnego, wrażliwego dzieciaka w manipulatora i mordercę ma wielkie znaczenie dla zrozumienia charakteru tej postaci. Ile z młodego Bena zostało w tym starym? Mnie to bardzo ciekawi, a fakt, że Richard zdaje się sugerować, że raczej niewiele jest tym ciekawszy, że to sprawka naszych rozbitków. Pozostaje jeszcze kwestia wpływu tego ile wspomnień sam zachował, a ile mu powiedziano. To taka różnica, jak to, że kogoś kochasz, lub tylko wiesz, że kogoś kochałeś do tej pory, ale tego nie pamiętasz. Nie do końca to samo, prawda?
Źle mnie zrozumiałeś, chodziło mi o to że tego i tak nie ma sensu analizować, bo i tak wiadomo kim Ben stanie sie i jak bezwzgledny bedzie, tego się nie zmieni.
A pewnie słuszna jest ta teoria że cały ten okres postrzałowy wyleci mu z pamięci, a to co było przed tem , czyli głównie tate psychopatę zapamięta. Jego ukształtowanie jako bezwzględnego mordercy nastąpi po przyłączeniu się do innych, choć na pewno jakieś podwaliny tkwią w relacjach z ojcem.
No ale przyznacie ze niekazdy kto ma kiepskie dziecinstwo i ojca brutal staje sie morderca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robinson Cruzo
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Skądinąd
|
Wysłany: Pią 12:50, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Też skłaniam się ku temu, iż amnezja Bena będzie przypominac coś w rodzaju szoku powypadkowego. Pamiętamy to kim jesteśmy, naszą rodzinę itp., ale momentu samego wypadku i tego co się z nami dalej działo już nie.
Narazie trudno nam spekulować ile potrwa ta rekonwalescencia Bena. Czy może Sawyer i Kate będą czekać aż dajmy na to po godzinie Richard odprowadzi do nich zdrowego Bena, czy będą musieli wrócić do Baraków narazie bez niego. Myślę, że będzie to kluczowe dla dalszych losów naszych Rozbitków w Dharmie. Być może będą oni musieli opuścić Dharmę i dlatego po powrocie Bena do Baraków nie spotka ich już więcej, konsekwencją czego będzie to, iż nie będzie ich kojarzył (pamiętał) w przyszłości.
Chociaż z drugiej strony to trochę naciągane
Cóż...twórcy zaserwowali nam kolejną zagwózdkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamuii
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 13:51, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Słusznie czy nie słusznie Jack postąpił tak jak chciała wyspa (Jacob?). Jack stał się człowiekiem wiary i naprawia błędy które wcześniej popełnił. W 2004 wyspa odwróciła się od Bena (nowotór) i chciała się go pozbyć. W 1977 sytuacja jest inna, Ben ma zostać liderem innych i do tego jest potrzebna wizyta w świątyni. Gdyby Jack wyleczył Bena, ten do świątyni by nie trafił. Z punktu widzenia wyspy decyzja Jacka była słuszna, a czy była moralnie dobra czy zła przekonamy się dopiero jak dowiemy się czym wyspa jest. |
Problem w tym że tego czego chce wyspa nie wiesz ani Ty ani ja ani tymbardziej Jack... A może właśnie wyspa po to sciągnęła rozbitkow by Jack uratował Bena ? Może Sayid miał go postrzelić po to by Ben nabrał niechęci do innych i nie chciał się już wkręcić do ich paczki ? Nie wiesz jakie plany ma wyspa ani Jack nie wie.
Cytat: |
Oj wiemy, wiemy. Rozmowa Hugo z Milesem to był taki specjalny wykład dla opornych, ale jak widać niektórzy dalej nie rozumieją. |
Eh jak widać niektorzy nie rozumieją tego co przedmóca ma na myśli
To Miles jest jakimś prorokiem albo nie wiem wyroczną ? SKąd wiadomo że jego domysły są słuszne ? A na Faradayu tym bardziej nie można polegać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 13:54, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ta konwersacja została celowa umieszczona przez scenarzystów, aby rozwiać wątpliwości. Miles ma rację.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olgierd
Matematyk Inicjatywy DHARMA
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: KMR Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 14:19, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Jak narazie najsłabszy odcinek sezonu. Każdy poprzedni trzymał w niezwykłym napięciu, było dużo akcji, nowych tajemnic, a także rozwiązania niektórych. Jedyną ciekawą rzeczą, której się dowiedzieliśmy to to, że Benji przeżyje. Retrospekcje nudne (oczywiście, w końcu to Kate). Wygląda na to, że zaczyna powstawać nowy związek miłosny... Roger<3Kate. Litości, ludzie!
7/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smutek
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 14:47, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo nudny odcinek, ale jest kilka zalet:
- Rozmowa Milesa z Hugo
Wreszcie jednoznacznie przedstawione jakie są zasady podróży w czasie w tym serialu.
Miles musiał się namęczyć, żeby wyjaśnić wszystko grubasowi, ale się opłacało
- Jack człowiekiem wiary.
Teraz tylko trzeba poczekać na naukowy rozwój Locke'a
- Richard, Świątynia, "uinnienie" Bena...
Klimaty podobne do tych z czasów 3x20
Gdzieś tak 6 lub 7 więc daje 6+/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Semele2
Pasażer
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:57, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Robinson Cruzo napisał: |
Być może będą oni musieli opuścić Dharmę i dlatego po powrocie Bena do Baraków nie spotka ich już więcej, konsekwencją czego będzie to, iż nie będzie ich kojarzył (pamiętał) w przyszłości.
Chociaż z drugiej strony to trochę naciągane
Cóż...twórcy zaserwowali nam kolejną zagwózdkę |
Bardzo by to było naciągane . Wydaje mi się, że po prostu Ben jest patologicznym kłamcą. Kiedy Oceanic 815 spadł, Ben miał dobrze ponad miesiąc na ułożenie planu - miał listę pasażerów, akta, zapewne i zdjęcia. Juliet sam ściągnął na wyspę i zapewne przeczytał przedtem wszystkie dostępne materiały na jej temat. Nikt go nie wziął z zaskoczenia, mógł się przygotować i udawać, że ich nie zna. Paradoksalnie to on był wtedy w sytuacji, w której rozbitkowie znaleźli się w latach 70 - znał przyszłość (wiedział, że część osób z 815 i Juliet przeskoczy do jego dzieciństwa w Dharmie) i musiał uważać na to, co robi, bo "Whatever happened, happened".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brotha
Człowiek Nauki
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Znienacka Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 16:33, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
alvar napisał: |
Źle mnie zrozumiałeś, chodziło mi o to że tego i tak nie ma sensu analizować, bo i tak wiadomo kim Ben stanie sie i jak bezwzgledny bedzie, tego się nie zmieni. |
Wiadomo kim się stanie, tu pełna zgoda, niemniej jednak dobrze byłoby wiedzieć na czym dokładnie polega ta przemiana, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że być może Locke również został poddany podobnej "terapii" po powrocie na wyspę. Jak dla mnie to dość ważne, bo być może w przypadku Locke'a również będziemy widzieli coś podobnego. Na ile zmieni się jego stosunek do pozostałych rozbitków? Czy stanie się prawdziwym przywódcą Innych, jak Ben i będzie w stanie załatwić swoich dawnych przyjaciół bez mrugnięcia okiem, jeśli wyspa będzie tego wymagać?
Semele2 napisał: |
Robinson Cruzo napisał: |
Być może będą oni musieli opuścić Dharmę i dlatego po powrocie Bena do Baraków nie spotka ich już więcej, konsekwencją czego będzie to, iż nie będzie ich kojarzył (pamiętał) w przyszłości.
Chociaż z drugiej strony to trochę naciągane
Cóż...twórcy zaserwowali nam kolejną zagwózdkę |
Bardzo by to było naciągane . |
Niekoniecznie naciągane, nie wiemy w końcu, jak długo Ben będzie w Świątyni i jak długo to wielkie kłamstwo Sawyera się utrzyma. Zwłaszcza teraz, gdy ze szpitala znajdującego się pod opieką Juliet zniknęło ranne dziecko. Roger pewnie zaalarmuje resztę obozu i bez problemu będzie mógł wskazać kto ostatni był przy dzieciaku. Można się spodziewać, że nawet jeśli nie Sawyer, to Kate i Juliet mogą trafić do aresztu co spowoduje, że nasi rozbitkowie będą się musieli szybko ulotnić z Dharmaville i całe kłamstwo runie. Teraz akcja w LOST toczy się w krótkich odstępach czasu, od przybycia O6 na wyspę minęło raptem kilka dni. Mały Ben może wrócić dopiero po ich ucieczce z Baraków i sprawa się sama rozwiąże : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Semele2
Pasażer
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 16:42, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Owszem, to by załatwiało Kate, Jacka i Hurley'a. Ale pozostali byli w Dharmaville przez trzy lata i mocno wątpię w aż tak głęboką amnezję Bena.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fenris
Gość
|
Wysłany: Pią 17:35, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Zreszta jesli Darma sie dowie ze Ben byl leczony u Innych to powinni od razu podejzewac ze stal sie jednym z nich
|
|
Powrót do góry |
|
|
Patryk1994
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 20:43, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Fenris napisał: |
Zreszta jesli Darma sie dowie ze Ben byl leczony u Innych to powinni od razu podejzewac ze stal sie jednym z nich |
Wcale nie musi się dowiedzieć i zapewne nie wie do czego służy świątynia i, że ona w ogóle istnieje, ale wątpię żeby nie wiedzieli. Chociaż jeżeli nie będzie pamiętał wielu rzeczy to w sumie mogą podejrzewać, że inni mieli coś z tym wspólnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Otherwoman
Zbieracz Owoców
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Pią 21:11, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek gorszy od poprzedniego, ale może być.
Polubiłam bardziej Jina, Kate, Sawyera i Juliet, ponieważ tak im zależało na ratowaniu małego Bena (pomimo, że wiedzieli, kim będzie w przyszłości). Jack za to z odcinka na odcinek staje się coraz bardziej irytujący (mówiąc eufemistycznie). Choć w sadzie nigdy go nie lubiłam. Teraz widać stracił również w oczach pozostałych (głównie Juliet, Kate i Sawyera). Juliet dobrze mu przygadała pod prysznicem.
Retrospekcje Kate takie sobie. Niby dobrze to wyjaśnili, ale czegoś mi zabrakło. Czego jednak można się było spodziewać po retrosach Kate... Okazało się, że Ben miał rację, chcąc, by Kate oddała Aarona i mówiąc, że nie należy on do niej. W końcu sama do tego doszła.
Rozwalił mnie tekst ojca Bena, że starał sie być najlepszym ojcem w historii - prawie spadłam z krzesła xD
Podobało mi się wyjaśnienie podróży w czasie przez Milesa, bo to właściwie moje własne słowa Śmieszne tez było, jak wychodzili z baraku, a Hugo i Miles dalej o tym - widać wkręciło ich nieźle
To, że Tamci pomogą Benowi również było do przewidzenia już po poprzednim odcinku.
No i właśnie - największym plusem odcinka było spotkanie z Innymi. Słowa Richarda wydało się mocno interesujące. Już nie mówię nawet, że wspomniał o Charlsie i Ellie oraz, że nie musi przed nimi odpowiadać. Najbardziej intrygujęce jest to, kim oni właściwie są. Skoro zabierając małego Bena sprawi, że na zawsze zostanie już jednym z nich, straci swoją dawną osobę... Czyżby tak jak Robert - mąż Danielle??? Czy więc Tamci są w ogóle ludźmi w pełnym tego słowa znaczeniu? Bo mi to coraz bardziej "Cmętarz Zwieżąt" Kinga przypomina albo jakieś stowarzyszenie wampirów
No cóż... akcja z Richardem jest doprawdy intrygująca.
Końcówka cóż... czekam na moment spotkania Bena i Locke'a od kilku tygodni i w sumie nic takiego mnie w tym nie zaskoczyło. W ogóle czekałam, aż Ben odpowie: "Hello John" xD No, to chyba mają sobie teraz wiele do opowiedzenia.
Brakowało mi w tym odcinku Locke'a i przede wszystkim Bena (dorosłego).
oceniam na 6/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agent007
Mysliwy
Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: hąd
|
Wysłany: Pią 21:28, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
nie bede sie wiele wypowiadał . Odcinek nie powala wiec dostal 7
Coraz slabiej niestety mniejmy nadzieje ze nastepny odcinek bedzie lepszy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agent007 dnia Pią 21:29, 03 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|