|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak Ci się podobał ten odcinek? |
10 |
|
21% |
[ 36 ] |
9 |
|
18% |
[ 31 ] |
8 |
|
20% |
[ 34 ] |
7 |
|
22% |
[ 37 ] |
6 |
|
9% |
[ 15 ] |
5 |
|
4% |
[ 7 ] |
4 |
|
0% |
[ 0 ] |
3 |
|
0% |
[ 1 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
1 |
|
1% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 165 |
|
Autor |
Wiadomość |
Brotha
Człowiek Nauki
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Znienacka Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 0:26, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Semele2 napisał: |
Owszem, to by załatwiało Kate, Jacka i Hurley'a. Ale pozostali byli w Dharmaville przez trzy lata i mocno wątpię w aż tak głęboką amnezję Bena. |
Najsłabszy punkt moich domysłów na ten temat : ). Też się nad tym zastanawiałem, zwłaszcza jeśli chodzi o Sawyera. Bo o ile inni niekoniecznie musieli zapaść mu w pamięć(w końcu w Dharmie pracowało dużo ludzi) to Sawyer jako "LaFleur" był przecież szefem ochrony, jedną z ważniejszych osób. Jeśli chodzi o wszystkich pozostałych poza O6, to jest, Sawyera, Juliet, Milesa i Jina(Faradaya nie wliczam bo cholera wie co się z nim dzieje) to trudno znaleźć jakieś sensowne wytłumaczenie. Pojawiła się jednak teoria, że dorosły Ben wiedział kim oni byli, tylko niekoniecznie się z tym afiszował. Jest to raczej naciągane, ale przynajmniej w przypadku Juliet, jest na to pewna szansa.
W dziale teorie, jest jeden temat, który założył Henioo dotyczący relacji Juliet i Bena. Jest tam sugestia, że obsesja Bena na jej punkcie wynika stąd, że gdy był dzieciakiem, poznał ją(po jej przeniesieniu w czasie) i, że miała duży wpływ na jego życie. Po ostatnim odcinku, wiemy, że ratowała mu życie, może więc rzeczywiście coś w tym jest? Zwłaszcza biorąc pod uwagę scenę z czwartego sezonu, gdy na pytanie Harper(tej żony Goodwina) o to jak Ben traktuje Juliet, ona odpowiedziała, że "jest dla niej bardzo miły". Harper odpowiedziała na to "nic dziwnego, wyglądasz dokładnie jak ona". Wtedy wszystko wskazywało na to, że może chodzić o matkę Bena, lub, ewentualnie, Annie, ale teraz, można mieć poważne wątpliwości : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
trawa_morska
Człowiek Nauki
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 2:15, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No to teraz ja
Coz. Mi sie ten odcinek podobal. Moze dlatego, ze lubie filmy obyczajowe. W kazdym razie lubie, jak sie dzieje w 77', lubie restospekcje i w ogole jakis ten odcinek byl i z ladem i skladem. No i fajnie przygotowal nas do zjazdu kolejki w przyszlym odcinku. Daje 9. Co jest dla mnie duzym zdziwieniem, bo myslalam, ze odcinek Katecentryczny raczej mnie zirytuje.
Przede wszystkim znowu dalo sie zauwazyc, jak nasza czworka jest zwiazana z Dharma. Oni nie tylko sa jej czlonkami, nie tylko po prostu utkneli w czasie, ale oni sie z nia UTOŻSAMIAJĄ.
Nie wiem, czy postrzelonego bierze się tak pod prostu w pol i wrzuca do busa, furgonetki czy inszego auta i jedzie z nim po wertepach, potem biega…no ale może ja i Jin mielismy inne wersje pierwszej pomocy.
Kate jak zwykle nie ma gustu co do facetow….ten Sawyer to się jej trafil jak ślepej kurze ziarno. Teraz w swej naiwnosci daje sie nabrac na te gadki Rogera, jak to sie staral byc dla Bena ojcem, ale mu nie wyszlo, bo co matka co matka. Wybaczcie, ale to sra...w banie.
Sam Roger zdecydowanie ma cieplejszy stosunek do kobiet ni do wlasnych dzieci….taki zakochany we wlasnej zonie był, a tu proszę, juz leci na Kate (jak zreszta wszyscy). Chociaz jak sie ten Roger usmiecha i gada po ludzku, to nawet przystojny jest Ale poza tym to glupia ta Kate jak but od lewej nogi. Byli zareczeni Tym bardziej dobrze, ze Sawyer nie czekal na nia tylko zwiazal się z Juliet.
Jedyna scena z Kate, która mi się podobała, to było jej wyjscie i trzasniecie drzwiami.
Czy Roger naprawde wierzy w to co mowi?
Podoba mi sie, ze Kate ma w koncu jakas normalna przyjazn, ale ach te baby – facet skoczyl do oceanu z helikoptera, żeby uratowac jednej z nich zycie, a one mowia, ze tchórz, bo nie chciał z nia zostac. Pewnie, moze i by z nia zostal, ale chyba w oceanie z rekinami.
Kate usmiechajaca się z zakłopotaniem – nawet ladna.
A jej przyszywane dziecko madre jak jego przyszywana mamusia.
Natomiast strasznie mnie zniesmaczylo to, ze Kate robila takie wielkie halo z tym Aaronem przy rozmowie z Jackiem, jakby co najmniej ludożercy go porwali. A tak najprostsze okazalo się prawdziwe, oddala go tam, gdzie od poczatku powinien być. Mi osobiście w ogole nie podobala się ryczaca Kate nad Aaronem. Tani popis jakis taki. Ale na plus, że po to wróciła na Wyspe żeby znaleźć Claire. A nie jak gdyby nigdy nic przywłaszczyła sobie dziecko. W koncu poszla po rozum do glowy. Tylko czego ten adwokat chciał od mamy Claire?
"Oto, co musisz zrobić. Trzymaj gębę na kłódkę i przestań zadawać pytania." - chyba juz Sawyer nie ma do Kate takiej cierpliwosci jak dawniej
Co zwróciło moja uwage, to to, ze Saweyr rozmawia z Rogerem tak normalnie, jak z lubianym kumplem – czyzby podobalo mu się to, a przynajmniej nie przeszkadzalo, jak ten traktowal syna? Przeciez musial wiedziec, Roger jakos się z tym nie ukrywal.
Juliet po pracy zajmuje się swoim hobby, czyli chirurgia, ale hobby ja to hobby, do profesjonalizmu takiego np. Jacka troche jej brakuje. Ale slicznie jej w kitlu.
Jak dobrze znow widziec Milesa…. „Nie, możecie wyjść, kiedy tylko chcecie...Ale wtedy strzelę wam w nogę.”….piekne
Hurley – filozof hehe. Ale oczywiście jest już Miles, który dobrze wie, ba lepiej od samego Daniela, o co chodzi w whathever…
Hurley: „To naprawdę zagmatwane”. – zgadzam się z Toba Hurley w 100%
Szkoda ze Hurley i Miles nie brali udzialu w naszych teoretycznych dyskusjach. Do tych co nie lubia Hurleya – kto inny prowadzilby taka dyskusje z Milesem majaca na celu wyjasnienie nam, widzom, pewnych zamysłów twórców.
„Czas to nie jest już prosta linia”……coz, pieknie, tego wlasnie się spodziewalam :padam:
„Ale kiedy schwytaliśmy Bena, a Sayid go torturował, czemu nie pamięta, że ten sam facet postrzelił go w dzieciństwie?” – mina Milesa…..bezcenna.
Jack twardziel. Chcialoby się powiedziec „w koncu”. Dochodzi do słusznych wnioskow: „Pomyślałaś, że wyspa sama chce to naprawiać? Może tylko jej przeszkadzałem?”
Tyle, ze w tym koncu, pardon, końcówce odcinka okazuje się, ze moze checi i były dobre…, ale jednak Jack to ....Jack. Chciał być madry, ale to on wlasnie i jego decyzja przyczynla się do zmiany Bena. Wyszlo jak zawsze.
Co mi przyszlo w tym momencie do glowy, bo nie tylko Jack, ale wczesniej przeciez był Sayid – ze wlasnie wtedy najbardziej się przyczyniaja do nagłych zwrotow sytuacji związanych z interakcja przyszłość-przeszlosc. Kiedy staraja się z calych sil cos zmienic. Ale Wyspa ma pokretne poczucie humoru i jak na ironie to wlasnie ich czyny, tych starających się zmienic przyszłość, prowadza do wlasnie tejze przyszlosci powstania. Najlepiej, gdy nie starali się nic zmieniac, wtedy może wlasnie cos by się stalo. Ben jest tego najlepszym przykładem. Nie pamiętam już, kto to pisal, ale zgadzam się z teza, ze to się wszystko stalo po pierwszej decyzji osob biorących w tym udzial i mających wpływ, cos jak tłumaczył Miles, ze w ich świadomości dzieje się to po raz pierwszy i to sa ich decyzje. Ale zgodne z przeznaczeniem. Taki zonk od zycia. A właściwie od Wyspy.
Juliet, Kate i Sawyer nie przyczynili się do przemiany Bena bezpośrednio, mimo ze tak się może na pierwszy rzut oka wydawac. Oni po prostu robili swoje. Musieli cos zrobic w sytuacji, w ktorej postawili ich Sayid razem z Jackiem. To nie było żadne kalkulowanie ani dzialanie w sprawie Bena, to było ratowanie dziecka ze zwykłych ludzkich pobudek. Sayid i Jack nie myśleli o dziecku. Mysleli o Benie.
Locke po zmartwychwstaniu jakis taki zyskal…nie wiem jak to nazwac….blask…autorytet….siłę….
Richard jest ponad przywódców Innych, dziala niezależnie. Przed kims w ogole odpowiada? Jacobem?
Co z przywodcami Innych? Od kiedy jest ich dwoch? A moze Ellie i Widmore sa malzenstwem? Albo czyms w tym stylu. Ze razem rzadza.
No i na koniec koncow Ben i Locke..mam nadzieje, ze to zaproszenie do nastepnego odcinka, w którym w koncu wyjasnia sobie, dlaczego jeden drugiego zabil.
Tyle moje wrazenia po odcinku. Jeszcze raz powtarzam, podobal mi się. Swiadczyc może tez fakt, ze chyba o zadnym wczesniej się tak mimo wszystko nie rozpisałam.
Ale ze duzo postow przede mna, będzie jeszcze kilka ustosunkowan:
anj74 napisał: |
To nie tak, że stałby się z nimi czy bez nich. Stał się z nimi. Owszem, my wiedzieliśmy co się stanie, ale stało się to tu i teraz, w dzisiejszym odcinku. Dziś mieli wolny wybór jak mogą zdecydować i zrobili tak jak chcieli. |
A wiec to byl anj74. Wyjąłeś mi to z ust. Popieram w 100%, takie samo mialam wrazenie.
Elissa napisał: |
Ja bym to zaliczyła do minusów Bo czego on się tak dziwił, przecież wiedział, że Locke ożyje. Chyba że ma amnezję na skutek dostania wiosłem |
Cytat: |
Widzę, że wracamy do starych dyskusji. Jego spojrzenie potwierdza, że nie wiedział, że Locke ożyje i myślał, że zabijając go pozbędzie się go raz na zawsze. |
I inne na ten temat.
Dlaczego tak od razu wzięliście spojrzenie Bena za zdziwienie? Dla mnie to on się po prostu przerazil.
Raz, ze zamiast na głównej Wyspie, lezy nagle teraz z bolaca glowa, tam gdzie lezy, a Sun pewnie juz buszuje po glownej w poszukiwaniu Jina bez niego (nie wiem, jaki mial cel, ale Ben nic nie robi bez powodu, wiec pewnie jakis mial w tym, ze chcial towarzyszyc Sun).
Dwa, nie spodziewal się chyba, ze tak szybko zobaczy się z Locke'em i to w takich warunkach.
marinho napisał: |
Jak dla mnie ta scena, to takie ironiczne nabijanie się z mniej rozgarniętych fanów, którzy nie potrafią do końca zrozumieć, o co chodzi z tymi podróżami w czasie jak Hurley.Najlepsze było to jak Hurley myślał, że zagiął Milesa pytaniem o Bena.. |
Hurley zagiął Milesa pytaniem o Bena. I to nie ironiczne nabijanie się z fanow, ale poswiecenie duzej czesci odcinka na to, aby wyjaśnić widzom, o co tak naprawde chodzi scenarzystom. Zrobili to w bardzo fajnej, ciekawej konwecji. Poza tym Hurley zadawal bardzo dobre, madre i logiczne pytania. No i nie zapominac, ze to tylko i wyłącznie wizja scenarzystow, a nie sa oni alfa i omega w temacie podrozy w czasie, ale każdy może mieć wlasna wizje. Tylko niektórzy maja narzędzia, żeby ja przedstawic sporej rzeszy innych osob. I talent, żeby przyciągnąć uwage i zaciekawic.
Brotha napisał: |
Warto zwrócić uwagę na to, że Jack nie przykłada do tego ręki. |
Brotha moj drogi Bracie, przeciez wlasnie on najbardziej przyłożył. Poza Sayidem, no ale maly mogl się zranic w dowolny sposób. A tylko lekarz mogl go wyleczyc. Biorac oczywiście pod uwage konwencjonalne sposoby. A jak wiemy, niekonwencjalnymi Dharma nie dysponowala.
A co do amnezji Bena, to ja nic nie chce mowic, ale na liscie Michaela byli wlasnie Sawyer, Kate, Jack i Hurley. Wszyscy się wtedy dziwili, czemu Hurley. Ano może wlasnie dlatego. Ben miał także spore akta na temat każdego z nich. Wiec może doskonale nie tylko pamiętał, ale i wiedział o ich podrozach w czasie.
A samego Sayida nie pamietal, bo po pierwsze moze przezyl cos w rodzaju szoku powywadkowego (z malapomoca Dymku czy Swiatyni), a po drugie moze sie juz jako dziecko z Saiydem nie spotka i w przeciagu czasu zamaze mu sie jego obraz w glowie.
Moze dopiero gdy go zobaczyl, cos mu tam zadzwonilo, ale jeszcze nie wiedzial w ktorym kosciele.
A moze doskonale pamietal i to, co powiedzial do niego, ze jest morderca jest bezposrednio zwiazane z tym, ze od niego samego sie tego dowiedzial.
Moze tez pamietac i nie miec zalu, bo jest zadowolony z przemiany.
Albo pamietac i miec zal, ale na razie woli Sayida wykorzystac do wlasnych celow, ew. wie, ze w ten sposob najlepiej go ukaze.
Moze to on zabil w zemscie jego ukochana.
Czas pokaze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Sob 21:51, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dariusztp
Pasażer
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 9:13, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Czy ktoś zwrócił uwagę na kobietę która w supermarkecie prowadziła (porwała?) Aarona? Uderzyło mnie jej podobieństwo do Claire. Dużo starsza ale jednak Claire. Myślę, że to spotkanie z tą kobietą skłoniło Kate do powrotu na wyspę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 10:38, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Kamuii napisał: |
Cytat: |
Słusznie czy nie słusznie Jack postąpił tak jak chciała wyspa (Jacob?). Jack stał się człowiekiem wiary i naprawia błędy które wcześniej popełnił. W 2004 wyspa odwróciła się od Bena (nowotór) i chciała się go pozbyć. W 1977 sytuacja jest inna, Ben ma zostać liderem innych i do tego jest potrzebna wizyta w świątyni. Gdyby Jack wyleczył Bena, ten do świątyni by nie trafił. Z punktu widzenia wyspy decyzja Jacka była słuszna, a czy była moralnie dobra czy zła przekonamy się dopiero jak dowiemy się czym wyspa jest. |
Problem w tym że tego czego chce wyspa nie wiesz ani Ty ani ja ani tymbardziej Jack... A może właśnie wyspa po to sciągnęła rozbitkow by Jack uratował Bena ? Może Sayid miał go postrzelić po to by Ben nabrał niechęci do innych i nie chciał się już wkręcić do ich paczki ? Nie wiesz jakie plany ma wyspa ani Jack nie wie. |
Oczywiście, że nie znamy wszystkich zachcianek wyspy, ale kilka rzeczy jest pewnych. Nowotwór Bena wynika z tego, że wyspa zrezygnowała z jego przywództwa (na wyspie pojawił się Locke), wyrostek robaczkowy Jacka spowodowany był niewiarą Jacka. A przemiana Jacka w człowieka wiary odbywa się już od dłuższego czasu, rozmawialiśmy już tu o tym. Jakie zadania ma wyspa dla Sheparda dowiemy się prawdopodobnie już niebawem.
Kamuii napisał: |
Cytat: |
Oj wiemy, wiemy. Rozmowa Hugo z Milesem to był taki specjalny wykład dla opornych, ale jak widać niektórzy dalej nie rozumieją. |
Eh jak widać niektorzy nie rozumieją tego co przedmóca ma na myśli
To Miles jest jakimś prorokiem albo nie wiem wyroczną ? SKąd wiadomo że jego domysły są słuszne ? A na Faradayu tym bardziej nie można polegać. |
Miles ani Daniel wyrocznią nie są, za to scenarzyści tak. Wystarczy podstawowa wiedza o pisaniu scenariuszy filmowych, czy książek s-f, żeby wiedzieć, że takie właśnie rozmowy robi się po to by przekazać oglądającym wiedzę o zasadach panujących w kreowanym świecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fono
Pasażer
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 11:42, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Oczywiście odcinek prawie nic nie wnosi do fabuły, ale ogólnie to nawet ciekawy. Uważam że odcinek 12 będzie o wiele lepszy, no ale zobaczymy. Ocena 6/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fono dnia Sob 11:44, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anonim
Człowiek Wiary
Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 3/3
|
Wysłany: Sob 12:43, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cholera, trawa morska, jak ja lubię czytać twoje posty
trawa_morska napisał: |
Natomiast strasznie mnie zniesmaczylo to, ze Kate robila takie wielkie halo z tym Aaronem przy rozmowie z Jackiem, jakby co najmniej ludożercy go porwali. A tak najprostsze okazalo się prawdziwe, oddala go tam, gdzie od poczatku powinien być. Mi osobiście w ogole nie podobala się ryczaca Kate nad Aaronem. Tani popis jakis taki. Ale na plus, że po to wróciła na Wyspe żeby znaleźć Claire. A nie jak gdyby nigdy nic przywłaszczyła sobie dziecko. W koncu poszla po rozum do glowy. Tylko czego ten adwokat chciał od mamy Claire?
|
Mam takie same odczucia. Widok płaczącej Kate nad Aaronem... sorry ale to może się nadaje do MOdy na sukces czy innego 90210.
Z resztą IMHO powód powrotu Kate na wyspę tylko po to aby odnaleźć Claire... naciągane to.
trawa_morska napisał: |
Juliet, Kate i Sawyer nie przyczynili się do przemiany Bena bezpośrednio, mimo ze tak się może na pierwszy rzut oka wydawac. Oni po prostu robili swoje. Musieli cos zrobic w sytuacji, w ktorej postawili ich Sayid razem z Jackiem. To nie było żadne kalkulowanie ani dzialanie w sprawie Bena, to było ratowanie dziecka ze zwykłych ludzkich pobudek. Sayid i Jack nie myśleli o dziecku. Mysleli o Benie. |
Azali powiadam wam, słuchajcie tego kolesia o dziwnym nicku bo mówi on słowa Prawdy.
trawa_morska napisał: |
Richard jest ponad przywódców Innych, dziala niezależnie. Przed kims w ogole odpowiada? Jacobem?
Co z przywodcami Innych? Od kiedy jest ich dwoch? A moze Ellie i Widmore sa malzenstwem? Albo czyms w tym stylu. Ze razem rzadza.
|
Jeżeli Richi przed kimś odpowiada to jedynie przed Jacobem.
W sume to ciekawe bo wydawało się, że uznawał zwierzchnictwo Bena nad sobą... Prznajmniej do pewnego momentu. Ale jakby nie było dopóki Ben nie zaczął przesadzać to Richard raczej wykonywał jego rozkazy.
trawa_morska napisał: |
marinho napisał: |
Jak dla mnie ta scena, to takie ironiczne nabijanie się z mniej rozgarniętych fanów, którzy nie potrafią do końca zrozumieć, o co chodzi z tymi podróżami w czasie jak Hurley.Najlepsze było to jak Hurley myślał, że zagiął Milesa pytaniem o Bena.. |
Hurley zagiął Milesa pytaniem o Bena. I to nie ironiczne nabijanie się z fanow, ale poswiecenie duzej czesci odcinka na to, aby wyjaśnić widzom, o co tak naprawde chodzi scenarzystom. Zrobili to w bardzo fajnej, ciekawej konwecji. Poza tym Hurley zadawal bardzo dobre, madre i logiczne pytania. No i nie zapominal, ze to tylko i wyłącznie wizja scenarzystow, a nie sa oni alfa i omega w temacie podrozy w czasie, ale każdy może mieć wlasna wizje. Tylko niektórzy maja narzędzia, żeby ja przedstawic sporej rzeszy innych osob. I talent, żeby przyciągnąć uwage i zaciekawic. |
Amen.
NO cóż odcinek oceniam pomiędzy 6 a 7 jeszcze nie zdecydowałem.
ps. żeby nie było, że się tak we wszystkim zgadzam
trawa_morska napisał: |
No i fajnie przygotowal nas do zjazdu kolejki w przyszlym odcinku. |
No sorry ale jesteśmy przygotowywani do tego zjazdu już od Namaste
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brotha
Człowiek Nauki
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Znienacka Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 13:54, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
trawa_morska napisał: |
Brotha napisał: |
Warto zwrócić uwagę na to, że Jack nie przykłada do tego ręki. |
Brotha moj drogi Bracie, przeciez wlasnie on najbardziej przyłożył. Poza Sayidem, no ale maly mogl się zranic w dowolny sposób. A tylko lekarz mogl go wyleczyc. Biorac oczywiście pod uwage konwencjonalne sposoby. A jak wiemy, niekonwencjalnymi Dharma nie dysponowala. |
Wywołałaś mnie do głosu ; ). Niniejszym odszczekuję, ponieważ masz tu całkowitą rację. Zaniechanie udzielenia pomocy małemu doprowadziło w końcu resztę do ostateczności, czyli pójścia do Innych, co w zasadzie czyni Jacka najbardziej odpowiedzialnym za to co się wydarzyło spośród wszystkich rozbitków. Trzeba było wypić kawę tamtego dnia ; )
anj74 napisał: |
Oczywiście, że nie znamy wszystkich zachcianek wyspy, ale kilka rzeczy jest pewnych. Nowotwór Bena wynika z tego, że wyspa zrezygnowała z jego przywództwa (na wyspie pojawił się Locke), wyrostek robaczkowy Jacka spowodowany był niewiarą Jacka. A przemiana Jacka w człowieka wiary odbywa się już od dłuższego czasu, rozmawialiśmy już tu o tym. Jakie zadania ma wyspa dla Sheparda dowiemy się prawdopodobnie już niebawem. |
Co do Bena to się zgadzam, nie jestem jednak pewien czy powinniśmy tyle czytać z tego tragicznego, jednego z najgorszych odcinków LOST, jakim był "Something nice back home". Ten wyrostek robaczkowy służył chyba tylko temu byśmy zobaczyli kolejny odcinek lostowej "Mody na sukces" w wykonaniu Jacka, Kate i Juliet(Sawyera akurat nie było). Natomiast zgadzam się co do przemiany Jacka, widać ją przynajmniej od końca czwartego sezonu, a teraz to już niektóre jego wypowiedzi zaczynają brzmieć jak słowa Locke'a.
Anonim napisał: |
trawa_morska napisał: |
Juliet, Kate i Sawyer nie przyczynili się do przemiany Bena bezpośrednio, mimo ze tak się może na pierwszy rzut oka wydawac. Oni po prostu robili swoje. Musieli cos zrobic w sytuacji, w ktorej postawili ich Sayid razem z Jackiem. To nie było żadne kalkulowanie ani dzialanie w sprawie Bena, to było ratowanie dziecka ze zwykłych ludzkich pobudek. Sayid i Jack nie myśleli o dziecku. Mysleli o Benie. |
Azali powiadam wam, słuchajcie tego kolesia o dziwnym nicku bo mówi on słowa Prawdy. |
Z tym "kolesiem", to delikatnie spudłowałeś ; ), ale z resztą się całkowicie zgadzam : )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brotha dnia Sob 14:02, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elissa
Człowiek Nauki
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 14:47, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Jeżeli Richi przed kimś odpowiada to jedynie przed Jacobem.
W sume to ciekawe bo wydawało się, że uznawał zwierzchnictwo Bena nad sobą... Prznajmniej do pewnego momentu. Ale jakby nie było dopóki Ben nie zaczął przesadzać to Richard raczej wykonywał jego rozkazy. |
Właśnie, nie było pokazane, żeby otwarcie się Benowi sprzeciwił. To właściwie dzięki niemu Locke został przywódcą Innych - bo Alpert podpowiedział mu, że to Sawyer może zabić jego ojca. No ale to było zrobione za plecami Bena Choć zwróciłam uwagę, że w finale 4 sezonu Ben dziękuje Richardowi za pomoc z pewną uniżonością, ale to może dlatego, że w tym momencie był od niego trochę zależny. Właściwie nie widzieliśmy go za często, więc można wmówić widzom, że tak naprawdę jest niezależny od przywódcy. Tajemniczy Richard
Cytat: |
Czy ktoś zwrócił uwagę na kobietę która w supermarkecie prowadziła (porwała?) Aarona? Uderzyło mnie jej podobieństwo do Claire. |
Też to zauważyłam, to przez te długie, blond włosy. Zanim się odwróciła, byłam pewna, że to Claire znów się objawiła. Możliwe, że Kate też miała takie odczucie, skoro postanowiła poszukać Claire na Wyspie
Cytat: |
Co zwróciło moja uwage, to to, ze Saweyr rozmawia z Rogerem tak normalnie, jak z lubianym kumplem – czyzby podobalo mu się to, a przynajmniej nie przeszkadzalo, jak ten traktowal syna? Przeciez musial wiedziec, Roger jakos się z tym nie ukrywal. |
Racja. Te sceny z Rogerem w ogóle były bez sensu :/ Jak cały ten odcinek zresztą XD
Z 3x20 wynika, że nigdy nie zmienił swojego stosunku do Bena - i przepraszał za to dopiero, gdy Ben był już dorosły, chwilę przed tym, zanim synalek go zabił Czyli postrzał jego syna nic nie zmienił w zachowaniu Rogera.
I masz rację, że wszyscy Dharmowcy musieli wiedzieć o postępowaniu Rogera. W takiej wiosce nic się przecież nie ukryje. Głupie to, że dzieciakowi nikt wcześniej nie pomógł, nie ratował przed ojcem.
Cytat: |
A jej przyszywane dziecko madre jak jego przyszywana mamusia.
|
Hehe, widzę, że nie tylko mnie denerwuje Aron. Marudny i rozpuszczony dzieciak
Cytat: |
Juliet, Kate i Sawyer nie przyczynili się do przemiany Bena bezpośrednio, mimo ze tak się może na pierwszy rzut oka wydawac. Oni po prostu robili swoje. Musieli cos zrobic w sytuacji, w ktorej postawili ich Sayid razem z Jackiem. To nie było żadne kalkulowanie ani dzialanie w sprawie Bena, to było ratowanie dziecka ze zwykłych ludzkich pobudek. Sayid i Jack nie myśleli o dziecku. Mysleli o Benie.
|
Każdy widział w Linusie coś innego. jedni niewinne dziecko, drudzy przyszłego psychopatę, który ich skrzywdzi. A do jego przemiany wszyscy przyczynili się w takim samym stopniu. Sawyer i Kate mogli go nie zanosić do Innych, Juliet mogła próbować wezwać tego lekarza ze stacji - akurat ona, która była Inną, powinna była wiedzieć, co go czeka u tamtych. Jak dla mnie, wszyscy byli w takim samym stopniu "winni". Ale tak właśnie musiało być Ben musiał stać się Innym
Ja tam popieram Sayida i Jacka. Oni naprawdę chcieli dobrze, ale cóż, przeszłości nie da się zmienić. I tak dobrze, że jednak próbowali.
Cytat: |
Tylko czego ten adwokat chciał od mamy Claire? |
Pani Littleton to wyjaśniała Jackowi. Ubiegała się o odszkodowanie od linii lotniczych i wynajęła tego prawnika. Akurat tego samego, który pracuje dla Bena
Mi odcinek nie podobał się w ogóle... Kate i Juliet denerwowały mnie na wyścigi, niech już pokażą Ilanę i Sun, one są w porządku. Do tego akcja się ciągnęła, było kilka dziwacznych scen i niedociągnięć scenariuszowych, na co nie zwracam zwykle uwagi, ale tutaj rzuciły mi się w oczy. Do tej chwili podobały mi się czasy Dharmy, ale teraz wolałabym, żeby już wrócili. To już się robi nudne, a wciąż nie dowiedzieliśmy się zbyt wielu naprawde ważnych rzeczy o Dharmie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elissa dnia Sob 14:50, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
drago174
Mieszkaniec Czarnej Skały
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 14:56, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No coz powtorze to co napisalem na jednej angielskiej stronce
Odcinek moim zdaniem bardzo fajny. Tym razem przezywamy retro Katebiorac pod uwage , ze to jej retro jest bardzo fajnie zrobione - ani za duzo, ani za malo. Do tego wiele dzieje sie z Jackiem, Sawyerem, Juliet i ogolnie w Dharmaville, plus pokazanie na koncu Locke`a i Bena na to czekalem , a to oznacza, ze nastepny odcinek bedzie niszczacy Do tego trzeba dodac ogromnie fajna scene z ratowaniem mlodego Bena i zaniesieniem go do swiatyni "dymka"
Oj bedzie sie dzialo
10
pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nathaniel
Człowiek Nauki
Dołączył: 20 Wrz 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mrok, Cisza i Spokój Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 14:58, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek dobry ale nie całkiem dobry więc 6/10
Powymienialiście już co było warto więc powtórzę tylko to co mi się najbardziej podobało:
- rozmowa Hurleya z Milesem; hahahahaha, normalnie jakby to byli userzy z forum i jeszcze - Hurley jest myślący i to mi się podoba. Dobre teksty Milesa a propo wyjścia z chatki.
- Kate, w końcu o nie był odcinek. Cóż kiedy już nie lubisz jakiejś postaci twórcy tworzą odcinek po którym znów zmieniasz zdanie niestety ale bardzo na plus dla Kate wyszła cała sytuacja z Aaronem.
- Jack ;] więc najpierw był workmanem potem strażakiem a teraz największym dupkiem świata - żaden lekarz nie ma prawa odmawiać pomocy potrzebującemu, a już tym bardziej dziecku i niestety nic nie może stać w jego obronie. Ani to że dzieckiem jest Ben, ani to, że nie musiał go ratować bo whatever (...) i Ben i tak by żył. Zachował się w sposób niedopuszczalny dla lekarza, złamał przysięgę Hipokratesa i wogle zachował się nieetycznie... dla mnie jest zerem.
- Postępowanie Juliet, Kate i Sawyera jak najbardziej stosowne do sytuacji, cóż nie mieli wyjścia. Nikt nie jest Bogiem żeby decydować o tym kto ma umrzeć a kto nie...
- Jeszcze raz Kate... mimo iż retrosy mi się podobały w latach 70 Kate daje po garach... może jeszcze ojczulek Bena dostąpi zaszczytu i wciągną go do czworokąta miłosnego?
- końcówka
- więcej Locke'a, więcej Richarda, świątyni i innych... i gdzie do diabła jest ten Daniel xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trudny Dzieciak
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Baku Bakowa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 15:10, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
6/10.
Nie za ciekawy ten odcinek był.
Wyjaśniła się sytuacja z Benem.
No i jeszcze spodobała mi się rozmowa Hugo z Milesem.
Reszta taka sobie.
dariusztp napisał: |
Czy ktoś zwrócił uwagę na kobietę która w supermarkecie prowadziła (porwała?) Aarona? Uderzyło mnie jej podobieństwo do Claire. |
Mi się bardziej skojarzyła z babcią Aarona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
chlodnik229
Pasażer
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 17:53, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Co do waszego pytania: dlaczego Ben zabił Locke'a, odpowiedź jest bardzo prosta - zobaczył w nim konkurencję - chodzi o przywódcę ( dla tych, co nie pamiętają odcinek 3*20 Dlaczego to zrobiłeś - ponieważ ty go usłyszałeś). I dla mnie to jest jedyny powód, dlaczego Ben zabił Locke'a, próbował wcześniej, ale mu się to nie udało, a w 5*7 chciał się tylko dowiedzieć cennych informacji, jak powrócić na wyspę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukasz15
Krewny Jacoba
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 3711
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sir Matt Busby Way Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 18:33, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dobry odc.Jak zwykle końcówka najlepsza,szkoda,że odc. skupiał się na Kate,przez to dostanie 8 a nie chociażby 9 W końcu Jack nie robi z się Hero Dialog Milesa i Hurleya wymiata,sam się już we wszystkim pogubiłem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium
Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 19:40, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
chlodnik229 napisał: |
Co do waszego pytania: dlaczego Ben zabił Locke'a, odpowiedź jest bardzo prosta - zobaczył w nim konkurencję - chodzi o przywódcę ( dla tych, co nie pamiętają odcinek 3*20 Dlaczego to zrobiłeś - ponieważ ty go usłyszałeś). I dla mnie to jest jedyny powód, dlaczego Ben zabił Locke'a, próbował wcześniej, ale mu się to nie udało, a w 5*7 chciał się tylko dowiedzieć cennych informacji, jak powrócić na wyspę. |
Zgadzam się, to całkiem prawdopodobne ale nie pewne ponieważ miałem wrażenie, że Ben naprawdę nie chciał zabić Johna. Do momentu aż usłyszał nazwisko Eloise Hawking, było wtedy coś dziwnrego w oczach Bena. Tak jakby nie spodziewał się, że to właśnie ta kobieta ma sprowadzić O6 na Wyspę. No ale poczekajmy do ,,Dead is dead". Wtedy wszystko się wyjaśni.
I jeszcze coś co zauważyłem w 5x11: jak to możliwe, że Juliet operowała młodego Bena ? Tak po prostu przekwalifikowała się w ciągu jednego dnia z mechanika na lekarza specjalistę ? Czy ludziom z Dharmy nie wydało się dziwne, że pani mechanik najpierw odbiera poród a potem operuje ciężko rannego chłopca ? Nie wzbudziło to żadnych podejrzeń ? Mam nadzieje, że twrcy jeszcze jakoś poruszą tą kwestię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacpik
Przyjaciel Forum
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2805
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 57 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wojcieszów Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Sob 20:10, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek obejrzałem już dawno, a zapomniałem ocenić.
Jak dla mnie taki średni na jeża.
Nie trafia u mnie na listę najlepszych w sezonie, ale zły też nie był.
Rozmowy Milesa i Hugo o czasie były zdecydowanie najlepsze w tym epizodzie.
Końcówka nie odstaje od innych zakończeń w sezonie. Tak samo zaskakująca, poruszająca itp.
W ankiecie dałem ósemkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bigblackcock
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: mam wiedzieć Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 20:51, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek średni, oceniłem na 6/10.
Najbardziej zirytowała mnie ta sytuacja (głównie dla tego, że sam się niecierpliwiłem):
Kate zatrzymuje samochód i czeka na Sawyera (Ben w tym czasie umiera), Kate rozmawia spokojnie z Sawyerem (Ben umiera). Idą sobie powoli przez dżunglę (Ben umiera), rozmawiają o Cassidy (Ben umiera), o ich rozmowie w helikopterze (Ben umiera). Całe szczęście sytuacje ratują Inni i rewelacyjna końcówka odcinka.
Co do Jacka - to przez tego chama John nie został Innym w I sezonie, dobrze że w końcu się zmienił i zaczął wierzyć.
Z krótkiej wymiany zdań można wywnioskować że Hawking i Widmore rządzą Innymi w latach 70'tych, a Richard chce Bena na przywódcę.
W scenie w spożywczaku, imo to Othersi chcieli podprowadzić Aarona - ta blondyna współpracowała z Benem.
Humoru w odcinku nie zabrakło ("Ask me more 'bout time travels")
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bigblackcock dnia Sob 20:54, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 21:05, 04 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek gorszy od poprzedniego, ale jednak miał w sobie kilka fajnych scen.
+ Scena w supermarkecie- jak już ktoś napisał rodem z jakiegoś dobrego thrillera. Kiedy Kate straicła malucha wydawało mi się, że ona wcale nie weszła z nim do sklepu i tylko jej się zwidziało . A tutaj Aaron i kobieta podobna do Claire , do tego pytanie Kate "Czy to Twoja mama? To Twoja mama?". Niby to tamta kobieta znalazła Aarona, ale mi się wydaje, że dziecko trzyma gdzieś w podświadomości obraz swojej prawdziwej mamy i instynktownie coś ciągnęło go do tej kobiety. Byc może Kate domysla się tego co się w nim dzieje i dlatego chce odnaleźć mu matkę
+ Rozmowa Hurleya i Milesa, czyli wykład dla widzów, którzy muszę mieć wszystko podane na tacy. Twórcy kiedyś powiedzieli, że Hugo "gra widzów", czyli porusza tematy i problemy, które dręczą takiego przeciętnego widza (uwagi tupu "To mąż Rose jest biały..."). Widać nadal spełnia taka rolę. Ich rozmowa musiała się odbyć, a że wyszło raczej zabawnie, to tylko plus dla serialu
- Kate i jej rozstanie z synem :kwasny: . Rozumiem, że robi to dla niego, bo czuje jego potrzeby... Ale do diabła czemu nie zrobiła tego wcześniej?! Dziecko zdążyło się już do niej przyzwyczaić i teraz co, znów będzie zmieniało opiekunów? Przecież to nie jest jakaś rzecz, on też ma uczucia i tęskni za ludźmi, którzy przez jakiś czas go wychowywali. Matka Claire też postąpiła beznadziejnie, zgadzając się na tak układ. Przecież to dziecko już się przyzwyczaiło do Kate, a teraz ma ją tracić... Pani Austen zrobiła z nim tak samo jak z Sawyerem w 4x04 i własnie za to jej nie lubię.
- Końcówka, po której czuje okropny głód. Zdecydowanie mi nie wystarczyła, przez cały jej przepieg błagałem "Pokażcie wnętrze Świątyni, błagam! Nie zaraz cały dziedziniec, ale chociaż to, co jest za drzwiami, chociaż mały urywek, jedną ścianę, cokolwiek wenątrz..." I nic! Skończyło się w takim momencie! Ech, to jedyna końcówka w całym serialu, po której czuję niedosyt... Tak jakbym przerwał oglądanie w środku odcinka
Ocena: 7
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Sob 21:10, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brotha
Człowiek Nauki
Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Znienacka Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 16:38, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Bigblackcock napisał: |
Odcinek średni, oceniłem na 6/10.
Najbardziej zirytowała mnie ta sytuacja (głównie dla tego, że sam się niecierpliwiłem):
Kate zatrzymuje samochód i czeka na Sawyera (Ben w tym czasie umiera), Kate rozmawia spokojnie z Sawyerem (Ben umiera). Idą sobie powoli przez dżunglę (Ben umiera), rozmawiają o Cassidy (Ben umiera), o ich rozmowie w helikopterze (Ben umiera).
|
No rzeczywiście, brakowało tylko, żeby usiedli na małym Benie i zaparzyli herbatkę .
Bigblackcock napisał: |
W scenie w spożywczaku, imo to Othersi chcieli podprowadzić Aarona - ta blondyna współpracowała z Benem. |
Chyba za dużo czytasz w tej sytuacji. Ta scena była takim wstępem do dwóch późniejszych, tej u Cassidy i tej z matką Claire. Chodziło o to, by ta nagła decyzja Kate o pozostawieniu Aarona i powrocie na wyspę w poszukiwaniu Claire miała jakieś(w miarę sensowne) podstawy. Nieprzypadkowo ta blondynka przypomina trochę Claire(zwłaszcza z tyłu, bo jak się odwróciła to aż się zdziwiłem, że Kate z wrzaskiem nie uciekła).
Część z Was napisała też, że mamy już teraz kompletną historię powrotu O6 na wyspę. A co z Hurleyem? W zasadzie, nie wiemy dlaczego przyszedł na lot 316 i to jeszcze z gitarą. Gdy Jack go o to spytał, dał tylko jakąś wymijającą odpwiedź. Mam nadzieję, że o tym nie zapomnieli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bigblackcock
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: mam wiedzieć Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 18:50, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Brotha napisał: |
Część z Was napisała też, że mamy już teraz kompletną historię powrotu O6 na wyspę. A co z Hurleyem? W zasadzie, nie wiemy dlaczego przyszedł na lot 316 i to jeszcze z gitarą. Gdy Jack go o to spytał, dał tylko jakąś wymijającą odpwiedź. Mam nadzieję, że o tym nie zapomnieli. |
Gitara jest wskazówką. Wiadomo że Hugo rozmawia z duchami, i że Charlie grał na gitarze. Pewnie Pace kazał mu kupić wiosło i wsiąść na pokład 316. Tak jak wcześniej kazał przekazać Jackowi wiadomość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bigblackcock dnia Nie 19:01, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Janek
Moderator
Dołączył: 14 Wrz 2006
Posty: 1558
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Radom/Kraków Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Nie 20:15, 05 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
A propos niedokończonych wątków:
- czyi ludzie polowali na Sayida?
- co z współpracownikami Bena? (chodzi mi np. o tych ze sklepu mięsnego)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|