|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Finał 5 sezonu oceniam na: |
10 |
|
82% |
[ 249 ] |
9 |
|
8% |
[ 25 ] |
8 |
|
3% |
[ 12 ] |
7 |
|
1% |
[ 4 ] |
6 |
|
0% |
[ 2 ] |
5 |
|
0% |
[ 2 ] |
4 |
|
0% |
[ 2 ] |
3 |
|
0% |
[ 2 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
1 |
|
1% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 303 |
|
Autor |
Wiadomość |
Karo-lina
Pasażer
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:58, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A co jeśli Jacob został zabity jedynie w sensie 'cielesnym'? Mam problem z wyjaśnieniem tego, ale co, jeśli on jest jak Bob z Twin Peaks? Jest duchem, ale może 'wstępować' w innych ludzi. Więc tak w zasadzie Ben nie zabił go naprawdę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 22:01, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bloo napisał: |
Bo co będzie na początku sezonu? Będą na lotnisku? Polecą, spotkają się, ktoś coś zrobi, że się zjednoczą i blabla. |
Błądzisz bracie.
kijanek6 napisał: |
To, co wyjęli to było jądro tej bomby, które samo w sobie jest jakby bronią termojądrową. |
Jądro nie może być całą bombą.
kijanek6 napisał: |
Coś jakby najważniejszy element, reszta tylko wzmacnia siłę. Również nie jestem zbytnim ekspertem, ale jestem przekonany że to było zdolne wysadzić co najmniej ćwierć wyspy. |
Najważniejszy element b. wodorowej to tak jak napisałem b. atomowa o małej mocy. Ćwierci wyspy raczej nie wysadzi, ale wszystko w promieniu kilkuset metrów pewnie tak. Znaczy w rzeczywistości by wysadziła, bo na tej Wyspie to wszystko jest możliwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zębacz
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:04, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Widzę, że w tym zamieszaniu wszyscy zapomnieli o legendarnych szeptach, których najwięcej było w 1 sezonie. Pozatym piszecie wiele nieścisłości. " Tubylec " ( facet z 1 sceny ) Jak twierdzicie uciekł ze swojej kabiny po tym jak Locke uszkodził krąg z prochu ( być może dotykając go, pamiętacie jak wziął garść do ręki kiedy pierwszy raz przybył do chatki? ). No dobrze, ale jak Tubylec był Christianem to w takim razie jakim cudem biegał sobie po plaży obok obozu rozbitków w trzecim odcinku 1 sezonu, skoro proch został uszkodzony dopiero w 3 sezonie? No i wdłg mnie Tubylec nie jest czarnym dymem. Tak wogóle ten Jacob to mi śmierdzi jakimś Bogiem. Cały czas gadał teksty typu " To ty dokonasz wyboru", itp. Może to jest tak, że Jacob nosi cząstkę jednego egipskiego boga, a tubylec drugiego? Tubylec reprezentuje destrukcyjną naturę człowieka - może nosi cząstkę Seta? , Jacob cały czas gada teksty typu " To ty dokonasz wyboru, itp. ", pozatym wydaje się być dobrym - no to do którego boga pasuje, może Horusa, który był wrogiem Seta i odwrotnie w mitilogii egipskiej? to by się zgadzało. Set vs Horus, czyli Tubylec vs Jacob. Tak wogóle z tym dymem to też ciekawie. Jak by sądzić, że ten hieroglif nad wylotem dymu przedstawiał Seta a nie Anubisa, to mogło by byc tak, że Dym został stworzony przez i należy do Tubylca. I poprostu wiernie pracuje dla swojego twórcy. Lata sobie po wyspie i skanuje ludzi - ci, którzy mogą np. w przyszłości pomóc Jacobowi albo przeszkodzić Tubylcowi w jego planach co do niego - zabija, a tych, którzy nie stanowią takiego zagrożenia - zostawia. W końcu jak Tubylec jest wybrańcem seta i nosi jego cząstkę albo nawet jest samym jego ziemskim przedstawicielem - niewidzę w stworzeniu takiego czegoś jak dym żadnych problemów. Jak dla mnie dużo rzeczy się zgadza. Locke^Tubylec doklądnie wiedział, gdzie znajduje sie siedziba dymku jak prowadził tam Bena. No i miał w tym swój interes - chyba chciał, aby dymek mu rozkazał za nim podążać, żeby go nastraszył. No i stało się - Dymek pod postacią Alex rozkazał pilnie słuchac rozkazów swojego pana - Locke'a^Tubylca. I w taki oto sposób Tubylec wysługując się dymkiem zgarnął sobie Bena, który uwieżył w słowa Dymu^Alex i teraz boi się zrobić cokolwiek innego niż to co rozkaże mu Locke^Tubylec. Wcześniej Ben był po stronie Jacoba, chociaż go nigdy nie widział ale to już inna sprawa, teraz Tubylec go sobie zagarnął i droga do eliminacji Jacoba wolna. No dobra, ustaliliśmy, że Christian na wyspie to Tubylec^Christian. Ale jego zwłok nie było w trumnie, a w przypadku Tubylec^Locke zwłoki Lockea jak wiemy były. Myślę, że Tubylec chciał zatrzeć ślady i specjalnie schował ciało Christiana, żeby wszyscy myśleli w razie czego że zmartwychwstał. Z Lockem Tubylec popełnił błąd, nie usuwając jego ciała. Teraz ludzie Jacoba ( Iliana i ten drugi ) zaczynają podejrzewać Tubylca i przychodzą do byłej chatki Jacoba. Tam dowiadują się że ktoś inny niż Jacob jej używał i doszli do wniosku, że tubylec mógł przejąć postać Lockea. Postanowili podpalić chatę i natychmiast rozpocząć poszukiwania Locke'a^Tubylca. Jacob przed śmiercią powiedział " Oni nadchodzą ". Czy naprawdę nie wiecie o kogo chodzi? - Ludzie odpowiedzialni za szepty!!. Tylko ich nam brakuje. Czyli ci legendarni " trzeci " o których twórcy zapowiadali już w 3 sezonie. Dymek miał ich blokować, że nie mogą się pojawiać otwarcie. ( Dymek Tubylca - przyblokowuje sługów Jacoba-szepczących:) ). I tutaj przy skanowaniu też sprawdzał, czy dana osoba nie jest tym " trzecim ". Teraz kiedy Jacob został zabity przez Tubylca, Trzeci naprawdę musieli dostać " ku***cy i teraz nadchodzą. Do tej pory ukryci przez działalność dymu, a teraz po tym wydarzeniu wbrew wszystkiemu zaleją jak fala wyspę i ciekawe co zrobią... pewnie będą chcieli zabić Tubylca i wszystkich, którzy mu pomagali i przyczynili się do śmierci Jacoba. Tak na marginesie powiem, że Inni byli sprzymierzeni z trzecimi, co moga o tym świadczyć słowa bena przy porywaniu Alex : " Jeżeli usłyszysz szepty, biegnij w drugą stronę ". W końcu obie grupy pracowały dla Jacoba. Być może trzeci byli tą drugą grupą Innych co Richard wtedy mówił do Lockea^Tubylca " jest jeszcze jedna grupa, w świątyni " Jak ten przed wyruszeniem pytał się czy to wszyscy. Świadczyło by o tym, że Trzeci ukrywali się w świątyni przed dymem.
No dobra, ale się rozpisałem ... pewnie większość uzna to za bełkot i bzdury no ale to taka " tylko teoria " :>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zasek
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 23 Wrz 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z głębin odbytu Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 22:05, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wytrzymałem. Pomimo mojej znikomej znajomości angielskiego, oglądnąłem ten odcinek bez napisów sczczękę trzymając u sąsiadów dwa pietra niżej. Najlepszy finał LOST w historii.
A teraz kilka przemyśleń:
Nie zaryzykuję stwierdzenia, że "nowy locke"=tubylec=czarny dym=christian
1. gdyby nowy locke był tubylcem to z pewnością nie potrzebowałby Richarda do znalezienia Jackoba. po rozmowie pod posągiem (gdzie spotkali się myślę nie pierwszy i nie ostatni raz) wątpię żeby fatygował się by zbierać wszystkich othersów, którzy po zabiciu osoby dla nich najważniejszej odwróciliby się przeciwko niemu. a skoro tak łatwo zabija się Jackoba, to temu drugiemu kulka tylko do zgonu potrzebna.
2. Christian przebywał z Sun i Lapidusem podczas gdy Locke był z Benem
3. Czarny dym zbyt często pomaga othersom, wyznawcom Jackoba
4. Jest jedna różnica międzi Christianem a nowym Locke'em. Christiana nie było w trumnie, a locke był.
5. Po co Christian miał zachęcać Locke'a do powrotu z O6 skoro mają się stawić po stonie Jackoba
Inne spostrzeżenia:
Czy Rose i Bernard nie mieszkają w tzw. Domku Jackoba (chyba na odwrót)?
Dotyk Jackoba -w retrosach zmacał 9 osób (czy na liście Jackoba były osoby nie dotknięte przez niego?)
Połączenie podziemnych korytarzy z Dharmówkowem. Gdy ktoś budował domki, to nie zauważył tych lochów? czy 20 cm ściany to aż taka przeszkoda
Czy ktoś patzył ile palców ma Jackob, bo przez cały odcinek pokazywali jego stopy, ale nie mogłem doliczyć palców
Coś mi się wydaje, że casami tubylec pod przykrywką Jackoba wydawał polecenia othersom, gdyż miał bardzo destrukcyjną osobowiość (czystka, zabijanie ludzi, dzieci)
Twórcy mają talent do tworzenia świetnych zagadek, ale kiepsko im idzie wytłumaczanie ich (odcinki niosące wyjaśnienia są zazwyczaj nudne). Postawili sobie bardzo trudne zadanie na sezon 6
Ben miał wyrzuty do Jackoba, Jak dziecko do nieodpowiedzialnej matki
Piękna scena poświęcenia Juliet. Wielkie brawa dla aktorów grających Sawera i Juliet w tej scenie, fenomenalna gra aktorska. Drżałem podczas tej sceny.
Wątpie by Juliet przeżyła. samo to że spadła z takiej wysokości mogło ją zabićale wyspa z nią nie skończyła, potrzebna była do detonacji. będzie z nią jak z Locke'em w studni.
Myślę, że śmierć Jackoba to nie koniec. To dopiero początek
Przewidywałem, że Locke jest w skrzyni. Jak ja nie lubię w Lostach mieć racji, to gorsze od spojlerów
Grupa Iliany-grupą Jackoba - nie spodziewałbym się
nie podobały mi się szybkie zmiany decyzji Kate i Juliet. No ale jakby pewnie powiedział Faraday "Kobieta ZMIENNĄ jest"
Odcinek wgniatający i szok lost z odwróconymi kolorami. Nie mogę się doczekać przyszłego sezonu i jednocześnie boję się go.
zapraszam do obalania moich chorych teorii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KySiOq
Zbieracz Owoców
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 22:07, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Mi się odcinek nie podobał...zlinczujcie mnie, biczujcie ale zdania nie zmienię.
Z zagubionych staje się telenowela. Ledwo wyjaśnili wątek wojny między Benkiem a Łidmorem i już nam dają kolejną wojnę - Dżejkoba i jakiegoś starego dupka, przypominającego Riczarda Hacza z pierwszego sezonu Robinsonów.
Tak czy siak - kilka scen których nie da się zapomnieć -
Statua w całej okazałości
Kop w kroczę Jacka
Bitka Sojera z Jackiem
Bernard-Dentysto Rambo Mojżesz
Białe tło i czarny napis LOST
Co do Dżejkoba - on powinien być stary i śmierdzący a nie młody i śmierdzący ;[
Do tego spalili chatkę...dla mnie to był mit serialu, szkoda bardzo mi tejże chatki
Do tego dowiedzieliśmy się że w 3x20 nie zobaczyliśmy Dżejkopa a właśnie tego Stefana czy jak mu tam.
Statua przedstawia Tawaret - mówiąc szczerze to fajna ta statua :>
Juliet - ach...jakie ona miała plecy...ale zauważyłem że teraz wybili wszystkie dziewczyny ;[ została tylko sexy czekoladka Rołs i koński ryj kejt ;[
Tak czy siak - ja również nie będę się stresować i czekać zniecierpliwiony bardzo na 6 sezon lost....a szkoda....
Edit :
Trzeba jeszcze zauważyć, że Dżejkob bardzo intensywnie dotykał Benjamina.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez KySiOq dnia Czw 22:17, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rbortniczuk
Pasażer
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:13, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
"Moim zdaniem najbardziej ciekawymi wątkami w LOŚCIE są wątki Jacoba, Posągu, Czarnej Skały i tego nowego nieznajomego. Po tym odcinku wszystkie domysły czy teorie na temat Bena, Widmore'a, Daniela znikły. One dla mnie nie mają już znaczenia. Po prostu mnie zatkało. Na to czekałem. Takiego odcinka oczekiwałem od początku! "
i to własnie jest najgorsze, że twórcy nie chcą odpowidac i opowiadac watków na których opieral sie serial tylko wymyslają nowe a tamte ida w zapomnienie ,
to wszystko na czym budowana była fabuła idzie w kąt dla jakiegoś posągu, tymczasem to ludzie byli najważniejsi i wyglądało to fajnie, katastrofa, przystosowanie do zycia na wyspie, tubylcy, moc wyspy którą trzeba chronic przed zlymi, to było budowane przez 5 sezonów, by w finale dac wielkiej d...
jak dla mnie tworcy nie mają pojecia lub nie mieli pomyslu na calosc fabuły, i wyglada to źle przez ten finał i wątki kosmicznych sił!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
koriakin
Pasażer
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:19, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
anj74 napisał: |
I jeszcze w sprawie Tubylca. Dla mnie Tubylec, Dym i Christian to trzy różne sprawy. Jakieś powiązanie między nimi są, ale między Tubylcem i Jacobem też były. |
Hm, nie zgodze się. Wszystko nabiera sensu, wszystkie wydarzenia były jedną wielką manipulacją, dziś zrobiłem sobie przegląd najważniejszych odcinków ze starych serii i można od dziś na nie spojrzeć z kompletnie innej perspektywy. Dla przykładu, matka Bena wychodząca z dżungi, dla mnie to początek planu dymo-Samuelo-Tubylca, on to planował od lat, wszystkie zdarzenia były walką o sumienia rozbitków, w końcu Ben był uleczony przez dym, wszystkie objawienia na wyspie (Christian, Koń Kate, Dave, Yemi itd.) były Samuelo-dymem, to jasne, że ich intencje są takie same.
Jedyne czego nie moge rozszyfrować to intencje Hostajlsów. Czy są po stronie Jacob'a? Jeśli tak, to czemu zabrali małego Bena do Samuelsa. Ale jednak wykonają rozkazy Jacoba. A może dymko-Samuel używał chatki Jacoba i się pod niego podszywał. W momencie gdy powiedział do Locke'a - 'help me' był to początek zdarzeń prowadzących do jego śmierci. Tak jak już napisałem, z takim podejściem każda scena nabiera nowego sensu, walki Jacoba z dymem. Jednak dlaczego prawdziwy Jacob się nie ujawnił ? Czemu nie pokazał im Dobrej drogi ? Jacob stara się ewidentnie jak najmniej ingerować w życia rozbitków.
Przyjdzie nam jeszcze poczekać na dalsze wątki, ale już nie mogę się doczekać. A, i byłbym zapomniał. Genialny odcinek, nie wyobrażam sobie lepszego, a wszystkim tym co narzekają, powiem tak - nigdy nie uszczęśliwicie każdego, dla mnie i tak z wielką klasą wychodzą z tak trudnych scenariuszowych paradoksów, BRAWA dla scenarzystów !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirage
Moderator
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tu tyle debili? Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 22:25, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Łaaa...nie wiem co napisać, autentycznie - NIE WIEM co napisać. Odcinek oczywiście wybitny. Co do Juliet nie byłem zaskoczony, bo aktorka pojawi się już jesienią w nowym serialu stacji ABC "V", gdzie grać będzie główną rolę. To jednocześnie potwierdza, że w s6 raczej jej nie zobaczymy (chyba, że w kilku epach?).
Na tą chwilę nie jestem w stanie racjonalnie teoretyzować i analizować wszystkiego, co pokazali w tym odcinku. Może jak ochłonę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wanda
Rozbitek
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Czw 22:37, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Pełno w tym finale niejasności i udziwnień,np.kiedy widzimy co było w skrzyni ,którą nieśli ludzie Illany , że ciało Locke'a,odrazu przypomniała mi się scena z początku odcinka 7 ,kiedy Illana spotyka go na plaży i ten cały dialog między nimi wtedy jest lekko bez sensu , bo po co te wszystkie pytania i odpowiedzi :dlaczego jesteś tak ubrany ?Locke odpowiada :w tym garniturze mnie pochowano , i dalej to jego ""pamiętam umieranie""a ona nic nie kojarzy , chociaż trzyma w skrzyni to samo ciało , ciągnęła je z cargo na lotnisku a tu nagle widzi żywego faceta i co ?tak po prostu sobie z nim rozmawia , częstuje mango ,dopytuje kto ty jestes...gdzie w tym jakiś sens?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Simon
Inny
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Reymonta 22 Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 23:07, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
koriakin napisał: |
anj74 napisał: |
I jeszcze w sprawie Tubylca. Dla mnie Tubylec, Dym i Christian to trzy różne sprawy. Jakieś powiązanie między nimi są, ale między Tubylcem i Jacobem też były. |
Hm, nie zgodze się. Wszystko nabiera sensu, wszystkie wydarzenia były jedną wielką manipulacją, dziś zrobiłem sobie przegląd najważniejszych odcinków ze starych serii i można od dziś na nie spojrzeć z kompletnie innej perspektywy. Dla przykładu, matka Bena wychodząca z dżungi, dla mnie to początek planu dymo-Samuelo-Tubylca, on to planował od lat, wszystkie zdarzenia były walką o sumienia rozbitków, w końcu Ben był uleczony przez dym, wszystkie objawienia na wyspie (Christian, Koń Kate, Dave, Yemi itd.) były Samuelo-dymem, to jasne, że ich intencje są takie same.
Jedyne czego nie moge rozszyfrować to intencje Hostajlsów. Czy są po stronie Jacob'a? Jeśli tak, to czemu zabrali małego Bena do Samuelsa. Ale jednak wykonają rozkazy Jacoba. A może dymko-Samuel używał chatki Jacoba i się pod niego podszywał. W momencie gdy powiedział do Locke'a - 'help me' był to początek zdarzeń prowadzących do jego śmierci. Tak jak już napisałem, z takim podejściem każda scena nabiera nowego sensu, walki Jacoba z dymem. Jednak dlaczego prawdziwy Jacob się nie ujawnił ? Czemu nie pokazał im Dobrej drogi ? Jacob stara się ewidentnie jak najmniej ingerować w życia rozbitków.
Przyjdzie nam jeszcze poczekać na dalsze wątki, ale już nie mogę się doczekać. A, i byłbym zapomniał. Genialny odcinek, nie wyobrażam sobie lepszego, a wszystkim tym co narzekają, powiem tak - nigdy nie uszczęśliwicie każdego, dla mnie i tak z wielką klasą wychodzą z tak trudnych scenariuszowych paradoksów, BRAWA dla scenarzystów ! |
Mysle ze masz racje co do tych manipulacji bo ja po tym odcinku zauwazylem ze ta cale 5 sezonow to manipulacja jacoba/tubylca(dymek?) ktora jest elementem walki ktory trwa pewnie od wiekow, miedzy dwoma bogami(bo chyba tak nalezy ich nazywac). Przyklad
Tubylec chce zeby Locke zostal liderem na wyspie co mu sie w koncu udaje. Locke daje sie zmanipulowac bo wierzy w wyspe i przeznaczenie az w koncu zaczyna ufac Christanowi(Tubylec?) co do tego ze ma umrzec. Umiera po za wyspa i powraca(w trumnie) a Tubylec pod jego postacia doprowadza do tego ze Ben jest mu posluszny(zabil Locke'a i musi byc posluszny dymowi ktory IMO prawdopodobnie jest Locke'em). Ben vel manipulator zostaje zmanipulowany przez bożka i jako smiertelnik moze zabic Jacoba...
Uwazam ze tubylec to mimo wszystko potwor co moze potwierdzac scena, gdy wychodzi z dzungli(sprzed paru odcinkow) i spotyka Bena a ten pyta sie go gdzie byl, na co ten mu odpowiada ze wyspa udzielala mu odpowiedzi(czy cos w tym stylu)
Jacob znowu wykorzystuje oceanic 6 do tego by zmienic przyszlosc ktora jest przez intryge tubylca dla niego niezbyt korzystna. Pierwszym rozwiazaniem jest sprowadzenie Iliany(jednak nie zdolala swojego guru uratowac) a drugim O6. W czasie retrospekcji mowi Hurley'owi o ile sie nie myle ze powinien wrocic na wyspe z reszta. Na wyspie okazuje sie ze Daniel wymyslil sposob na zmienienie przyszlosci(a robi to poniewaz chce uratowac Charlote w czym tez widze interwencja Jacoba, ktory doprowadzil do spotkania D. z CH. a pozniej goracej milosci ;P). Daniel wymysla sposob na zmienienie przyszlosci(a raczej przeszlosci^^) a Jack nawrocony na przeznaczenie(w czym widac role Jacoba) postanawia zdetonowac bombe. Detonacja sie udaje dzieki Juliett(ktora jest chyba z zelaza skoro przezyla upadek z wielu metrow i nie natrafila na dole na zelazo, stal itp lol) dzieki temu Jacob zmienia przyszlosc w ktorej ginie z rak Bena.
Tak to ja widze ;]
Troche zagmatwane ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Najokrutniejszy Miesiąc
Zbieracz Owoców
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żoliborz
|
Wysłany: Czw 23:30, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Jedna sprawa... Pamiętacie odcinek na początku sezonu, w którym tzw. "Island 6" (Sawyer, Juliet, Faraday, Locke itp.), płynąc jedną z łódek ukrytych wcześniej na wyspie Hydra, nawiązało wymianę ogniową z drugą, taką samą łódką i postrzeliło jedną z osób na tejże łódce przebywających? I co? Czy nie powinno nastąpić to w tym odcinku? Byłem przekonany, że dostał wtedy ktoś z grupy Ilany...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirage
Moderator
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tu tyle debili? Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 23:53, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Simon napisał: |
Daniel wymysla sposob na zmienienie przyszlosci(a raczej przeszlosci^^) a Jack nawrocony na przeznaczenie(w czym widac role Jacoba) postanawia zdetonowac bombe. Detonacja sie udaje dzieki Juliett(ktora jest chyba z zelaza skoro przezyla upadek z wielu metrow i nie natrafila na dole na zelazo, stal itp lol) dzieki temu Jacob zmienia przyszlosc w ktorej ginie z rak Bena. |
Do tego momentu wszystko wydawało mi się jasne i klarowne. Jednak cytowane zdania dość ciężko jest mi zrozumieć. Jaki związek ma wybuch bomby ze zmianą przyszłości Jacoba?
Poza tym mi wyjątkowo śmierdzi ten wątek z bombą. Skoro była to atomówka i nie wybuchła w momencie uderzenia o ziemie z TAKIEJ wysokości (gdzie siła przyciągania ziemskiego jest ogromna), to jak mogła wybuchnąc, kiedy Juliet waliła w nią kamieniem. Według mnie jedyny wybuch jaki nastąpił, to wybuch energii magnetycznej. Jeśli faktycznie wybuchłaby atomówka - wniosek jest prosty - wszyscy zginęli. Richard powiedział Sun, że zginęli, dlatego, że widział wybuch. Jednak był w błędzie, ponieważ nie był to wybuch bomby, tylko energii magnetycznej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mirage dnia Czw 23:55, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RR88
Rozbitek
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 23:58, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem Juliet przeżyje, jej upadek został w jakiś sposób złagodzony, tak jak upadek bomby, która dzięki temu nie wybuchła, gdyż (zapewne) w pewien łagodniejszy sposób została usadowiona na dnie odwiertu. Jak już wspominano detonacja takiej bomby (jądra) spowodowała by pewne straty...nie małe w promieniu kilkuset metrów, więc moim zdaniem wybuch ten przeniósł rozbitków (ech...kiedy to było...) z powrotem do właściwych czasów. A skoro Juliet miała by zginąć to cała 3 na górze (Jack, Kate i Sawyer) też musieliby umrzeć. Moim zdaniem (niestety) zginie Sayid, rana nie zniknie w wyniku przeniesienia w czasie, a doktorek nie będzie w stanie go uratować.
Postać Jacoba...długo sobie pograł, nie ma co. Stało się to czego się obawiałem, tylko nie pod koniec serialu, a pod koniec sezonu, tak lecieli z próbami wyjaśnienia sekretu Jacoba, że znów zagmatwali całą fabułę i nadal nie wiemy kim\czym jest Jacob, można się domyślać, że jest tą dobrą stroną.
Co do postaci Locke'a, po reakcji Lapidusa z miejsca stwierdziłem, że leży tam Locke i nie myliłem się, jak dla mnie Locke za dużo wiedział i zawsze był pewien tego co robi, żaden śmiertelnik nie jest zawsze pewien swych działań zawsze i wszędzie.
Finał genialny, szkoda, że trzeba tyle czekać na 6 sezon...
PS. Jak myślicie dlaczego posąg Anubisa został zniszczony? W wyniku incydentu? Czy może stoi za tym ta zła strona? Myślę, że ta zbagatelizowana zagadka będzie miała jeszcze jakieś znaczenie w dalszej części serialu. I dlaczego Jacob mieszkał akurat tam? Czyżby była to ostatnia deska ratunku przed złem, powrót do korzeni?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pakero
Pasażer
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 0:11, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dotychczasowe skoki w czasie dzialy sie przez wielka energię wyspy... Natomiast dzisiejszą podróz sponsoruje bomba jądrowa... tylko jej energia może spowodować jednorazowy przeskok bohaterów do przyszłości.
Inna sprawa że tak wielka energia równie dobrze mogła zamienic się w masę... ciekawe czy scenarzyści mogli by się wnieść na takie wyżyny fizyki i z sensem kontynuować serial
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kostrzak
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 0:12, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ja chyba czegos jeszcze nie rozumiem. Jak wszyscy w kolo powtarzaja slowa Faradaya Wahtever Happend Happens. Czyli zgodnie z tymi slowami samolot wyladuje na wyspie ,bo ktos nie wpisze cyfr. Skoro wszyscy z samolotu nagle przestali wierzyc w ta teorie i uznali ze mozna zmienic historie. To czemu akurat w taki sposob skoro mozna bylo zapobiec na milion innych sposobow (najlepiej poza wyspa). A tak usmiercaja siebie i wszystkich na wyspie (Dead is Dead). Nie widze w tym logiki gdybym mial do wyboru żyć w przeszlosci i zapobiec zebym mlody ja nie zginal (np porywajac siebie na tydzien) lub wysadzic sie w powietrze liczac ,ze to pomoze ,to wiadomo co bym wybrał ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kostrzak
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 0:14, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
LoL Pakero ty chyba sam sie w czasie przenosisz skoro odpowiadasz na moje pytanie minute wczesniej Jednak dalej do konca nie ogarniam tego. Czyli ze bedzie blysk i wszyscy wroca do przyszlosci ? co z dharma ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Henioo
Administrator
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 6820
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Flocke's home Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 0:49, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dopiero obejrzałem. Uf, jutro walnę ze 100 teorii. A teraz tylko ocenka z grubsza.
10 dam, bo był odcinek świetny, ale kilak rzeczy mi się nie podobało, o których jutro napiszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Otherwoman
Zbieracz Owoców
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Pią 1:42, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
OMFG!!!!!! Jak można fanów zostawić w takim stanie??
Najbardziej szokujący finał w historii Losta.
Pierwsza scena jest bardzo symboliczna. Jacob (ubrany na biało) i jego towarzysz (ubrany na czarno) gadają przy śniadaniu, jak starzy znajomi. Strasznie mi to przypomina stary motyw, jak to Bóg i szatan siedzą przy stole, grają w karty i komentują wydarzenia na świecie, robiąc sobie zakłady. Ponadto ta scena przywołuje jeszcze 1 odcinek 1 sezonu, gdy Locke tłumaczy Waltowi zasady traktraka - "two players: one is light one is dark".
Statek = Czarna Skała ?
Kumpel Jacoba przyszedł, gdyż zobaczył statek. "Szukał furtki" zapewne.
Czarny mówi o złych cechach ludzki, a Jacob wierzy w dobro. W dodatku bardzo spokojnie mówi o swojej śmierci...
Ogólnie to była piękna, pełna metafor, scena ;]
Retrospekcje były takie sobie. Jacob wszystkich odwiedził, ale ich kontakt był pozornie bez znaczenia. Przychodzi mi jedynie do głowy, że on naznaczył ich jakby jedynie po przez swoją krótką obecność. W przypadku większości osób pojawił się w wyjątkowym dniu: Jin i Sun - ślub, Locke - upadek z okna, Sayid - śmierć ukochanej, Sawyer - pogrzeb rodziców, Jack - pierwsza operacja (i sławne liczenie do pięciu). Dni te będa pamiętać do końca zycia.
Co do "Locke'a" - po odcinku "Dead is dead" kołatało mi się przeświadczenie, że John naprawdę może nie żyć... W tym stwierdzeniu upewniły mnie prawie wątpliwości Richarda z 5x15. Na początku tego odcinka Richard wciąż ma wątpliwości. Szkoda tylko, że on jest zbyt bierny w tym wszystkim... Tekst o pasażerach 316 - no proszę... Richard już dawno powinien zadziałać :/
Ilna i Bram - dobrzy ludzie z wielką skrzynią. Nie są z drużyny Widmore'a, ale samego Jacoba. Czyżby więc Widmore należał do "ciemnej" drużyny? A może on w ogóle się nie liczy i jest tylko marionetką, jak wszyscy inni... Bardzo szkoda, ze ben nie poznał zawartości skrzyni, gdy był jeszcze na plaży. Być może zachowałby się inaczej w późniejszych wydarzeniach. No i ciekawe, do czego "kandydował" Lapidus
"What's done is done" - tego nadal się trzymam.
ciekawostka: kapitan łodzi podwodnej ma fajne logo dharmy z wizerunkiem łodzi podwodnej
Zaciekawiła mnie tez rozmowa Richarda z Jackiem. Richard (strona Jacoba) mówi, że przyłaził do Locke'a parę razy, ale za każdym razem stwierdzał, że to jednak nie TEN. Czyli Richard już bardzo dawno temu miał wątpliwości. Ale cóż. Jack utrzymał go w błędzie najwyraźniej.
element humorystyczny: "Son of a bitch" z ust starego Bernarda
Chatka "Jacoba" w ciągu dnia - łał po raz pierwszy, przerwany popiół... w dodatku... chatka wcale nie jest Jacoba, nie ma go tam od dawna, a jego miejsce zajął kto inny. Wnioskuję że jego "czarny przyjaciel". Czyli wszystkie te sny, wizje i przeznaczenie Locke'a są... oszustwem. W dodatku widzowie zostali nieźle oszukani. Locke, tak samo jak Ben i zapewne inni, stał się jedynie marionetką w grze toczacej się między dwoma panami z pierwszej sceny.
No i smutny koniec chatki Pewnie już jej więcej nie zobaczymy...
zagubiony pierścień Charliego... no naprawdę nie cierpiałam tego typa, ale odnalezienie pierścienie było takie... sentymentalne... koniec 3 sezonu... ach, kiedy to było B)
Scena konfrontacji grupy z vana z trojgiem strażników niezmieniania przyszłości albo przeszłości ) jest superowo-westernowa I ta muzyczka B)
Jack znów dostał w ryj ( nie tylko ) - taaak, to to, na co czekałam
rozmowa Sawyera i Jacka - odwieczny dialog między przeznaczeniem i wolną wolą... po raz pierwszy od 1 sezonu zaczęłam się zastanawiać nad druga opcją...
A konflikt? Znów chodzi o kobietę. To tak jak wojna trojańska miała wybuchnąć z powodu kobiety
Bardzo nie podoba mi się, że Ben został wykorzystany do zabicia Jacoba. Był między młotem a kowadłem. I tak samo jak Locke (prawdziwy) został podle wykorzystany. Naprawdę bardzo mi ich szkoda. Z jednej strony Ben wykazał się (po raz pierwszy tak naprawdę!) pychą> Jak bardzo różna to scena od "I hope you're happy now, Jacob". Z drugiej strony w okropny sposób został zmuszony do służenia "Locke'owi" - za pośrednictwem ukochanej córki, która zagroziła mu śmiercią...
A sam Locke? What is in the box? Oczywiście zwłoki prawdziwego Locke'a. Robił w pudełkach i sam skończył w pudełku. Choć nie darze go taką sympatią, jak Bena, to jego również bardzo mi szkoda. Został oszukany i wykorzystany do zabicia Jacoba, choć sam wierzył, że mu służy...
Łabędź - popłakałam się normalnie, gdy Juliet wciągało do tej dziury, a Sawyer tak rozpaczliwie próbował ją ratować... Nigdy nie darzyłam jej jaką większą sympatią, ale to... to było naprawdę smutne
drugi element humorystyczny - Jack obrywa w łeb metalową skrzynką
Reka Dr. Changa - według mnie to podpowiedź, że przyszłość nie została zmieniona. Stracił rękę w trakcie akcji teoretycznego zmieniania przyszłośći, a nie ma jej w normalnej przyłości, więc... Zresztą słowa Milesa nie są tu bez znaczenia (tak jak i what's done is done).
Co lezy w cieniu posągu? Jak na moją znajomośc łaciny to: Ten, który nas wszystkich ocali. Jeśli dobrze pamiętam, to "servabit" jest formą czasu przyszłego futurum primum. No cóż... już nie ocali Cóż, twórcy nie żartowali, mówiąc o płonącym Jacobie...
Końcówka? Po prostu trudno mi opisac wrażenie niedosytu i zagubienia... Czarne litery na białym tle. Czy to ma nam coś sugerować? Jak dla mnie to obrazuje, że twórcy nas nieźle nabrali przez te 4 sezony i wszystko, w co wierzyliśmy, zostało wywrócone do góry nogami.
PS. Konflikt między Jacobem i "czarną koszulą" przypomina mi niesamowicie motyw z "Bastionu" Kinga. Dobro i zło walczą między sobą. Ludzie mają sny, które pochodzą od jednej, albo drugiej strony. Warto dodać, że ten zły ofiaruje ludziom to, czego najbardziej pragną (głuchemu chłopcu che ofiarować słuch). Jakże mi to przypomina dar dla Locke'a.... Czyżby więc to ten zły przywrócił Locke'owi władzę w nogach, by go przekabacić na swoją stronę? Na to mi wygląda...
A kto zwyciężył w książce? Nikt. Ta walka to krąg, z którego nie ma wyjścia.
PS. 2. Jestem w stanie wybaczyć scenarzystom, co zrobili z Locke'em, nawet z ogromnym trudem to, że nas wyprowadzili nieźle w pole, ale tego, co zrobili z moim ukochanym Benem, to nie wybaczę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dzik
Pracownik Inicjatywy DHARMA
Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ten swąd?
|
Wysłany: Pią 1:58, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
brakuje mi zwyczajnie słów. właśnie skończyłem oglądać biały błysk i napis po prostu zmiażdżyły. Jacob sprawiał wrażenie takiego miłosiernego samarytanina, tylko patrzał się z żalem na Bena i nawet nie próbował go powstrzymać przed zadaniem ciosu. apropos Bena, już w trakcie oglądania wymieniałem z moją mamą uwagi że Locke zrobił się coś dziwny od czasu wskrzeszenia, a Ben wzbudza coraz większą sympatię - pod koniec autentycznie zrobiło mi się go żal, gra aktorska była świetna. nie zapomnę też genialnej miny Sawyera kiedy zatrzymywali Dharma Busa. jeden z lepszych odcinków Lost w historii. 10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tidy
Pasażer
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 4:09, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Średnio mi się odcinek podobał, wstrzymam się od oceniania.
Jak każdy z wypowiadających się w tym temacie mam swoją opinię i nie jestem zwolennikiem teorii, że pan Ludzie-są-źli to czarny dym, ale są sceny, które mogą na to wskazywać, np. gdy czarny dym rozsiewa "chorobę" wśród Francuzów (Rousseou i jej paczki), a Jin pojawia się przy Danielle, która ma na muszce swojego faceta. Mówiła ona wtedy, że francuz został opętany przez potwora, na co ten odpowiada, że nie jest chory, a dymek to nie potwór, to system ochronny wyspy (czy coś w tym stylu). Z pierwszej rozmowy w tym odcinku wynika, że Samuel (ten siwy w czarnym) też obawia się zmian na wyspie i chce ją chronić przed ludźmi.
Mam nadzieję, że Cerberus (bo tak gdzieś chyba nazwano czarny dym) to inna istota niż ten anty-fan Jacoba.
Jeśli on nim jednak jest, to dlaczego inni korzystali z jego "usług"? Dlaczego Richard wziął Bena do Samuela, nie Jacoba? Dlaczego Ben poprosił stwora, by zjadł komandosów Widmore'a? Dlaczego dym nie opętał któregoś z othersów, żeby zabił Kubę?
Chatkę zamieszkiwał Jacob? Może i tak, ale ten drugi też tam raczej był. Gdy Locke z Benem tam poszli, coś się wkurzyło, gdy któryś z nich włączył latarkę. Z 5x16 wynika, że ten w czarnym nie chciał postępu, więc może on był wtedy w chatce. Dodatkowo Benjamin mówił, że ich Wielki Lider nie przepada za technologią, ale sam nigdy go nie widział... ciekawe, czy kłamał, czy może dostał złe informacje. Możliwe, iż Inni mieli przez jakiś okres "tego złego" za Jakuba.
W jednym wielkim skrócie: w/g mnie Jacob wierzy w ludzi, chce się dzielić dobrami wyspy itd., Samuel obawia się, że ludzie zniszczą to, co daje ta wyspa, że źle to wykorzystają, chmura czarna, to trzecia silna istota na wyspie. Jest raczej neutralna, co nie zmienia faktu, że chroni "świątynię" i po części może stać bardziej za panem Ludzie-są-źli. Wszystko na wyspie to spuścizna bogów, obaj goście to jacyś tam wybrańcy, dym tego wszystkiego pilnuje.
Ogólnie zgadzam się też z postem Ekshibicjencji:
Ekshibicjencja napisał: |
Jacob wyznaje tzw. dobrą naturę człowieka - uważa, iż człowiek jest zdolny do uczuć wyższych, współczucia, pozytywnych emocji. Określił: = "To (zło) dzieje się tylko raz, potem jest postęp (człowiek nawraca się na dobro)."
Tubylec wyznaje tzw. destrukcyjną naturę człowieka - uważa, iż człowiek jest zdolny jedynie do uczuć niższych, zniszczenia, negatywnych emocji - określił to "przyjdą, zniszczą, podpalą i zdemoralizują". |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tidy dnia Pią 4:21, 15 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|