Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak Ci się podobał ten odcinek? |
10 |
|
31% |
[ 55 ] |
9 |
|
28% |
[ 50 ] |
8 |
|
20% |
[ 37 ] |
7 |
|
10% |
[ 19 ] |
6 |
|
5% |
[ 10 ] |
5 |
|
1% |
[ 3 ] |
4 |
|
0% |
[ 1 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
1 |
|
1% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 177 |
|
Autor |
Wiadomość |
Anonim
Człowiek Wiary
Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 3/3
|
Wysłany: Sob 0:36, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Waham się pomiędzy 6 a 7
Odcinek jak na Sayida słaby. Jeden z lepszych bohaerów, a w tym odcinku kawał idioty z niego zrobili.
Retrosy naprawdę słabe. Znaczy fajnie że wyjaśnili motyw z Ilioną... fajnie że sprawę rozwiązali ale to już było w poprzednim sezonie. Tak jakby scenarzystom pomysłu zabrakło.
Owszem fajna scena końcowa, ale była w suie do przewidzenia. Gdyby np. strzelił do Jina czy popełnił samobójstwo to by było coś na miarę zabójstwa Libby i Any...
Jack w ubranku dharmy wygląda na jeszcze większego idiotę niż jest w rzeczywistości.
Minus za Sawyera. Po dwóch poprzednich odcinkach oczekiwałem, że ta postać (bądź co bądź jedna z najlepszych w serialu) naprawdę będzie mieć wszystko pod kontrolą), a on poszedł raptem dwa razy do Sayida i nic nie załatwił.
Plus za muzykę.
Ps. śmiech naćpanego Sayida rządzi.
Edit: Jupi zacząłem nową stronę. Jestem fajny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anonim dnia Sob 0:37, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
DON
Pasażer
Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 1:07, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
PIszecie "whatever happened, happened" a ja napiszę że tym razem będzie inaczej i Ben zginie 4EVER!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamuii
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 2:00, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dokładnie moim zdaniem Ben is dead... i tyle jego historia już skończona...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kamuii dnia Sob 2:02, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
irk
Przyjaciel Forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 9:48, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek dostaje 7/10 z mojej strony.
Nie wiem jak wam, ale mi ten rusek co go Sayid w Moskwie zabił Kononowicza z twarzy przypomniał
Hugo ze znakiem "stacji" kucharskiej
Ben kłamca, kłamca...
Oldham na pustkowiu - jak zobaczyłem ten namiot to myślałem że Daniel z niego wyjdzie.
Sayid po eliksirze prawdy - ten śmiech szaleńca
I scena na końcu czyli trafienie Bena:
Nie sądzę żeby młody Ben zginął, bo wtedy wszystko co widzieliśmy w sezonach 1-4 byłoby bujdą. Co Miles robiłby w 70 latach? Przecież nie przybyłby na wyspę w 2004 bo nie było by tam celu wyprawy Widmore'a - czyli Bena.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
YaSHiM
Mysliwy
Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Wyspy Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 10:01, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Nie rozumiecie, wszystko to już się działo i Ben dostał tą kulke. A jak myślicie, skąd Linus wiedział że Sayid to morderca? i dokładnie powiedział mu to samo co powiedział mu Sayid w dzieciństwie. Taka sama historia jak Locke przychodził do Richarda. Nie da się zmienic przyszłości, a przynajmniej teraz nikt nie wie jak to zrobic.
Może byc też taka teoria że Ben rzeczywiście umarł, i monster w niego wlazł, to by wyjaśniało dlaczego Withmore mówił do niego "wiem czym jesteś" wcale to nie jest wykluczone sądząc po tym co cerberus zrobił Cristianowi i Locke'owi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 12:21, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
YaSHiM napisał: |
Może byc też taka teoria że Ben rzeczywiście umarł, i monster w niego wlazł, to by wyjaśniało dlaczego Withmore mówił do niego "wiem czym jesteś" wcale to nie jest wykluczone sądząc po tym co cerberus zrobił Cristianowi i Locke'owi. |
Nie, Ben przez te IV sezony nie mógł być Monsterem. Przecież w niektórych momentach popełniał całkiem ludzkie błędy, pod wpływem emocji. Np. postrzelenie Johna, czy zabicie Keamy'ego z okrzykiem "Zabiłeś moją córkę!". Ben to ewidentnie całkiem żywy człowiek. Co nie zmienia faktu, że mogło się z nim stać to samo co z Christianem i Locke'em
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamuii
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 12:42, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Monster to raczej nie Ben w końcu to on steruje dymkiem widać że to coś czym można sterować jakby sztuczny twór, albo przynajmniej zależy od kogoś. Ale człowiekiem chyba też nie jest. Moze ta teoria z ciałami jest słuszna może jest czymś w rodzaju zombie ??? Słowa Widemora zdają się to potwierdzać. YASHiM ma rację z tym "wiem czym jesteś" w końcu zapewne w tedy już sterował całą DHARMĄ.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WISKI
Moderator
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 3837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Działoszyn Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 12:48, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
MAD napisał: |
Odcinek lepszy niż ostatni, ale znów poniżej oczekiwać. Jak czytam niektóre debilne posty to aż mi się odechciewa odpisywać. Jeden się spina, drugi daje odcinkowi 10/10, a trzeci udaje filozofa....
Odcinek koncentrował się na relacjach Sayida i Benjamina. Może większość userów tego nie zauważyła, ale epizod porusza ważne dylematy natury moralnej. Kto jest bardziej winny? Ben przez zranienie Sayida czy może Sayid, który okazał się zdolny do zabicia dziecka? Czy można w ogóle usprawiedliwiać takie zachowanie? Nawet w imię życia innych ludzi? Nie sądzę. W każdym bądź razie scena ta stanowi fundament pod przyszłe wydarzenia. Teraz znamy odpowiedź na pytanie kto i co ukształtowało charakter Linusa i być może też na pytanie co przekonało Innych do Czystki.
Sayid powinien śpiewać "Because I Got High" . Również nie przypominam sobie żeby się wcześniej uśmiechał. "This music is quite depressive". |
O, zauważyłem sensowną wypowiedź kolegi, trafiłeś w sedno
Odcinek ma dwie mega sceny. Pierwsza to odurzony Sayid opowiadający wyspę z perspektywy przyszłości (imo jedna z najśmieszniejszych w serialu) A druga to oczywiście końcówka z postrzeleniem Bena (bo nie wiadomo czy można mówić o zabójstwie). W "Powrocie do przyszłości" to by niesamowicie zakłóciło kontinuum czasoprzestrzenne, ale w Lostach mamy trochę inaczej W każdym razie, tak dobrej końcówki już dawno nie było w serialu, a przynajmniej nie w tym sezonie. Ode mnie odcinek dostaje 9/10, mimo wszystko miejscami trochę za nudny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez WISKI dnia Sob 12:48, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 12:55, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dzięki . Scena przypomina trochę zwierzenia Hugo w 05x02. Zobaczcie jak głupio brzmi streszczanie serialu. Autoironia .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacpik
Przyjaciel Forum
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2805
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 57 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wojcieszów Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Sob 14:11, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek dla mnie jak w sam raz. Wiele osób już to napisało, ale trzeba się powtórzyć - końcówka kopie rzyć
Najlepsza scena w odcinku - zwierzenia Sayida po "veritaserium" Miny Horace'a i spóły - bezcenne.
Na plus również comeback retrospekcji.
Oczywiście ciekawi mnie, jak się wywiąże sytuacja z postrzeleniem Bena. Pewnie zadziała "Whatever Happend, Happend".
Oceniam na 9.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anonim
Człowiek Wiary
Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 3/3
|
Wysłany: Sob 14:13, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
A mnie WISKI rozwalił xD
Przyznaje, że odcinek nie najlepszy w tym sezonie, że wiało trochę nudą, ale i tak daje 9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bigblackcock
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: mam wiedzieć Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 15:00, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
YaSHiM napisał: |
Może byc też taka teoria że Ben rzeczywiście umarł, i monster w niego wlazł, to by wyjaśniało dlaczego Withmore mówił do niego "wiem czym jesteś" wcale to nie jest wykluczone sądząc po tym co cerberus zrobił Cristianowi i Locke'owi. |
Raczej nie, wybrańcy mają zwyczaj przeżywania tragicznych wypadków, patrz Locke i jego upadek z ósmego piętra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wilkstepowy
Przyjaciel Forum
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1748
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Sob 15:51, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie monotonny, przewidywalny, z tym postrzałem Bena, od razu wiadomo. Trochę się dłużył.
Ale Said na haju podratował trochę
7/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kameleon30
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
|
Wysłany: Sob 15:57, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
odcinek lajtowy, mi sie podobal na 7
co do Bena to nie wiem czy zauwazyliscie - w poprzednich sezonach widzielismy go gdy byl malym okularnikiem i pozniej gdy pozbyl sie rogera. psipadek?
jakos do tej pory nie dane nam bylo widziec go w wieku "posrednim", co to moze znaczyc? hm.... moze ben (ten maly) rzeczywiscie umrze a ten ktorego znamy (stary) to ben z lotu 316, ktory w jakis sposob przeniesie sie w przeszlosc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 16:13, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
kameleon30 napisał: |
jakos do tej pory nie dane nam bylo widziec go w wieku "posrednim", co to moze znaczyc? hm.... moze ben (ten maly) rzeczywiscie umrze a ten ktorego znamy (stary) to ben z lotu 316, ktory w jakis sposob przeniesie sie w przeszlosc |
Boże... Przecież jakby Ben umarł jako dziecko, nie mógłby dożyć wieku dorosłego
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Sob 16:13, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamuii
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 16:40, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ale umarł bo zastrzeił go Sayid, ale dopiero teraz byc może po prostu dorosły Ben zniknie i znikną też efekty jego działań. To że jest możliwa podróz w czasie nie oznacza że to jest jakieś koło czyli że to się jakby już kiedyś zdarzyło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anonim
Człowiek Wiary
Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 3/3
|
Wysłany: Sob 16:54, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
"Whatever happened, happened"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elissa
Człowiek Nauki
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:43, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Zabawne, że ludzie mają tak różne opinie na temat poszczególnych odcinków. Jak dla mnie, ten był świetny, od razu zaliczyłam go do grona moich ulubieńców w tym sezonie
Rzuciło mi się w oczy dziwne zachowanie i rozbitków, i Dharmy.
Rozbitkowie (ci, którzy byli przez 3 lata na Wyspie) zachowują się tak, jakby nie chcieli już nigdzie wracać. A przecież chcieli się stamtąd wydostać. Teraz w ogóle o tym nie mówią, więcej, są niemal obrażeni na Jacka i s-kę, że wrócili.
Rozumiem, że są tam już 3 lata, że zżyli się z Dharmą. Ale oto na Wyspę wrócili ich przyjaciele, aby im pomóc. A ci się przejmują jedynie tym, żeby nic się nie wydało. Przecież powinni raczej myśleć, jak się stąd wydostać, zapomnieli już, że nie są w swoim czasie?
Boją się, że Sayid się wygada; Sawyer i Juliet robią wyrzuty Kate Jackowi, że wrócili; Jin wcale nie jest chętny do pomocy Sayidowi (końcowa scena), Sawyer żartuje sobie, że Ben to "fajny dzieciak"
Bardzo niesmaczne zachowanie :/
PS. A co najdziwniejsze: życie tych, którzy zostali, ułożyło się o wiele lepiej niż życie O6. Chyba jednak faktycznie nikt nie powinien był opuszczać tej Wyspy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elissa dnia Sob 17:44, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kamuii
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 18:15, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Takie same mam odczucia dla mnie to trochę dziwne ja bym od razu chciała wracać. Jin - przecież wiadomo że powinien szukać Sun, Juliett - powrót do siostry i jej dziecka, Daniel - powrót do domu do matki. Jedynie Sawyer nie ma za bardzo do czego wracać ale miały przecież Juliett ;D No i nie oszukujmy się chyba tylko świr chciałby mieszkać na wyspie gdyby na nią przybyl z naszych czasów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium
Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 18:54, 28 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No ciekawe czy młody Ben przeżyje, wydaje mi się, że raczej na pewno tak.
Bo przecież jakby to było gdyby w 1977 młody Ben umarł, co by się stało z dorosłym Benem w 2008 roku ? Nagle upadł by na zienię martwy ? Trochę dziwne by było gdyby dorosły Ben żył dalej a jego młode wcielenie umarło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|