|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Finał 5 sezonu oceniam na: |
10 |
|
82% |
[ 249 ] |
9 |
|
8% |
[ 25 ] |
8 |
|
3% |
[ 12 ] |
7 |
|
1% |
[ 4 ] |
6 |
|
0% |
[ 2 ] |
5 |
|
0% |
[ 2 ] |
4 |
|
0% |
[ 2 ] |
3 |
|
0% |
[ 2 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
1 |
|
1% |
[ 4 ] |
|
Wszystkich Głosów : 303 |
|
Autor |
Wiadomość |
Robinson Cruzo
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Skądinąd
|
Wysłany: Czw 20:09, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ekshibicjencja napisał:
Cytat: |
Musiał się ukrywać i udawać nieświadomego pewnych kwestii - grał przecież Johna Locke'a. Jednak gdy już dotarł do Jacoba - powiedział ile wyrzeczeń go to kosztowało, a Jacob rozpoznał w nim Tubylca/Samuela(imię z castingu)/Esau - "A więc znalazłeś swoją furtkę." - o której jest mowa w pierwszej scenie.
|
Racja, racja ... teraz oglądam drugi raz i dotarłem do tego momentu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
GLADIATUS
Pasażer
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:15, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Niewiem jak ja to oglądałem ale nie zauważyłem sceny gdy richard rozbija ściane i woła " na wyspie może być 1 lider to jest to" było tak na trailerze pytanie gdzie sie to podziało?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szczurekpb
TROLL
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Bytom Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 20:17, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Rozbija ścianę aby Sayid i Jack mogli wynieść bombę, a o jednym liderze mówi jak Locke chce zabrać Bena ze sobą gdy wchodzili pod posąg.
A trailery są montowane z różnych scen i możliwe, że dwie sceny wziąłeś za jedną.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szczurekpb dnia Czw 20:18, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ZawaL
Rybak
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: West Coast Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 20:21, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Finał świetny. Tak jak cały sezon. Moje oczekiwania co do tego aby było więcej o DHARMIE zostały wynagrodzone... Odcinek zgniótł totalnie. Juliet się poświęciła aby... Właśnie aby co? Czy to coś zmieni? Moim zdanie nic. To właśnie tak wyglądało... Wszystko tak miało być... teraz zaleją to wszystko betonem i za 27 lat Jack z Sayidem będą się zastanawiać dlaczego to wszystko jest zabezpieczone jak sarkofag w Czarnobylu... Wszystko idzie tak jak iść powinno tylko nam śliczne aktorki giną W sumie Kate jest ładna ale to ją powinni killnąć zamiast naszej Blondi So sad Strasznie dziwne też że o Jacobie na którego wszyscy czekali od 3 sezonu dostajemy w taki błahy sposób przedstawioną jego historię... Naznaczył naszych zagubieńców i sam się z grillował... Czy powróci? Prawdopodobnie tak bo dziwne jest to że osoba która wie jaka będzie przyszłość daje się zabić jakiemuś posyłaczowi, który mści się że mu córkę sprzątnęli... Oczywiście żartuję. Benowi należą się brawa na stojąco. Jest człowiekiem, który przeszedł ogromną zmianę... Aż dziw bierze że jest tak uległy Locke'owi a.k.a Tubylcowi. Nie ma sensu abym tutaj pisał coś na jego temat bo na to będzie jeszcze dobre 8 miesięcy... AAAAAA, teraz najchętniej bym przekręcił koło i przeniósł się do Stycznia 2010 )
Dyszka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
YaSHiM
Mysliwy
Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Wyspy Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 20:22, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety, najczarniejszy scenariusz a właściwie 2 najczarniejsze scenariusze się sprawdziły. Po 1 Locke nie żyje i teraz to jest czarny dym... dla mnie ten serial stracił teraz BARDZO wiele... nie mogę się z tym pogodzić po co uśmiercać osobę która znaczyła tak bardzo wiele a niemal była wszystkim w tym serialu. R.I.P [*]
2 scenariusz to ten że Jacob to zupełnie nowa postać....
Co do finału był wspaniały mimo że prawie od początku obawiałem się że w paczce jest Locke... już nawet nie mam ochoty pisać o tym wszystkim ehhh...
9/10 za to co na górze napisałem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Najokrutniejszy Miesiąc
Zbieracz Owoców
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żoliborz
|
Wysłany: Czw 20:24, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A tak swoją drogą... Richard podczas rozmowy z Jackiem powiedział, że odwiedził Locke'a trzykrotnie poza Wyspą. Pierwszy raz - jak rozumiem - podczas jego narodzin, drugi zaś podczas całej akcji z kompasem i dokonaniem właściwego wyboru. I teraz pytanie: kiedy był trzeci raz?
Jeszcze jedno: wbrew temu co mówili niektórzy, nie zobaczyliśmy tylko rzeczy zapowiadanych w spoilerach nieoficjalnych, ale też - w rzeczywistości - twórcy nie wywiązali się z paru obietnic. Było zapowiedziane, że:
1. Dowiemy się co jest w futerale na gitarę.
2. Zrozumiemy dlaczego tylko niektórzy z Oceanic 6 przenieśli się do lat 70. I nie mówcie mi proszę, że dlatego iż mieli tam rolę do odegrania.
3. Jeden z głównych bohaterów zginie (a może zginął?); choć tu nie mam pewności, czy mówił o tym ktoś z ekipy tworzącej "Lost"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AC.
Rybak
Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Czw 20:25, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Czemu wszyscy mówią o poświęceniu Juliet? Moim zdaniem nie ma takiej opcji, żeby Jack przeżył a Juliet zginęła. W końcu to jest bomba atomowa i jakieś elektromagnetyczne poważne gówno. Wszyscy na placu budowy by natychmiast zginęli. Nieważne czy Juliet była metr czy Jack był 100m - oboje by zginęli. A Jack przeżyje jak wszyscy wiemy. Więc proszę nie traktować Juliet jako zmarłej
Najokrutniejszy Miesiąc napisał: |
A tak swoją drogą... Richard podczas rozmowy z Jackiem powiedział, że odwiedził Locke'a trzykrotnie poza Wyspą. Pierwszy raz - jak rozumiem - podczas jego narodzin, drugi zaś podczas całej akcji z kompasem i dokonaniem właściwego wyboru. I teraz pytanie: kiedy był trzeci raz? |
Nie z kompasem. Chodzi o trzy razy z odcinka Cabin Fever.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez AC. dnia Czw 20:30, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
YaSHiM
Mysliwy
Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z Wyspy Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 20:35, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
To bomba wodorowa czyli o wiele wiele silniejsza od atomowej.
A ja mam takie pytanie skoro tubylec jak go nazywacie nie potrzebuje ciała żeby se nimi łazić po dżungli dlaczego w trumnie Christiana nie było JEGO CIAŁA!?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tawaret
Rybak
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Czw 20:38, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Najokrutniejszy Miesiąc napisał: |
A tak swoją drogą... Richard podczas rozmowy z Jackiem powiedział, że odwiedził Locke'a trzykrotnie poza Wyspą. Pierwszy raz - jak rozumiem - podczas jego narodzin, drugi zaś podczas całej akcji z kompasem i dokonaniem właściwego wyboru. I teraz pytanie: kiedy był trzeci raz? |
Richard miał na myśli zaproszenie Locke'a na obóz naukowy (czy coś takiego, w rzeczywistości chodziło mu o zabranie go na wyspę), widzieliśmy to w retrospekcji 16-letniego Locke'a, który odmówił, bo nie chciał być wyśmiewany przez kolegów, chciał być w ekipie "sportowców"
Zgadzam się z AC.! Jeśli Juliet umrze, Jacuś też (chyba że Juliet ma krwotok wewnętrzny po wypadku, pluła krwią, więc możliwe, chociaż oby nie). Myślę że przeżyją, a umrze Sayid (ledwo zipiał).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 21:01, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Odcinek b. dobry 10/10, ale ja jestem trochę rozczarowany. Liczyłem że finał pobije na łopatki wszystko co widzieliśmy w tym sezonie, a był tylko na poziomie najlepszych
Sorry za zbiorczą i chaotyczną odpowiedź ale musiałem to z siebie zrzucić
trawa_morska napisał: |
Co jeszcze tak na gorąco: scena "rozmowy" Jacka z Sawyerem piekna... bardzo dlugo na to czekalam, az w koncu sobie... "porozmawiaja"
Tak czy owak Jack zadziwiajaco dobrze sobie radził. Myślę, że to wpłynie oczyszczająco i budująco na ich przyjaźń.
|
Fakt, w ogóle cała ta sytuacja rozwiązała wiele tłumionych konfliktów: Jack-Sawyer, Sawyer-Juliet, Jack-Kate. I o ile w odróżnieniu od wielu mi Jack nigdy mi nie przeszkadzał, to w stosunku do Kate jest palantem. Jak można powiedzieć, że nie ma szans na związek z kimś kto kilkanaście odcinków temu na pytanie czy jest z nim odpowiedział, że zawsze był z nim. I strasznie podobała mi się odpowiedź Lostów na słowa "Żyjemy razem, umieramy samotnie."
pauerlajn napisał: |
Po dzisiejszym finale sezonu zmieniam zdanie i stwierdzam, że Richard nie jest Anubisem, a Czarnym Dymem. Anubisem jest natomiast koleś, który wcielił się w ciało Johna. Tak przynajmniej mi się wydaje. |
Nowy Locke NIE JEST DYMEM.
Janek napisał: |
Ten odcinek był rewelacyjny, powiedziałbym nawet, że dał zbyt dużo odpowiedzi! |
Odpowiedzi było dużo, ale nowych pytań również. To było lekkie przygotowanie do następnego sezonu, gdzie myślę, że pierwszym odcinku czeka na jeszcze większy szok.
Robinson Cruzo napisał: |
Juliet nie przeżyje bo twórcy zapowiadali, że uśmiercą w finale kogoś, kogo wszyscy lubią. No chyba, że chodziło im o Phila |
Chodziło o Sayida.
Ekshibicjencja napisał: |
Widmore? Po tym epizodzie już wiadomo, że konflikt Ben vs. Widmore to kpina. Obaj panowie i Locke mimo wyboru stron, nadal pozostają pionkami. Prawdziwy konflikt toczy się pomiędzy Jacob'em, a Tubylcem, i ewentualnie jak kolegą zauważył powyżej - spoglądająca na to wszystko 'Wyspą'. |
Mam dużą satysfakcję, bo od dawna pisałem, że ta wojna będzie toczyć się na dużo wyższym poziomie. Biorę Brothę na świadka, bo on z tym się zgadzał
I gwarantuję, w szóstym sezonie szczęki będą nadal opadać. Nie sugerujcie się tym co widzieliście, bo jeszcze wielu rzeczy nie wiemy.
Ekshibicjencja napisał: |
P.S. Chyba powinienem wprowadzić korektę w bannerze z sygny. |
Najwyraźniej
Ekshibicjencja napisał: |
I nie zgodzę się, że Jacob miał udział w śmierci Nadii. On ocalił życie Sayida. |
Na to nie wpadłem. Przypadek z Sayidem nie pasował mi do reszty, bo innym Jacob ewidentnie pomagał.
Johnn Locke napisał: |
AC. napisał: |
Juliet ma takie same szanse przeżycia jak wszyscy na placu budowy. |
Jasne , a szczegolnie ze bomba (prawdopodobnie) wybuchla jej kolo twarzy . |
A jaka jest różnica czy jesteś 100m czy 1m od wybuchającej atomówki? Coś o Hiroszimie słyszałeś? Po drugie to nie wiadomo co się dokładnie stało w momencie wybuchu bomby i na czym polegał Incydent. Stawiam, że Juliet ma takie samo prawo przeżyć jak Desmond w podziemiach Swana.Zastanawialiście co właściwie zrobił Desmond przekręcając kluczyk? Może też tam wysadził jakąś bombę. Aytuacja wygląda bardzo podobnie.
Elissa napisał: |
Jeszcze podobały mi się nawiązania do starszych odcinków: pierścień Charliego, list Sawyera, operacja żony Jacka. |
O właśnie!Dla mnie to były jedne z najlepszych momentów finału. Za to kocham Lost - potrafią wyciągnąć zapomnianą rzecz z poprzednich sezonów i zrobić z nich perełkę. Pierścień schowany przez Charliego w kołysce, którego nie znalazła Claire a odnaleziony przez Sun, list Sawyera napisany długopisem Jacoba, słowa Jacka z pierwszego odcinka pierwszego sezonu o strachu i liczeniu do pięciu .
Chcecie co wiedzieć co będzie w następnym sezonie? Moje spoilery:
Whatever Happened Happened
Dead is Dead
This Place is Death
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kejmil
Zbieracz Owoców
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Miasta Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 21:07, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
10/10 Świetny odcinek.
Jak się skończyło to siedziałem 10min. z otwartymi ustami.
Dlaczego Juliet... Najlepsza żeńska postać w serialu.
Chociaż podejrzewam, że zgineli albo wszyscy albo nikt. Bez sensu było by zabijać tylko Juliet, gdyby reszta np. przeniosła się w czasie.
P.S.
Dobrze tak Philowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Soiree
Przyjaciel Forum
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Czw 21:08, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Mętlik, zupełny mętlik w głowie.
(...zbiera myśli...)
Zazwyczaj podczas oglądania danego epizodu robiłam na jego temat krótkie notatki które mogłabym uwzględnić w mojej wypowiedzi, jednak dzisiaj nawet nie sięgnęłam po ołówek - byłam tak wpatrzona, że nawet nie widziałam co się dzieję obok mnie.
+ Pojawienie się Vincenta, Rose i Bernarda - bardzo pozytywne zaskoczenie. Pewnie większość postawiła nad nimi krzyżyk, a tu proszę - żyją sobie odcięci od tego całego zgiełku, mają domek, psa i co najważniejsze siebie.
+ Scena Juliet + Sawyer i nieopodal Kate - jedna z najwspanialszych, najbardziej wzruszających scen w całej historii serialu do, której bez wątpienia będę wracała jeszcze kilkanaście razy. Kapitalna - w tak krótkiej scenie zostało ukazane tyle najróżniejszych emocji - poprzez wyznanie miłości aż po stratę ukochanej. Na plus także zasługuję gra aktorska Josha oraz Elizabeth.
+ Kate - o ile w poprzednim epizodzie denerwowała mnie niemiłosiernie tym razem była nawet do zniesienia. Jej obecność nie raziła aż tak bardzo jak w poprzednich wystąpieniach i pokuszę się nawet o stwierdzenie, że w dzisiejszym odcinku wypadła nawet pozytywnie. Ano i mała Katie była śliczną dziewczynką.
+ Oczywiście kilka innych scen o których nie będę się zbytnio rozpisywała: początek z pokazaną statuą, widowiskowa śmierć Phila (chociaż sobie nie zasłużył), przypomnienie starego wątku pierścienia Drive Shaft, robiąca wrażenie walka pomiędzy Jackiem a Sawyerem.
Minusy (nie są jakoś szczególnie ważne, i nie wpłyną na moją ocenę, jednak warto przelać swoje frustracje):
- Ta wycieczka po życiu naszych bohaterów zbytnio nie przypadła mi do gustu. Wszystko było bardzo przewidywalne, a przecież finał jak finał powinien zaskakiwać. A nawiązanie kontaktu z Jackiem poprzez zacięcie się automatu z batonikami był lekko mówiąc... żenujący. Moim zdaniem to było trochę naciągane, można wstawić zamiast tego inne ciekawe rzeczy z życia Jacoba. Jednak dzięki temu mogliśmy być świadkami powstawania listu Sawyera co mnie bardzo cieszy.
- I kolejny minusik może nie dla Jacoba lecz dla twórców. Sądziłam, że Jacob będzie czymś wyjątkowym, zabicie jego będzie bardzo trudne a wręcz niemożliwe (a tu bach, Ben wbija nóż i koniec z Jacobem) a tu się okazuję, że to normalny człowiek (normalny pod względem wizualnym, ponieważ wiadomo, że ma zdolności nadprzyrodzone, które niestety nie zostały przedstawione w tym odcinku).
- Uwielbiam Sawyera od pierwszego sezonu jednak dzisiaj mnie trochę rozczarował (ale tylko na początku) - brak zdolności podejmowania racjonalnych decyzji, i zdanie się tylko na opinię Juliet. To do niego nie podobne.
Szkoda, że nie rozwiązano zagadki z wiekiem Ricardusa, bo wytłumaczenie, "Jestem taki dzięki Jacobowi" jakoś mnie nie satysfakcjonuję.
Teraz pozostaje nam tylko czekanie kilka miesięcy na dalszy rozwój akcji, co stało się bo wybuchu bomby, co z osobami które pozostały na wyspie?
10/10 - a jak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jedrzej171
Pasażer
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:10, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Pierwszy raz pisze na tym forum. Pisze zeby sobie ulżyć bo po prostu opadła mi szczęka.Wiem ,że to co dla jednych jest super dla innych będzie słabe i tandetne.Mnie osobiście odcinek zniszczył.Wiedziałem ,iż ten dzień nadejdzie ,ale nie myślałem ,że tak szybko no... Po finałach kolejnych sezonów mniej więcej mogłem się spodziewać kto w następnym odcinku będzie żyw ,a kto "is gołn" no ,ale tera to ... W sumie jeśli "plan Jacka-Daniel(s)a" się powiódł to dzisiejszy finał mogł okazać się tylko takim "straszakiem" bynajmniej jeśli chodzi o domniemaną śmierć Juliet (niczym główny bohater filmu Armagedon lub terrorysta-TNT solo odpala bombę... no zmiotła mnie z krzesła i nie tylko mnie ).Ponadto uważam ,iż scenarzyści nie mogliby aż tak naciągnąc fabuły ,że bomba wodorowa zabiłaby tylko "kobietę-zapalnik" ,a resztę obsady 77' zostawiłaby nietkniętymi. Myślałem sobie o tym ,że po zakończeniu tego sezonu cały czas będę żył w stresie i niecierpliwie odliczał czas do następnego... Pewnie tak będzie ,ale dzięki scaleniu wszystkiego ,całej historii poszczególnych rozbitków i poukładaniu sobie tego wszystkiego w głowie osiągnełem spokój (pewnie tylko tymczasowy aż do LOST 6 ).Odnajduję wiele analogii z własnego życia w bohaterach i całym tym opowiadaniu o walce dobra ze złem, o zagubieniu pomedzy GOOD AND BAD. Wydaje mi się ,że zakonczenie całego serialu też będzie mistyczne (być może coś w klimacie Fight Club z Edwardem Nortonem i B. Pittem).Nie spodziewam się rozwiązania każdej z zagadek umieszczonej w fabule, ale może właśnie na tym polega geniusz LOST ,może to właśnie te niedopowiedzenia czynią ten film wyjątkowym.
JEDNEGO JESTEM PEWIEN TEN FILM SPRAWIA ,ZE CHCE MI SIĘ ZYĆ.
ODDAJE PRAWDE O ŻYCIU. PIĘKNE...[/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dzekson
Rozbitek
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:25, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Jak już ktoś mądrze wyżej stwierdził prędzej Sayid umrze anieżeli Juliet. Gdyby mieli ją uśmiercić nie byłoby w ogóle końcowej sceny. Tymczasem raczej zginie Sayid, który za bardzo już nie miał nic do wniesienia w fabułę... chociaż jakby popatrzeć to każda postać z rozbitków jest raczej obojętna biorąc pod uwagę, że nawet "wielki" Locke tak naprawdę był zwykłym Locke'em, stąd też Richard nie zauważył w nim nic szczególnego. Dlatego rozumiem już jego zdziwienie w tej całej sytuacji z nowym Locke'em (aka dym?)
Swoją drogą oprócz tego wyjaśniły się też inne rzeczy które raczej zostały przesłonięte przez inne - dlatego paradoksalnie źle dla LOSTów jest ujawnianie tylu informacji w zaledwie 2 odcinkach.
O czym mowa? M.in. o tym jak Richard dostał się do obozu innych omijając blokadę dźwiękową... tzn jak nie przez te zamurowaną dziurę to równie dobrze przez inne ukryte wejście pod dharmaville
Co do zagadnienia Jakob - dym to poszukałem doslownie chwilke powiazan egiptu czy ogolnego z bibilia - [link widoczny dla zalogowanych](Biblia) interesuje nas szczególnie akapit 2 i 5. Długi wiek - stąd też wydaje się że Jakub to odmiana bibilijnego Jakuba zaś dymek to po prostu bogowie egipscy i stąd też konflikt religijny. Dlatego w świątyni Alex była kolejnym wcieleniem dymu - moim zdaniem to ma sens, szczególnie że Ben został wykorzystany jako maszynka
Dlatego też nie uważam że konflikt to walka dobra ze złem, to logiczne.
Btw, dlaczego nikt nie bierze pod uwagę teorii Milesa? Tzn, że bomba tak naprawdę spowoduje wypadek itp itd... i wszystko się zapętla.
Tak samo dziwią mnie pytania o tym jak będzie bez Jacoba. Przecież to się dzieje w przeszłości, więc wiemy. Jacob stał się swoim cieniem w chatce i nikt go nie widział, czyli równie dobrze mógł wtedy właśnie zniknąć. Jednak zastanawia mnie tylko jak wtedy trafił do przyszłych rozbitków i ich naznaczył? Po za tym nie wiem jak będzie z tą bombą. Bo skoro Radzinsky stworzył łabędzia to bomba nie może wybuchnąć.
Tyle ode mnie, pozdrawiam
EDIT Chcialbym jeszcze dodać, że swego rodzaju spoilerami były tytuły odcinków :
Dead is Dead
Whatever Happened, Happened
i zapewne inne w jakimś sensie również
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dzekson dnia Czw 21:46, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KNS
Rozbitek
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:32, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ben w IV sezonie nie przyzwał dymka. On po prostu umożliwił mu wydostanie się. W V sezonie dymek się nie wydostał, bo był nim John Locke (albo na odwrót ). Jednak już w jaskini pod świątynią, gdy Ben był sam, dymek jak najbardziej się pojawił.
Co do chatki w środku dżungli. Ciekawe rozwiązanie. Zamknięcie nieznajomego-czarnego w chatce otoczonej prochem, którzy miał uniemożliwić mu wydostanie się. Wynika z tego tyle, że Jacob od zawsze mieszkał w Posągu, a Ben nie miał pojęcia co jest w tej chatce....
Co do Ricarda. Po tym jak Iliana nazwała go Ricardusem od razu wpadło mi na myśl to, jaki on już stary. Czyżby Jacob żył na początku sam na wyspie, a jedynym jego przeciwnikiem był ów nieznajomy? Tym bardziej, że ten ciemny charakter wcielił się w kogoś, kto prawdopodobnie nie żyje.
Z drugiej strony. Jeśli Ricard jest po dobrej stronie, tak jak wszystkie przydupasy, które za nim chodzą. Dobrą stroną jest strona Jacoba. To dlaczego przed dymkiem musiała się tak chronić DHARMA jeśli teoretycznie byli wrogami wrogów dymka, czyli jego kumplami (?), a Inni żyli sobie na wyspie dość spokojnie?
Moim zdaniem najbardziej ciekawymi wątkami w LOŚCIE są wątki Jacoba, Posągu, Czarnej Skały i tego nowego nieznajomego. Po tym odcinku wszystkie domysły czy teorie na temat Bena, Widmore'a, Daniela znikły. One dla mnie nie mają już znaczenia. Po prostu mnie zatkało. Na to czekałem. Takiego odcinka oczekiwałem od początku!
Dla mnie śmierć Jacoba była czymś wspaniałym. Ta manipulacja Benem... Nie mogli sami nic zrobić. Jacob nie mógł tak po prostu powiedzieć NIE i skierować nóż w pierś Benjamina. To pewnego rodzaju poświęcenie.
Kolejne o czym chciałem napisać to płodność na wyspie. Z jednej z wypowiedzi wynika, że odkąd posąg został zburzony ta równowaga się zachwiała. Odstępstwem jest urodzenie Ethana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 21:38, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Soiree napisał: |
Uwielbiam Sawyera od pierwszego sezonu jednak dzisiaj mnie trochę rozczarował (ale tylko na początku) - brak zdolności podejmowania racjonalnych decyzji, i zdanie się tylko na opinię Juliet. To do niego nie podobne. |
Co? Przecież Sawyer przez chyba jedną trzecią tego sezonu był pod pantoflem Juliet i grzecznie słuchał wszystkiego co powie. Zresztą zwykle całkiem dobrze na tym wychodził, bo to Juliet była tą rozsądniejszą w ich w związku. A w tym odcinku po raz pierwszy się jej postawił i słusznie, bo tym razem to Juliet miała niepotrzebne obawy co do niego.
YaSHiM napisał: |
To bomba wodorowa czyli o wiele wiele silniejsza od atomowej. |
Tylko ja mam wątpliwości czy to co zostało po tym demontażu można jeszcze nazywać b. wodorową. Specjalista nie jestem, ale można przyjąć, że to co wyjęli to był pierwszy stopień b. wodorowej czyli bomba atomowa.
I jeszcze w sprawie Tubylca. Dla mnie Tubylec, Dym i Christian to trzy różne sprawy. Jakieś powiązanie między nimi są, ale między Tubylcem i Jacobem też były.
Edit
Dzekson napisał: |
Btw, dlaczego nikt nie bierze pod uwagę teorii Milesa? Tzn, że bomba tak naprawdę spowoduje wypadek itp itd... i wszystko się zapętla. |
Słuszna uwaga, ale w sensie, że jeszcze dziś nikt o tym nie pisał. Wcześniej wiele razy było mówione, że właśnie Incydent spowoduje wszystko co widzieliśmy w poprzednich sezonach.
Dzekson napisał: |
Tak samo dziwią mnie pytania o tym jak będzie bez Jacoba. Przecież to się dzieje w przeszłości, więc wiemy |
Co się dzieje w przeszłości? Jacob został zabity w 2007 (czy tam 2008).
Dzekson napisał: |
Jednak zastanawia mnie tylko jak wtedy trafił do przyszłych rozbitków i ich naznaczył? Po za tym nie wiem jak będzie z tą bombą. Bo skoro Radzinsky stworzył łabędzia to bomba nie może wybuchnąć. |
Jak nie może jak wybuchła. A efekt może być podobny do tego jak Desmond przekręcił kluczyk w Swanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anj74 dnia Czw 21:49, 14 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pablo2405
Rozbitek
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:43, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Z Johna wcielił się ten z początku odcinka ten drugi kolo Jacoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kijanek6
Mysliwy
Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Brzeg
|
Wysłany: Czw 21:44, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
anj74 napisał: |
Specjalista nie jestem, ale można przyjąć, że to co wyjęli to był pierwszy stopień b. wodorowej czyli bomba atomowa. |
Lul. To, co wyjęli to było jądro tej bomby, które samo w sobie jest jakby bronią termojądrową. Coś jakby najważniejszy element, reszta tylko wzmacnia siłę. Również nie jestem zbytnim ekspertem, ale jestem przekonany że to było zdolne wysadzić co najmniej ćwierć wyspy.
Co do odcinka - genialny, oczywiście 10/10. Jedyna wada to to, że... był za krótki. No i nie było Black Rock, tak jak zapowiadali, Jacob jakoś taki "zwykły". Mimo to i tak odcinek genialny. Teraz tylko wytrzymać do ostatniego sezonu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bloo
Człowiek Nauki
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Poznań Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 21:48, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Najsłabszy finał w historii Lost. Szkoda... Aktora do roli Jacoba dodali totalnie źle. I w ogóle widocznie nie jest to chyba jakaś mocna postać, że se ginie i koniec. Nie jestem ani troche napalony na to co będzie dalej Szkoda.
Bo co będzie na początku sezonu? Będą na lotnisku? Polecą, spotkają się, ktoś coś zrobi, że się zjednoczą i blabla.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flame.
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: The Island Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 21:53, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A mi się wydaje, że jak będą na lotnisku... jak będą to i tak się rozbiją na wyspie, to Co jest im pisane, to jest im pisane. Nie można zmienić swojego przeznaczenia. Co się ma stać, to się stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|