|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
A jak Tobie podobał się odcinek? |
10 |
|
60% |
[ 68 ] |
9 |
|
16% |
[ 19 ] |
8 |
|
6% |
[ 7 ] |
7 |
|
5% |
[ 6 ] |
6 |
|
0% |
[ 1 ] |
5 |
|
3% |
[ 4 ] |
4 |
|
1% |
[ 2 ] |
3 |
|
0% |
[ 1 ] |
2 |
|
0% |
[ 1 ] |
1 |
|
2% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 112 |
|
Autor |
Wiadomość |
Henioo
Administrator
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 6820
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Flocke's home Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 4:47, 24 Mar 2010 Temat postu: 06x09 - "Ab Aeterno" |
|
|
Raz, dwa, trzy, baba jaga patrzy!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Henioo dnia Śro 4:48, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kostrzak
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 5:15, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Końcówka ciut głupawa, ale cały odcinek świetny. W końcu więcej odpowiedzi niż nowych pytań.Daje 10 ,bo ostatnio LOST obnizyl poziom (np odcinek z sawyerem).
Ciekawe tylko co teraz zrobia Hurley i spolka. Licze ,ze Richard wyciagnie asa z rekawa w postaci jakiejs tajnej broni przeciw dymkowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bodzio
Przyjaciel Forum
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 170 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 5:29, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Piękny odcinek o tęsknocie za prawdziwą miłością, zrealizowany perfekcyjnie. Carbonell wzniósł się na wyżyny swych umiejętności, Richard z 1867 roku był tak prawdziwy w swoich uczuciach, że aż mu współczułem. Cudowna scena rozmowy Richard/Hugo/Isabella.
Nowy motyw muzyczny niesamowity. W ogóle, czułem jakbym oglądał osobny film. Końcówka i rozbicie butelki - łał.
p.s - kurde. nie dość że na forum zastój wieczny, mało kto się wypowiada, to jeszcze zawsze wyskoczy jakiś dowcipniś, który da z zasady odcinkowi 1. masakra.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bodzio dnia Śro 9:41, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiLena
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 11 Paź 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Śro 10:18, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Richard! <3
Odcinek był niesamowity! Szczerze mówiąc to bałam się, że historia Richarda zostanie skopana, ale to co zobaczyłam przywróciło mi wiarę w sezon VI, który nie ukrywajmy - trochę zawodzi. Ale całe szczęście nie tym razem
Bodzio napisał: |
Carbonell wzniósł się na wyżyny swych umiejętności, Richard z 1867 roku był tak prawdziwy w swoich uczuciach, że aż mu współczułem. |
Dokładnie. Ostatnimi czasy serial przechodzi coś, co nazwałabym 'kryzysem postaci', totalna płycizna emocjonalno-psychologiczna bohaterów. Pewnie dlatego dzisiejszy epizod obejrzałam z podwójną przyjemnością. Świetny zarys psychologiczny, ukazanie motywów działania Richarda na wyspie, brak rozgrzeszenia, chęć odkupienia win. Emocje ukazane subtelniej i autentyczniej niż darcie mordy i dewastacja kolejnych obiektów na wyspie. Coś, czego nie widzieliśmy już tak dawno. Brawo!
Poza oczywistym plusem odcinka, czyli wątkiem na ktróym się skupiał (nie ukrywajmy, nawet najlepszy odcinek o Jacku czy Hugo nie wzbudza takich emocji jak te związane z Benem czy Richardem, nawiązujące do historii wyspy) trzeba zaznaczyć, że był bogaty w bardzo piękne sceny. Śmierć Isabelli, zabójstwo lekarza, 'pogrzebanie' krzyżyka, scena z Hugo - bajka! Moja wrażliwa strona jest syta.
Richard był w tym sezonie zepchnięty na margines, ukazany jako człowiek wewnętrznie złamany, którego jedynym atutem było to, że nic o nim nie wiedzieliśmy, a w rzeczywistości nie znającym żadnych odpowidzi. Dzisiejszy epizod odwraca ten pogląd - Ricardo pokaże jeszcze na co go stać
Ciekawie zostały ukazane relacje Jackoba z MiB'em. Cały ten konflikt wynika z tego, że MiB chce odejść, na co Jackob nie pozwala. Poza tym obaj panowie są do siebie bardziej podobni niż mi się wydawało. Ojojoj, jaki zły MiB jak on brzydko zmanipulował Richardem, żeby ten zabił Jackoba! A co na końcu zrobił Jackob? Dokładnie to samo, nawet przy użyciu tej samej 'przynęty'. Nikt mi nie wmówi, że nawet jeśli Isabella była 'prawdziwym' duchem to misja z powstrzymaniem Flocke'a wyszła od niej...
Wiemy też, że celem Flocke'a jest zabicie kandydatów, jeśli ci nie pozwolą mu odejść. Żegnajcie Benie, Richardzie, Ilano i Jacku!
Czekałam na ten odcinek od czasu 3x20 i nie zawiodłam się. Duży plus za 'hihihi' Richarda Sama bym się lepiej nie zaśmiała.
10/10!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bloo
Człowiek Nauki
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Poznań Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 10:39, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
9+/10, no coś genialnego!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lostinzb
Pasażer
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:55, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
No wkońcu jakiś ciekawy odcinek, tego nudnego od 4tego sezonu serialu, oglądam tylko żeby wiedzieć jak to sie wszystko skończy co by nie zmarnować 5ciu lat oglądania Ciekawy odcinek, w dalszym ciągu bardziej mi podoba postawa Czarnego i jestem za nim chociaż pewnie przegra
Z ciekawostek/niedociągnięć - pod koniec 5tego sezonu jak Jacob (Jacob nie Jackob) i Czarny siedzą i widzą Black Rock jest piękny poranek a w dzisiejszym odcinku Black Rock rozbija się podczas nocnego sztormu
Dalej nie rozumiem skąd sie wziąl statek na środku wyspy ( w sensie aż tak daleko od brzegu i posągu) i jak mógł rozwalić w szczątki kamienny, wielki posąg, ale to takie nic nieznaczę drobnostki.
Odcinek bardzo dobry 7/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lostinzb dnia Śro 11:43, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bloo
Człowiek Nauki
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Poznań Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 11:07, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Lostiznb - ale to był w ogóle inny statek, podczas początku finału 5 sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dobos
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:34, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z zarzutami Lostinzb, niestety rozwalenie posągu i statek w środku dżungli przez sztorm są bardzo naciągane.
Odcinek oceniłem 9/10, miałem ogromne oczekiwania które zostały zaspokojone w 90%. Wg mnie mógł być dużo lepszy ale biorąc pod uwagę niski poziom sezonu jest i tak dobrze.
Co mi się podobało- epickość odcinka, miałem wrażenie że oglądam film a nie serial. Rewelacyjne aktorstwo! Zwłaszcza Carbonell się wykazał. Świetna akcja na wyspie, dawno nie byłem tak ciekaw rozwoju wydarzeń. I wreszcie jakieś odpowiedzi!
Co mi się nie podobało- że odcinek był w stylu 4x08 a nie 2x07, wolałbym aby całe 46 minut było flashbackiem. Wg mnie można było lepiej rozłożyć akcję, wywaliłbym całą akcję przed statkiem na morzu. Nie podobało mi się że skrócono do minimum fragmenty na czarnej skale, nie zobaczyliśmy jak wypływa z portu, jak przykuwają niewolników, nie pokazano Magnusa Hanso. Wielka szkoda.
I jeszcze z takich czepialskich zarzutów słabo zrobiona scena w szpitalu na początku, od razu widać że sceny były dokręcane, nie mogli od razu nakręcić całego dialogu za pierwszym razem? Trwał tylko pół minuty dłużej!
I szkoda że nadal nie znamy imienia wroqa Jacoba, wg mnie ten odcinek był idealnym momentem na jego ujawnienie, np na samym końcu zamiast rozbicia butelki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel890
Rozbitek
Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 11:52, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
To Dymek rzucił statkiem w posąg i wrzucił go na środek wyspy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mindcrasher
Pasażer
Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:54, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Rozmowa Ricardusa z Hurleyem na końcu przypominała mi trochę rozmowę telefoniczną Desmonda z "The Constant" Za wzruszenie 10/10! Ale w serialu namnożyło się tyle zagadek, że naprawdę wątpię, aby rozwiązali wszystkie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stach
Przyjaciel Forum
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 2482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 12:32, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
wreszcie więcej odpowiedzi niż nowych zagadek, mocne zaczęcie z tym piekłem
później jakby trochę emocje opadły, ale jak to zazwyczaj gdy mamy retro z nie z oklepanej ekipy jest ciekawie tym razem również
mam nadzieje że kolejne odcinki będą podobne, tzn dużo wyjaśnień i ciekawych retrospekcji ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elissa
Człowiek Nauki
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:08, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Swietnie!
Wielkie brawa za postać Richarda/Ricardo W tym sezonie dramatycznie marginalizowany, ale tu pokazał się z bardzo dobrej strony. Ma dobrą i prawdopodobną historię, łatwo uwierzyć, że coś takiego naprawdę mogło się zdarzyć. Ładnie i wzruszająco ukazana jego wielka miłość do żony oraz chęć odpuszczenia grzechów.
Natomiast panowie MiB i Jacob... cóż, mistrzowie manipulacji. Nieźle zmanipulowali Ricardosa, wykorzystując to, na czym najbardziej mu zależało.
MiB chyba wtedy pierwszy raz spróbował zabić jacoba. No, następnym razem przygotował się o wiele lepiej
Trochę to dziwne - panowie Biały i Czarny prowadzą jednak jakąś grę? Kłócą się, czy ludzie są dobrzy czy źli i jeden sprowadza ludzi, żeby udowodnili, jacy właściwie są? Chyba naprawdę nudziło im się na tej Wyspie
No i super, że na początku odcinka nawiązali do sceny z Ilaną. Czyli Richard jest jednak bardzo ważny, chociaż sam o tym nie wie Bardzo mnie ciekawi, co teraz Richard zrobi, może coś ważnego sobie przypomni?
Znakomita końcówka, bardzo wzruszająca - ta rozmowa z żoną i chyba pogodzenie się Richarda z losem.
Troszkę mnie rozbawił Flocke. Biedak, usłyszał wołanie Alperta i chyżo nadciągnął, a tu nic... Richard już zmienił zdanie i odechciało mu się z nim współpracować. Oj, teraz Dym się chyba porządnie zdenerwuje.
Powiem jeszcze, że żałuję, że w roli MiB nie występuje aktor z dzisiejszego odcinka. Pasuje do tej roli, sama się go bałam
Czekam na więcej scen rozmów Jacoba z MiB. MiB zamierza też zabić następcę Jacoba. Czyli Jack jest w olbrzymim niebezpieczeństwie, podobnie jak "ochroniarze".
Sporo rzeczy się wyjaśniło: przede wszystkim wiemy, czym jest Wyspa, jest więzieniem dla MiB. Teraz jeszcze czekamy na wyjaśnienie, kim jest MiB (no i Jacob). Znamy też całą historię Richarda oraz wiadomo, jak doszło do rozwalenia posągu.
No i to właśnie jedna z największych idiotyczności w serialu: jak taki olbrzymi posąg mógł zostać zniszczony przez mały statek? No cóż, chyba twórcy chcieli wyjaśnić koniecznie zniszczenie posągu i trochę im nie wyszło.
Wkurzony Jacob - biedak, najpierw rozwalili mu dom, a potem chcieli go zabić ^^
No i dużo mówili po hiszpańsku!
Nie mogę się doczekać następnych odcinków! Oj, będzie ciekawie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szpaku200
Pasażer
Dołączył: 20 Sty 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Śro 14:11, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Bodzio napisał: |
p.s - kurde. nie dość że na forum zastój wieczny, mało kto się wypowiada, to jeszcze zawsze wyskoczy jakiś dowcipniś, który da z zasady odcinkowi 1. masakra. |
Dla zasady? Wolne żarty
Nie ja postawiłem jedynkę, ale doskonale rozumiem człowieka, który się tego czynu dopuścił.
Czym się jarać?
Nie dostaliśmy żadnych odpowiedzi. Dostaliśmy banalne zobrazowanie faktów, które sami zebraliśmy podczas trwania dobrych kilku sezonów. Wiedzieliśmy, że Richard przybył na pokładzie Czarnej Skały, że nagrabił sobie u Dymka, że zaufał Jacobowi, że jest nieśmiertelny. Dowiedzieliśmy się czegoś poza tym? Oczywiście oprócz groteskowej scenki, kiedy to płacze po kobiecie, której nie widział na oczy od jakichś... Ilu? 300 lat? No bez jaj. Toć ja po 2-3 latach nie pamiętam już nawet jak moja była wyglądała.
Reasumując mamy 46 minut opowiastki, którą spokojnie można by zamknąć w krótkich flash-backowych migawkach. Miast niej wolałbym w końcu zobaczyć trochę fajności na Wyspie, bo na niej nie wydarzyło się nic ciekawego od dobrych kilkunastu odcinków (chyba, że ktoś dalej się jara, jak zobaczy nędzny popis grafików komputerowych w postaci czarnego dymku).
I nie pisze tego jako żaden hater serialu. Patrzę na to po prostu trzeźwym okiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maciej604
Zbieracz Owoców
Dołączył: 10 Lut 2007
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznańskie Centrum
|
Wysłany: Śro 14:32, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Szpaku200 napisał: |
Oczywiście oprócz groteskowej scenki, kiedy to płacze po kobiecie, której nie widział na oczy od jakichś... Ilu? 300 lat? No bez jaj. Toć ja po 2-3 latach nie pamiętam już nawet jak moja była wyglądała.
|
Konkretnie to powiedziałbym, że to jakieś 150 lat A co do wizerunku swojej ukochanej - Richard bardzo ją kochał i stąd ciągle ją pamięta. I nie mów, że nie pamiętasz, bo ja np. swoje byłe pamiętam. Ale nie o tym chciałem pisać.
Odcinek moim zdaniem rewelacyjny, dałem 10/10. Wreszcie dowiedzieliśmy się sporo o Richardzie, jak przypuszczaliśmy faktycznie był niewolnikiem na statku. Rewelacyjnie ukazany dramat tej postaci, ogromna miłość do żony, żal za grzechy i chęć pokuty i rozgrzeszenia... Nie mówiąc już o tym, że ujrzeliśmy go dziś w zupełnie innym świetle niż przez wszystkie dotychczasowe odcinki.
Jak zaś chodzi o Jacoba i Czarnego to już ciężko stwierdzić (przynajmniej mnie) który jest tym złym, nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że Czarny jest dobry - spójrzcie tylko w jaki sposób rozmawiał z Ricardusem I czy Jacob i MiB faktycznie są aż takimi wrogami? Rozmawiają normalnie ze sobą. Może się mylę, ale ja ze śmiertelnym wrogiem w życiu bym nie rozmawiał na spokojnie
Hurley - moim zdaniem osoba mająca większe zdolności niż nam się wszystkim wydaje... I świetnie mówi do "powietrza"
Kolejna sprawa - Magnus Hanso - ma coś wspólnego z Hanso Fundation? Moim zdaniem to się jeszcze przewinie kiedyś...
To tyle, jak chodzi o moje spostrzeżenia co do tego odcinka, czekam na więcej!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bodzio
Przyjaciel Forum
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 170 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 14:51, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Nie ja postawiłem jedynkę, ale doskonale rozumiem człowieka, który się tego czynu dopuścił. |
A ja nie, bo za samą muzykę, aktorstwo czy realizację odcinka (montaż, charakteryzacja, scenografia) należy się dużo więcej niż marne 1.
Cytat: |
Kolejna sprawa - Magnus Hanso - ma coś wspólnego z Hanso Fundation? Moim zdaniem to się jeszcze przewinie kiedyś...
|
A nawet już się przewinęło w, bodaj, The Lost Experience. Była tam mowa o tym, że Magnus to dziadek Alvara Hanso i że był kapitanem Black Rock.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pr0tosS
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 14:52, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
yyyy... 300 lat? o ile dobrze liczę to miedzy 1867 rokiem a 2007 minęło dokładnie 140?
Co do rozwalenia posągu przez statek... na początku też mi się to średnio spodobało, no ale przeciez Czarna Skała i każdy inny statek w XIX wieku nie był wcale takie małe... poza tym trzeba pamiętać że był rzucany przez fale z dużą siłą. Myślę, że przy takiej masie statku rzucanym przez fale powstała duża siła która mogła spowodować zawalenie się posągu. W konću został uderzony u podstawy, prawdopodobnie w najwęższym miejscu (stopa kończy się nad kostką) co mogło spowodować pęknięcie, zachwianie równowagi no i sama masa posągu zrobiła już swoje... tak to widzę.
A co do odcinka... kurcze właśnie mi coś w nim jeszcze brakowało tylko nie wiem co;p mega się nastawiałem na ten odcinek i dla mnie był może trochę za mało epicki... chodzi mi o to, że liczyłem bardziej na skupienie się na historii wyspy itp niż na osobistej tragedii Richarda (swoją drogą skąd ten Ricardus?;p ściema scenarzystów żebyśmy cały czas myśleli, że pochodzi jeszcze ze starożytności? ). Nie mówię, że był zły bo był świetny, ale trochę inny niż się spodziewałem...
No i ta scenka z dymem i jego żoną na statku? zainscenizowana przez Dymek? Czy może jego żoną w tamtym momencie był Jacob? a może jeszcze ktoś trzeci? czy to może mieć coś wspólnego z małym chłopcem który ukazał się Flocke'owi?
Ogólnie jakaś dziwna ta sytuacja z Hurleyem, tak szybko tam się zajwił? z całym szacunkiem do niego, ale on nie jest ani wybornym tropicielem, a tym bardziej sprinterem, wiec dotrzymanie kroku Richardowi wydaje mi się być trochę dziwne... Ogólnie przyszła mi do głowy taka myśl, że z Hugo jest coś nie tak ( może wali ściemę i gra na 2 fronty?), coś mi w tej postaci po prostu nie pasuję, jest zbyt "krystalicznie czysty" w porównaniu do innych z problemami dualizmu swoich natur... wiem, wiem doszukuję się;p ale wiemy jacy są twórcy i jak bardzo lubią się bawić widzem;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bodzio
Przyjaciel Forum
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 3485
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 170 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 15:04, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
W konću został uderzony u podstawy, prawdopodobnie w najwęższym miejscu (stopa kończy się nad kostką) co mogło spowodować pęknięcie, zachwianie równowagi no i sama masa posągu zrobiła już swoje... tak to widzę. |
To by miało sens, ale statek uderzył raczej w głowę posągu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pr0tosS
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 15:10, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
nieźle:) przepraszam, tego nie wychwyciłem, no ale jeśli uderzył w głowę (sic! musiały to być na prawdę duże fale:D) to mógł zadziałać równie skutecznie, tylko tym razem nie zachwiał równowagą posągu uszkadzając go u podstawy, a najzwyczajniej w świecie uderzając spowodował jego przegięcie się w jedną stronę i nogi nie wytrzymały pod naporem masy statku+przechylającej się masy statuy. w Każdym razie wyraźnie widać na tym zdjęciu, że statek wcale nie był mały, skoro jego dziób jest większy od głowy posągu (o ile to głowa;p żebym znowu coś nie pokręcił).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fentanyl
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 15:58, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek 9/10 wprost fenomenalny. Cały czas trzymał mnie w napięciu. Najbardziej rozbawił mnie śmiech Richarda przy ognisku. Ogólnie dużo człowieka w czerni (dalej nie wiemy jak ma na imię). Na początku myślałem, że gdy jakaś dłoń dotyka w Czarnej Skale Richarda to będzie to Jacob i pomyślałem sobie.. "ale to jest przewidywalne.. : /" a tu zonk i wyskoczył MiB. Brawa!
Do tego odcinka chciałem, aby to Flocke opuścił spokojnie wyspę bo widać, że chciał tylko opuścić to miejsce, a teraz nie wiem już sam co myśleć. Tak sobie myślę, Jack aka Jacob mógłby śmiesznie wyglądać.. ;x
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ace
Przyjaciel Forum
Dołączył: 15 Lis 2006
Posty: 3570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 16:18, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Hahahah, 50 metrowe tsunami
Dobry odcinek, dałem 10. Dawno nie było takiej dawki losta! Naprawdę świetnie wykreowana historia Richarda, a raczej Ricardusa. A ten statek z finału 5 sezonu nie może być Black Rock, ale posąg wtedy stał czy był wyburzony już bo nie pamiętam?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|