|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
A jak Tobie podobał się odcinek? |
10 |
|
32% |
[ 29 ] |
9 |
|
40% |
[ 36 ] |
8 |
|
8% |
[ 8 ] |
7 |
|
10% |
[ 9 ] |
6 |
|
3% |
[ 3 ] |
5 |
|
2% |
[ 2 ] |
4 |
|
1% |
[ 1 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
1 |
|
1% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 89 |
|
Autor |
Wiadomość |
Otherwoman
Zbieracz Owoców
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Śro 18:05, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
OMG!
Zabić Sayida!
To pierwsze słowa, które mi się cisnął na usta po tym odcinku. Pełen wypas, jeszcze nie moge się pozbierać. Tyle bym chciała o nim napisać i jednocześnie zrobić to jak najszybciej!
Ok, machina 6 sezonu powoli rusza - niczym koła lokomotywy powoli wprawiane w ruch.
Może tradycyjnie zacznę od flashy.
Flashe
O dziwo były ciekawe i emocjonujące O.O To się nieczęsto zdarza, a w tym sezonie to już szczególnie. Już pierwsza scena wywołuje zdumienie. Sayid przyjeżdża do Nadii, czule się witają, a tu nagle zonk! Nadia jest żoną Omara, brata Sayida O.O WTF? O.O Zwłaszcza, że na początku widzimy najazd na obrączkę Nadii i jesteśmy prawie pewni, że to z Sayidem są małżeństwem (tak jak było w podstawowej rzeczywistości).
W końcu ciekawie przedstawione sa relacje pomiędzy braćmi. Omar ewidentnie wie o uczuciu Sayida do Nadii, ale nie wykazuje żadnej wrogości, wręcz widać, że darzą się przyjaźnią.
Zdjęcie, które w pierwszej rzeczywistości Sayid otrzymał od CIA, w tej linii czasowej musiał wejść w stan jego posiadanie inną drogą.
Alternatywna rzeczywistość jest tym razem paralelna z akcja na wyspie - w obu przypadkach toczy się zażarta walka pomiędzy złem a dobrem w Sayidzie. I właściwe zło ostatecznie wygrywa. W obu przypadkach Sayid na początku twierdzi, ze jest dobry, że nie jest już tamtym złym człowiekiem. Ale potrzeba tu tylko bodźca, by jego zła natura się ujawniła.
Pojawienie się Keamy'ego i Jina kompletnie mnie zaskoczyło. Akurat tych dwóch zupełnie bym się nie spodziewała. Za to Jack w szpitalu był do przewidzenia.
Wyspa
Tu akcja trzyma w napięciu od pierwszego momentu. Dodatkowo adrenalinę podnosi świetny motyw muzyczny świątyni, znany juz z pierwszego odcinka.
Rozmowa Dogena z Sayidem to świetne dialogi + genialna gra. Znów pojawia się motyw "odpowiedzi". W każdym odcinku ktoś ich żąda i ktoś ich udziela, lub je obiecuje. Co więcej, dotyczy to także nas - my tez chcemy odpowiedzi!
Napięcie pomiędzy Dogenem i Sayidem cały czas wzrasta, ale wbrew niemu Dogen do końca utrzymuje spokój.
Po raz kolejny pojawia się motyw wagi! "Każdy człowiek ma swoją wagę. Po jednej stronie jest dobro, a o drugiej zło." W 6x04 Flocke symbolicznie wyrzucił tę "dobrą" część. Wygląda na to, że również Jacob i Dym symbolizują te obie strony w człowieku.
Skojarzyło mi się to tez z "Harrym Potterem", gdy Syriusz mówił do Harrego, że świat nie dzieli się na śmierciożerców i dobrych ludzi. W każdym człowieku są obie te cząstki i od nas zależy, którą wybierzemy. Czy jednak wszystko zależy od naszego wyboru? Znów pojawia się konflikt pomiędzy wolną wolą a przeznaczeniem...
Problem z natura Sayida pojawia sie nie po raz pierwszy. Nigdy nie budziło moich wątpliwości, że jest raczej po złej stronie, jednak on sam miał chyba z tym odwieczny problem. Często mówił, że jest złym człowiekiem - np. w samolocie do Ilany. Teraz twierdzi odwrotnie: "I'm a good man". Od razu przychodzą na myśl słowa Lapidusa, że zazwyczaj ci, którzy nazywają się tymi dobrymi, sa źli.
Walka pomiędzy Sayidem i Dogenem była wybitna. W moich notowaniach chyba przebija tę, która Sayid stoczył z Keamym. Bardzo, naprawdę bardzo żałuję, że Dogen nie zabił Sayida w momencie gdy miał do tego okazję. Drogo mu potem przyszło za to zapłacić... Moment ze spadająca piłką genialny.
Claire i Flocke przed linią z dymu!
Zastanawiam się, czy Flocke faktycznie krzywdzi ludzi wybiórczo, czy będzie tak, jak twierdzi Dogen - wszystkich zamierza wymordować.
Po słowach Milesa wiemy już, że Sayid był martwy i to aż przez dwie godziny. Do życia tez przywrócił go Dym. Interesujące, że posiada on taką moc. Ciekawe, kto jeszcze wstał z martwych za jego sprawą. Wiadomo jednak, że ożywieni nie są juz sobą, mają w duszy cząstkę Dymu, być może ona właśnie utrzymuje ich przy życiu.
Pojawienie się Claire w świątyni też niezłe. Inni wcale nie zamierzają jej zabić, petraktują z nią, a w ostateczności więżą, ale nie zabijają. Dogen mówi, że Claire pozostaje pod wpływem Dymu. To tez jakoś mi się kojarzy z HP i zaklęciem Imperiusa
Dogen potwierdza, że Jacob więził Dym od lat. Nie sądzę, by było to czysto fizyczne uwięzienie, choć moty chaty mógłby na to wskazywać. Wiemy jednak, że Dym cały czas swobodnie przemieszczał się po wyspie. Sądzę jednak, że Jacob ograniczał jego moc i wpływy. Dogen zaś był pewnego rodzaju pełnomocnikiem. Po śmierci obu, Dym już nie ma problemów z wtargnięciem do świątyni pomimo popiołu wokół.
Zmaterializowanie się Flocke'a przed Sayidem op prostu genialne! Widać, że najpier jako Dym obserwuje Sayida z zarośli, potem zaczyna go otaczać, ale jest niewidoczny. Czyżby Dym mógł być niewidoczny? Może to zalezy od stanu jego zagęszczenia
Widzimy też, że Flocke'a nie da się zabić tak jak Jacoba - wbijając mu nóż. Wynika z tego, że Jacob był tylko człowiekiem, a Dym... cóż... twierdził, że również był człowiekiem, ale trudno powiedzieć, czym jest teraz... Spojrzenia Flocke'a po wbiciu noża są bezcenne
No i mamy kolejny genialny dialog pomiędzy Sayidem i Flocke'em. Flocke ujawnia kolejną prawdę o kimś z rozbitków - tym razem o Sayidzie. Jego słowa, że nie po raz pierwszy ktoś wykorzystał Sayida to strzał w dziesiątkę! Sayid od samego początku, odkąd go znamy był wykorzystywany, głównie do brudnej roboty. "Praca" dla Bena była zaś tego najlepszym przykładem. Flocke po raz kolejny posługuje się genialną manipulacją i po raz kolejny składa obietnicę dania tego, czego ktoś najbardziej pragnie. To kuszenie jest naprawdę świetnym motywem. Wolna wola nadal ma tu rację bytu, lecz zaczyna powoli przegrywać. Sayid otwiera dusze przed Flocke'em i nietrudno domyślić się już, jaki będzie tego efekt. Co ciekawe, Sayid po raz drugi postanawia popełnić zły uczynek dla... kobiety. Podobnie było w The Grenadier Good.
Tytułowy zmierzch wyznacza czas, co jest bardzo częstym motywem w filmach i literaturze. Po zmierzchu czas "jasnego" Jacoba się kończy, a rozpoczyna się czas "ciemnego" Dymu. Tu przypomina mi się motyw z 3 części Piratów z Karaibów, gdy piraci mają czas do zmierzchu, by wydostać się z krainy śmierci, w przeciwnym razie pozostaną w niej na zawsze.
Rozmowa Kate z Claire to kolejny genialny fragment odcinka. Claire siedząca w dziurze i nucąca kołysankę dla dzieci robi dosyć mroczne wrażenie. Gra aktorska Emile de Ravin mnie zachwyciła. Ta zmiana nastroju i złowieszcze spojrzenia po informacji o Aaronie to chyba jak na razie najlepszy występ tej aktorki. Musiałam aż kilka razy na to popatrzeć, niesamowite wrażenie. Kontrast pomiędzy niewinną i złowieszczą Claire, pomiędzy pioseneczką dla dzieci i chęcią mordu daje naprawde niesamowity efekt. I ten uśmiech na końcu, gdy mówi, że to nie ją trzeba ratować. Jedna z najlepszych czysto aktorskich scen tego sezonu!
Historia Dogena mnie zaskoczyła. Kto by się spodziewał, że dopóki nie przybył po niego Jacob, Dogen był zwykłym pracownikiem banku jeżdżącym po pijaku Ta wzruszająca historia o śmierci syna i pozorne współczucie Sayida miało nas tylko uśpić przed tragedią. Podobnie było przy zabójstwie Locke'a. Nienawidzę Sayida za to,że zabił Dogena! Mam nadzieję, że sam również prędko zakończy swój żywot. W całej tej historii pojawiła sę jednak ciekawa informacja. Jacob podobnie jak Dym oferuje ludziom coś w zamian za coś. Obaj działają więc podobnie, jedynie cele ich różnią.
Atak Dymu na świątynię to juz zwieńczenie tego pełnego emocji odcinka. Był to zdecydowanie jeden z lepszych wystąpień Dymu. Nowa muzyczka, która pojawiła się, gdy wszyscy w panice uciekają (od momentu chyba, gdy Miles i Kate się rozdzielili) też mi się strasznie spodobała W międzyczasie na miejsce dotarła też grupa Ilany. Zadziwiła mnie tylko troska Bena o Sayida. Jakoś to do niego nie pasuje, zwłaszcza, że chodziło właśnie o Syida... Już się bałam, że Jarrah i jego załatwi... Wiemy tez już, że Claire była świadoma, czym jest jej przyjaciel - tak, ona przyjaźniła się z Dymem dobrze znając jego naturę
No i mamy przepiękną końcówkę, która jest właśnie przykładem tej nowej muzycznej narracji, która nam obiecywali. To najpiękniejsza scena odcinka - zwolnione tempo, pobojowisko na terenie świątyni i "złap spadającą gwiazdę" gdzieś w tle, jakby daleko poza planem. Kontrast pomiędzy piosenką a rzezią, jaka się dokonała i zwycięstwem złej strony daje przepiękny niesamowity efekt i sprawia, że ostatnia scena trafia do kanonu moich ulubionych.
Jednym słowem: 10/10! (nawet pomimo śmierci Dogena).
Jeden z lepszych odcinków w ogóle ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 18:26, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
9/10. Świetny odcinek . Powrót najlepsza bad guya w Lost - Keamy'ego! Myślałem tylko, że trochę dłużej pożyje. Sayid do końca stracił w moich oczach. Jednak wbrew temu co niektórzy twierdzą, nie była to nagła przemiana. On stał się sukinsynem już w momencie postrzelenia Bena. Tak w ogóle czemu tym razem go nie zabił?
Końcówka emanuje epickością. Najlepsza taka scena od czasu końcówki "There's No Place Like Home". W końcu bohaterowie spotkali się w jednym miejscu, ale co do cholery z Richardem i Sawyerem? No i gdzie się podział Ben?? Gdy tylko piłka spadła ze stołu domyśliłem się jaką historię za sobą kryje. Co istotne Jacob powiedział, że syn Dogena BĘDZIE ŻYĆ. Mamy potwierdzenie, że reset jest częścią jego planu i wszystko dąży do jego zrealizowania. Ciekawe tylko jaki udział będzie mieć w tym wszystkim Sayid?
Mówiłem, że ten sezon się rozkręci. Żeby nie przekreślać zbyt wcześnie. Teraz ci sami, którzy go cisnęli będą teraz wydawać "ochy" i "achy". Na bank.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fentanyl
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 18:52, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie 7/10.
+Keamy
+Końcówka
+Śmierc Dogena (jakoś za nim nie przepadałem)
+Nadia z bratem Sayida. ;o
-Brak Sawyera.
Jak coś mi się jeszcze przypomni to editne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotr186
Zbieracz Owoców
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: z polski Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 19:12, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Cóz odcinek oceniam tak: altero 4/10 a akcja na wyspie 10/10 w sumie 7/10 to niska ocena ale plusem.minusem:
Plusy:
+Historia Dogena choć nie ważna dla akcji to ciekawa i odziera Dogena z aury nieznanego człowieka (DLA UWAŻNYCH JEGO HISTORIA KOŃCZY SIĘ TAK JAK JULIET OBAJ ZOSTALI UWIĘZIENI NA WYSPIE ABY KTOŚ PO ZA NIĄ MÓGŁ ŻYĆ, OBAJ PONIEKĄD ZABICI PRZEZ TEGO SAMEGO CZŁOWIEKA.)
+ Claire akurat w tym odcinku gra aktorska na plus... wyjątkowo
+ Martin Kemay w alterach mimo że drania nie znoszę no i minus że powrócił tylko po to żeby zdechnąć drugi raz.
+Sayid wujek - jakoś tak dziwnie wyglądał opiekując się dziećmi.. nie od tej strony go znamy.. ale miłe to było
+Cindy,Zaks,Emma zawsze mi się podobają jak się pojawiają (ale dzieci urosły!! zwłaszcza Emma)
+Ilina, - mała przywódczyni dziwnej grupki ale miło ją widzieć
+Ben gościu nie śmiertelny normalnie - najpierw przezył jako jeden z nielicznych darmowców a teraz jeden z nielicznych othersów.
+Miles wprawdzie traci połowę uroku bez Hugo ale i tak był niezły..
Minus:
-Nadia żoną Omara a nie Sayida żal.. Dlaczego zatopienie wyspy aż tak bardzo zmienia losy rozbitków? - bez sensu; może twórcy pokapią się to rozwiązać w miarę sensownie?? Oby
-mimo wszystko śmierć Dogena i Lennona wprawdzie powiedzieli wszystko co mieli do powiedzenia ale żeby ich od razu kropnąć
-wraz z odcinkiem 6X06 można ogłowić koniec odersów większość zmarła a pozostała garstka minus ogonowcy przyłączyli się do Flocke
-Uporczywe pomijanie imienia Flocke'a - w tym odcinku aż prosiło się o podanie jego imienia formułki "on" czy "pewien mężczyzna" to trochę mało.. aż dziw że się orientowali o kogo chodzi..
-Gdzie jest Richard Alpert? Co tak długo drepcze do świątyni?? A myślałem że jest jedną z najważniejszych osób w tym sezonie..
I jeszcze ogólnie:
Jack i Hugo na razie nie obecni ale do przewidzenia, Sayid jednak tym "złym" ciemność do jego serca już dotarła jednak... Flocke ma po swojej stornie Soyera(znowu jego brak w odcinku pozostaje w odwodzie?) Zombie Claire i Zombie Sayida a także chyba Katie która pałęta się bez ładu i składu na razie Kstie musi się strzec Claire która chyba będzie chciala ją zabić. jest jeszcze Jin który chyba pozostanie przy Locke bo co ma robić? A jak jeszcze Flocke obiecał mu że odnajdzie Sun to już w ogóle koniec??
Pytanie dlaczego akurat dogen powstrzymywał Flocke (tzn. dlaczego on był gwarantem działania popiołu? przed wejściem do świątyni przecież był sprowadzony na wyspę tak jak lostowicze... nie był kimś nadmiernie wyjątkowym!!
Mamy chyba wyklarowane dwa obozy
Ludzie Flocke'a:
- Niedobitki Odersów
-Zombie Sayid
-zombie Claire
-soyer
-nie do końca zdeklarowani Katie i Jin
Znajdują się w jednym miejscu (no prawie)
Ludzie Jacoba
Rozproszenia na grupki
a) Jack i Hugo
b) Ogonowcy pod przywództwem Cinady
c) Richard Alpert bijący rekordy w jak najdłuższym czasie dojścia do świątyni
d) Lapidus,Miles,Sun pod przywództwem Iliany
e)Ben zagubił się w świątyni ale chyba doskoczy do grupki Iliany
Reasumując to ruch oporu (Ze tak nazwę) przeciwko Flocke'owi jest dość słaby,nie zorganizowany i do tego rozproszony ale chyba konsolidacja już następuje...
Fantazjuję:
Grupka Iliany spotka tuż po wyjściu ze świątyni Richarda Alperta z tyłu dobiegnie Ben a w drodze do plaży w celu przegrupowania się i wymienienia plotek napotkają Hugo i Jacka..
Reasumując nieco przydługi wywód to: odcinek nie rozczarował choć miałem nadzieję że będzie bardziej magiczny jednak w tym odcinku scenarzyści skupili się na teraźniejszości nie wracając do smaczków ze wcześniejszych sezonów.
Nie rozczarował ale też nie pozostawił nic do zapamiętania i na reszcie akcja zaczyna się zawiązywać
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez piotr186 dnia Pią 12:56, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anieros
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bartoszyce
|
Wysłany: Śro 19:19, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
10/10
Jeden z najlepszych odcinków, któremu dałam 10.
Wstrząsający, masakryczny, druzgoczący,
Aż boję się zakończenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
irk
Przyjaciel Forum
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 642
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 19:43, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek oceniam 9 na 10. I tak:
Sayid w końcu wziął sprawy w swoje ręce i ruszył ku odpowiedziom do komnaty Dogena. Szkoda, że Sayid nie zginął po walce, oszczędziłoby to wiele istnień... Sama walka pierwsza klasa
Ciekawe, czy gdyby przy spotkaniu Flocke'a i Sayida nie doszło między nimi do konwersacji, arab mógłby go zranić.
Plan Dogena nie udał się, Sayid przeszedł na stronę Flocke'a i zmanipulował innych w świątyni. Zabił japończyka aby wpuścić czarny dym. Dowiedzieliśmy się że sam krąg popiołu nie wystarcza do ochrony przed Flocke'iem - potrzebny jest jeszcze "opiekun" którym był Dogen.
Zdziwił mnie Lennon, widząc trupa Dogena w źródle i Sayida z nożem powinien albo wiać albo walczyć z arabem a nie odwracać się do niego plecami.
I przechodzimy do finału, czyli szalonego ataku dymu na świątynię. Szał i popłoch Innych, nagle do Milesa ktoś się dobija. A tu Ilana i reszta - szok!
Scena krajobrazu po bitwie w świątyni przy piosence "catch a falling star" potęguje całą końcówkę , która była rewelacyjna. Nie trzeba było żadnych dialogów, sam obraz tłumaczył wszystko. Claire daje znak Flocke'owi a on ze swoimi rekrutami wyrusza... Właśnie, gdzie? Aż strach pomyśleć co na tej wyspie się jeszcze będzie działo.
- "witaj z powrotem w cyrku" - teksty Milesa rozwalają
- Miło było zobaczyć szalonego Keamy'ego w saidways'ach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lukasz15
Krewny Jacoba
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 3711
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Sir Matt Busby Way Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 21:03, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Najlepszy odc. od premiery.Sayid wymiata,jego zasługą jest wybicie 3/4 ludzi przebywających w świątyni,wydarzenia poza wyspą git,Keamy jako "boss mafii" a do tego Jin w zamrażarce.Na wyspie szkoda mi troche Dogena ale byłem pewny,że zginie po tym jak Sayid z nim rozmawiał,Lennon jak przypuszczałem po 6x3 zginął ;] Wogóle demolka Black Smoka genialna,do tego ekipa Ilany wbija i ratuje Milesa,wszystko bardzo fajnie zrobione.Daje 9/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalia
Rybak
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: Śro 21:15, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Niestety z odcinka na odcinek widać, że na sensowne rozwiązania zagadek z poprzednich sezonów nie ma co liczyć.. gdzieś zginęła magia i atmosfera tajemniczości a zaczęło się kung-fu, obijanie, wysadzanie, rzuty nożami i akcje pod tytułem kto kogo zabije pierwszy.. jak dla mnie coraz większa porażka.. mam nadzieję, że wybiją się wzajemnie w miarę szybko a scenarzyści wysilą się na coś więcej niż sceny walki albo kolejny "tajemniczy" obiekt z banalnym podtekstem..
Generalnie: dużo akcji, mało treści plus poprawny alt Sayida i fajne pokazanie jego wyspowego przejścia na ciemną stronę mocy - w sumie 4.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 21:41, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Otherwoman napisał: |
Zmaterializowanie się Flocke'a przed Sayidem op prostu genialne! Widać, że najpier jako Dym obserwuje Sayida z zarośli, potem zaczyna go otaczać, ale jest niewidoczny. Czyżby Dym mógł być niewidoczny? Może to zalezy od stanu jego zagęszczenia
Widzimy też, że Flocke'a nie da się zabić tak jak Jacoba - wbijając mu nóż. Wynika z tego, że Jacob był tylko człowiekiem, a Dym... cóż... twierdził, że również był człowiekiem, ale trudno powiedzieć, czym jest teraz... Spojrzenia Flocke'a po wbiciu noża są bezcenne |
IMO tak to się przestawia:
1. Ilana powiedziała, że Locke "utknął w ciele Locke'a". Nikt nie może go zabic, bo gdyby to się stało, to Flocke by się uwolnił . Jacob miał normalne, pełnoprawne ciało i po śmierci mógł je opuścić. Żeby powrócić do materialnego świata potrzebuje nowego ciała/swojego po jakiejś "przemianie"
2. Możliwa jest też opcja, że Jacob po prostu chciał odejść, a Flocke nie. Byc może śmierć otwiera przed Jacobem nowe metody walki, które J. może wykorzystać przeciwko swojemu wrogowi
MAD napisał: |
Co istotne Jacob powiedział, że syn Dogena BĘDZIE ŻYĆ. Mamy potwierdzenie, że reset jest częścią jego planu i wszystko dąży do jego zrealizowania. Ciekawe tylko jaki udział będzie mieć w tym wszystkim Sayid? |
Ja inaczej to zrozumiałem . Jacob dał gwarancję, że syn Dogena będzie żyć, jeśli ten będzie robił na Wyspie. Dogen poświęcił się dla syna i tak potomek żyje sobie w świecie zewnętrznym- bez ojca, ale żywy. Nie sądzę, że Dogen wybrałby sie z nieznanym człowiekiem na wyspę, zanim zobaczyłby swojego syna żywego.
Nie powiem, epizod był niezły . Nie tak epicki jak 6x04, ale trzymał poziom.
+ Keamy we flash sideways. Jak zobaczyłem Omara to przez cały czas się zastanawiałem, czy to on i w końcu powiedziałem sobie: "Jak jest Omar to musi być i Keamy". I proszę bardzo Keamy :] . Niesamowita była jego rola w fs. Widać, że aktor mial wielki ubaw z tego, że znów gra w LOST . Wielki plus dla tej postaci
+ Oczywiście końcówka. Bez długiego rozpisywania się- genialna
+ walka Sayida z Dogenem. Wreszcie jakaś porządna nawalanka, tak bardzo potzrebna od czasu do czasu w serialu przygodowym
8/10
Przemyślenia:
Ilana wydaje się być wszechwiedząca. Zna dobrze Świątynię, zna nazwiska Jamesa, Sayida, Jina, Hugo... Doskonale zna zasady pnujące na tej Wyspie i dobrze wie, co ma robić. Ciekawi mnie, czy dostała tą wiedzę w jakiś "magiczny" sposób, czy po prostu Jacob jej wszystko wyłożył.
Kate i Jin zasilili szeregi Cerberusa. Co do Kate nie jestem pewien, ale skoro Claire jeszcze jej nie zabiła, to znaczy, że musiała przekonać ją do wybrania strony Flocke'a.
Odpowiedzi, które dostaliśmy w tym epizodzie:
- dowiedzieliśmy się... Czegoś się dowiedzieliśmy ? Chyba w tym odcinku było 0 odpowiedzi
PS. Scena z Keamym jest naprawdę genialna, najlepsza z całego odcinka. "Robię dobre jajka" . Nie wiedziałem, że Kevin Durand jest tak znakomitym aktorem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Śro 21:45, 03 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
shotokan
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 19 Wrz 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: A jak? Zawadka! Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 21:43, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
piotr186 napisał: |
-Nadia żoną Omara a nie Sayida żal.. Dlaczego zatopienie wyspy aż tak bardzo zmienia losy rozbitków? - bez sensu; może twórcy pokapią się to rozwiązać w miarę sensownie?? Oby |
Rozwiązanie raczej nasuwa się samo. Po prostu w wyniku zatopieniu wyspy żaden z rozbitków szykowanych na kandydatów nie został "dotknięty" przez Jacoba. i dlatego ich losy są w zupełności inne. jak słyszeliśmy z ust Flocke'a bodajże to Jacob "popychał" ich przez całe życie by w rezultacie wrócili na wyspę. Nie ma przyczyny nie ma skutku. Los toczy się tak jak toczyć powinien
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabula Rasa
Człowiek Nauki
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Zzaświatów Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Śro 21:51, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
ZABILI DOGENA :zalamany:
Geniaaalny odcinek, najlepszy chyba jak dotąd od premiery, akcja na wyspie palce lizać, dużo się ruszyło.. i ciągle się coś działo, jak za starych dobrych czasów
Sayid mi się bardzo podobał w tym odcinku (mimo że zabił Dogena ). Podobał mi się dlatego, że był bardzo nieprzewidywalny. Od dłuższego czasu idzie przewidzieć większość wydarzeń w LOST, ale tego co zrobi Sayid się nie spodziewałam.. Szkoda jednak, że zabił Dogena..
Ano i flash-sidewaysy były zarąbiste, zwłaszcze gdy Martina zobaczyłam. Przyznam, że w IV sezonie polubiłam tę postać za ten całkowity brak uczuć :hyhy: W sumie motyw miłości Sayida do bratowej też niezły.
Duuuży plus za brak Jacka w odcinku! Przynajmniej dwa tygodnie odpoczynku od jego fejsa
Flocke górą, Flocke górą ! I wszyscy umrą i o :rotfl:
A i coś czuję, że Kate umrze, chyba że przejdzie na stronę Flocke'a. W złe towarzystwo dziewczyna wpadła.. :] To pełne wrogości spojrzenie Claire na nią, ajajaj, miałam wrażenie, że zaraz się blondi na Kate rzuci i będą się targać za włosy
A Jin i Sun ciągle się mijają.. Ciekawe, czy zdążą się spotkać w końcu. Może będzie tak, że Jin będzie zły (zarażony przez mhrocznych flockowych przyjaciół) a Sun dobra... Ale zapewne ich wątek miłosny się dobrze skończy, tak czuję.
Ciekawo, co Sawyer robi.
I gdzie Richard? :zdziwko: Pewnie się schował pod pokład Black Rock, żeby go Flocke nie znalazł
Szkoda, że Dogen umarł Ile razy to jeszcze powtórzę.
9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fifirock
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:04, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jak myślicie, czy do Wyspy płyną ludzie Widmora? Ostatnio byli wrogiem głównie MiB. Czy to może Desmond pod innym nazwiskiem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotr186
Zbieracz Owoców
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: z polski Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 22:11, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
shotokan napisał: |
piotr186 napisał: |
-Nadia żoną Omara a nie Sayida żal.. Dlaczego zatopienie wyspy aż tak bardzo zmienia losy rozbitków? - bez sensu; może twórcy pokapią się to rozwiązać w miarę sensownie?? Oby |
Rozwiązanie raczej nasuwa się samo. Po prostu w wyniku zatopieniu wyspy żaden z rozbitków szykowanych na kandydatów nie został "dotknięty" przez Jacoba. i dlatego ich losy są w zupełności inne. jak słyszeliśmy z ust Flocke'a bodajże to Jacob "popychał" ich przez całe życie by w rezultacie wrócili na wyspę. Nie ma przyczyny nie ma skutku. Los toczy się tak jak toczyć powinien |
Ok. ale dotknięcie Jacoba ;lub jego brak nie mógłby spowodować tego że Jack ma nagle syna czy tego Nadia wzięła ślub z Omarem zamiast z Saidem, dotknięcie nie mogło zmienić Saydiowi pracy, i tak dalej... poprostu zaduże zmainy wstosunku do tych które powinny byc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tabula Rasa
Człowiek Nauki
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Zzaświatów Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Śro 22:24, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
piotr186 ależ oczywiście, że mogło. To Jacob kierował życiem naszych bohaterów tak, żeby trafili na wyspę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 22:29, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Krzys napisał: |
MAD napisał: |
Co istotne Jacob powiedział, że syn Dogena BĘDZIE ŻYĆ. Mamy potwierdzenie, że reset jest częścią jego planu i wszystko dąży do jego zrealizowania. Ciekawe tylko jaki udział będzie mieć w tym wszystkim Sayid? |
|
Może i tak, ale zdaję się, że wyraźnie było powiedziane, że nie żyje. Dead is dead.
piotr186 napisał: |
Ok. ale dotknięcie Jacoba ;lub jego brak nie mógłby spowodować tego że Jack ma nagle syna czy tego Nadia wzięła ślub z Omarem zamiast z Saidem, dotknięcie nie mogło zmienić Saydiowi pracy, i tak dalej... poprostu zaduże zmainy wstosunku do tych które powinny byc |
Wybuch bomby zmienił całą historię, a nie tylko losy rozbitków, więc ich życie układa się w trochę innych okolicznościach. Coś na wzór efektu motyla.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacpik
Przyjaciel Forum
Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 2805
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 57 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wojcieszów Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Śro 22:52, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Tak jak się spodziewałem, Lennon okazał się redshirtem. ;p
Co do odcinka, epicki. Ostatnia scena, gdy wszyscy zbierają się z Flocke'em > ALL. Muzyczka w tle, minimalnie zwolnione tempo, jak za dawnych czasów. ;p Dobrze, że Dogen otrzepał kapcie, bo już zaczynał mi grać na nerwach w tym odcinku. Jedyne co po odcinku mi się nasuwa to wielkie FLOCKE RLZZ! ;]
P.S. Tabula Rasa - nie zgodzę się, Jack pojawił się na chwilę w szpitalu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 23:28, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
MAD napisał: |
Krzys napisał: |
MAD napisał: |
Co istotne Jacob powiedział, że syn Dogena BĘDZIE ŻYĆ. Mamy potwierdzenie, że reset jest częścią jego planu i wszystko dąży do jego zrealizowania. Ciekawe tylko jaki udział będzie mieć w tym wszystkim Sayid? |
|
Może i tak, ale zdaję się, że wyraźnie było powiedziane, że nie żyje. Dead is dead. |
No i tu mnie masz, zapomniałem o "Dead is dead" . Nie jestem za zmianą przeszłości, ale w tym przypadku muszę przyznać Ci rację
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
artur_raven5
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Inland Empire
|
Wysłany: Śro 23:38, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
No w końcu coś się bujło
9/10.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez artur_raven5 dnia Śro 23:38, 03 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirage
Moderator
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 2176
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: tu tyle debili? Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 0:48, 04 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
OMFG co za zajebisty ep! Szok poprostu. Aż się nie spodziewałem. Epicka akcja na wyspie, to co wyczyniali to poprostu szok. Sayid rządzi, bałem się, że mógł dostać pożegnalny odcinek centryczny, ale widać, że szaleje i jest w genialnej formie. Tworzą nam się dwie armie, rozbitkowie podzieleni na dwie strony, coś fantastycznego poprostu!
Reszte napisaliscie wyżej, 9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Merom
Pasażer
Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 8:58, 04 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Wspaniała wręcz końcówka. 10/10
MAm pytanie, kiedy Kate wisi na drabinie i nad jej osoba przelatuje dym, przez moment dym ma jakąs postać. Ma ktoś może wersje HD i mógłby wrzucić screena?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|