|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ostatniemu odcinkowi daje: |
10 |
|
59% |
[ 74 ] |
9 |
|
9% |
[ 12 ] |
8 |
|
7% |
[ 9 ] |
7 |
|
3% |
[ 4 ] |
6 |
|
3% |
[ 4 ] |
5 |
|
4% |
[ 6 ] |
4 |
|
1% |
[ 2 ] |
3 |
|
3% |
[ 4 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
1 |
|
7% |
[ 9 ] |
|
Wszystkich Głosów : 124 |
|
Autor |
Wiadomość |
burza
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 16:36, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
nigdy nie zapomnę odcinka w którym Jack operował Bena i kazał Kate i Soyerowi uciekać i tego oczekiwania na następny odcinek, szkoda że tak świetny serial już się skończył, ale kiedyś musiało to nadejsc:/
a co do finału to bardzo mi się podobał 10/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kajo(RTS)
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn
|
Wysłany: Czw 16:46, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
"Kajo, Darltoni cię opłacają za pisanie tych wszystkich pozytywów? też poczytaj sobie opinie to zobaczysz, że bardzo dużo ludzi jest rozczarowanych przepaścią między tym co było na początku, a stylem ostatnich sezonów.. odpowiedzi są marne i niespójne albo ich nie ma - sam nie wiesz nadal czym był Dym, czym jest ta wyspa z korkiem, dlaczego akurat Dym stracił swoje właściwości po wyciągniągnięciu korka a Jack nie (notabene o dwóch najważniejszych sprawach czyli źródelku i korku dowiedzielismy sie dwa odcinki przed końcem), dlaczego w czyśćcu nikt nie pamięta akurat tylko wydarzeń z wyspy, a pozostałe już tak - żeby zrobić shocker bo wszyscy myśleli, że to alternatywa?, dlaczego Sayid został ożywiony - bo Darltoni tak chcieli? na czym polegało to całe zarażenie itp itd? jak rozumiem na scenariuszach znasz się tyklko ty - i ponieważ napisałeś, że to świetny serial to automatycznie stało się to niepodważalną i jedynie słuszną opinią na forum.. wyobraź sobie, że jednak nie masz monopolu na prawdę "
Gdyby mnie opłacali to miałbym już 1000 postów a nie niecałe 50:) tak jak ty i Piotr-Anubis jesteście sceptykami tego sezonu i jego stylu tak ja jestem jego zwolennikiem i nie mam tak negatywnego podejścia i tyle:)
słusznie napisałaś jest wiele osób którym się ten sezon nie podoba ale nie brakuje też takich których on zadowala i po prostu nie spodobało mi się jak minim stwierdziła że ten kto nie rozumie że Darltoni poszli na łatwizne jest głupkiem
ja dym tłumaczę sobie jako duszę brata Jacoba która jak wiemy mogła przybierać postacie zmarłych ludzi, czego tu się więcej doszukiwać?
sama wyspa jak wspominał Jacob i jego "Matka" jest miejscem gdzie swoje źródło ma czysta energia, które cząstkę ma w sobie każdy człowiek
jest także "korkiem" dla zła które reprezentował MiB
Jak to Jack nie stracił swoich właściwości? a ugodzenie go nożem przez MiB było na to najlepszym dowodem, zgodzę się jedynie że wpadką było to że skoro Jack był pozbawiony mocy przez wyciągnięcie korka i tym samym został zraniony przez MiB to nie mógł tym samym przekazać następstwa Hurleyowi
Sayid został ożywiony żeby pomóc MiB w osiągnięciu jego celu:)
Zarażenie polegało wg mnie w przypadku Sayida na powolnym stawaniu się "emocjonalnym zombie" wykonującym polecenia MiB bez większego zastanowienia
"jak rozumiem na scenariuszach znasz się tylko ty - i ponieważ napisałeś, że to świetny serial to automatycznie stało się to niepodważalną i jedynie słuszną opinią na forum.. wyobraź sobie, że jednak nie masz monopolu na prawdę "
Gdzie napisałem że mam monopol na prawdę i jestem znawcą scenariusza? napisałem tylko w opozycji do minim że wg mnie scenariusz Lost nie przypomina mi scenariusza Świata wg Bundych a wg mnie to świetny serial pomimo innego sezonu 6, innego co nie znaczy że tragicznego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pr0tosS
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 04 Lut 2010
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 16:53, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Jeżeli chodzi o spotkanie Juliet i Sawyera w zaświatach to wydaję mi się, że to "It worked" Juliet nie dotyczyło żadnego poważnego wydarzenia, zaświatów, ich spotaknia itp, a chodziło jej po prostu o to, że wypadł batonik z maszyny. Umierając tymi słowami rozpoczęła wymawiać swoją część dialogu z Sawyerem w zaświatach. Uważam, że to genialne zagranie ze strony twórców, przez 6 sezonów szukaliśmy tego co mogło się udać a tak na prawdę chodziło o batonik wypadający z zepsutej maszyny;D Czyż to nie piękne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kameleon303
Pasażer
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:22, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
szkoda ze to sie tak skonczylo. w sumie moj scenariusz na zakonczenie losta sie sprawdzil, odsylam do zamknietego juz dawno temu tematu gdzie zostalem zbesztany przez modow ze glosze herezje. jak widac tworcy poszli na latwizne i olali cala tak pieknie tworzona historie. Henioo dzieki ze tlumaczyles dla nas ten serial, jakie plany na przyszlosc co do tego forum?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elissa
Człowiek Nauki
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:18, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Było świetnie, tyle czasu spędzonego z tym serialem Bardzo dobre zakończenie bardzo dobrego sezonu i świetnego serialu. Chyba zacznę oglądać niektóre odcinki Losta od nowa
Cytat: |
Jeżeli chodzi o spotkanie Juliet i Sawyera w zaświatach to wydaję mi się, że to "It worked" Juliet nie dotyczyło żadnego poważnego wydarzenia, zaświatów, ich spotaknia itp, a chodziło jej po prostu o to, że wypadł batonik z maszyny. |
Może, zabawne xd Ale jest też prawdopodobne, że zobaczyła swoje życie w fs i poczuła się szczęśliwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalia
Rybak
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: Czw 22:08, 27 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
kajo(RTS) napisał: |
ja dym tłumaczę sobie jako duszę brata Jacoba która jak wiemy mogła przybierać postacie zmarłych ludzi, czego tu się więcej doszukiwać? |
no nie wiem - to ma być to słynne "zło wcielone" które zniszczy świat jak wydostanie się z wyspy? dusza jednego sfrustrowanego chłopaka? naciągane
kajo(RTS) napisał: |
sama wyspa jak wspominał Jacob i jego "Matka" jest miejscem gdzie swoje źródło ma czysta energia, które cząstkę ma w sobie każdy człowiek
jest także "korkiem" dla zła które reprezentował MiB |
wyspa jako korek? w zasadzie nadal nie rozumiem dlaczego MiB nie wsiadł po prostu do łódki i nie odpłynął poza tym po co był ten korek na dnie wyspy?
kajo(RTS) napisał: |
Jak to Jack nie stracił swoich właściwości? a ugodzenie go nożem przez MiB było na to najlepszym dowodem, zgodzę się jedynie że wpadką było to że skoro Jack był pozbawiony mocy przez wyciągnięcie korka i tym samym został zraniony przez MiB to nie mógł tym samym przekazać następstwa Hurleyowi |
no więc właśnie też naciągane
kajo(RTS) napisał: |
Sayid został ożywiony żeby pomóc MiB w osiągnięciu jego celu:) |
to ciekawe - a ktoś jeszcze został ożywiony w taki sposób? bo sobie nie przypominam żeby MiB miał wcześniej moc wskrzeszania zmarłych naciągane
kajo(RTS) napisał: |
Zarażenie polegało wg mnie w przypadku Sayida na powolnym stawaniu się "emocjonalnym zombie" wykonującym polecenia MiB bez większego zastanowienia |
jakoś widziałam to zastanawianie się - patrz Desmond i Zoey, nie wspominając o zdetonowaniu bomby i uratowaniu przez to paru osób naciągane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomiva
Rozbitek
Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 0:23, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
mam jedno pytanie :
skoro flashe ( czy jak je zwał ) były ... nie wiem "wyobraźnia" umarlaków .... to wyjaśnijcie mi 1 scenę 6 sezonu ...czyli zalaną wyspę !
Bo skoro lot 815 się odbył bez problemów ( w umysłach rozbitków, tak? ) to dlaczego w finale nie zalało całej wyspy ????? tak to przecież przedstawiono równolegle z flashami z "zaświatów" :zdegustowany:
to tylko jedno z wielu nieporozumień zakończenia Losta.....chyba Darltonom zależało jedynie na zaskoczeniu widza....całą resztę olali
mnóstwo pytań bez odpowiedzi....a co z samą wyspą ? ech...szkoda gadać
P.S. ocena finału : 5/10 , 6 sezonu 3/10 ..... zespuli nam Losta :kwasny:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomiva dnia Pią 0:41, 28 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fisher
Przyjaciel Forum
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 0:55, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Co do flashy- było wyjaśniane. W czyśćcu Wyspy nie ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Henioo
Administrator
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 6820
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Flocke's home Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 1:21, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
tak sie tylko odezwę, mam zamiar napisac cos wiekszego, ale to jak czas znajde.
Zadne flash sideways nigdy nie istnialy. To nie było "co by bylo, gdyby", a to były najzwyklejsze flashfiorwardy do miejsca, które oni stworzyli po śmierci. Tak więc od odcinkia 06x01 raczyli nas flashforwardami dziejącymi się już po śmierci każdego z nich.
A wyspę pod wodą dali pewnie od tak sobie, zebysmy sie nie domyslili, ze to nie jest prawdziwy świat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Boix
Pasażer
Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 11:09, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Witam, to mój pierwszy post, choć forum to odwiedzam już od jakiegoś czasu. Chciałbym jednak podzielić się swoimi wrażeniami odnośnie końca LOSTów.
Uważam, że finał był godny Zagubionych. Trudno powiedzieć, czy z lub bez happy endu, każdy może sobie sam to dopowiedzieć. Oczywiście będzie duża rzesza osób uważających, że dani serialu zostali zrobieni w balona, jednak myślę, że te osoby zbyt dosłownie odbierały przekaz tego dzieła... Dlatego mają "problemy" z interpretacją ostatnich scen.
Również wydaję mi się, że jasnym było, iż tak naprawdę duża część zagadek z poprzednich odcinków, czy raczej sezonów, zostanie bez odpowiedzi. To uczyniło ten serial ponadczasowym, otwartym, o czym mam nadzieję przekonamy się za lat parę(naście), kiedy każdy z nas zacznie oglądać go raz jeszcze.
PZDR
Henioo napisał: |
A wyspę pod wodą dali pewnie od tak sobie, zebysmy sie nie domyslili, ze to nie jest prawdziwy świat. |
IMHO w ich "poczekalni" wyspa nie istnieje, bo ich życie jest takie, jakie by chcieli aby było, taka idylla
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Boix dnia Pią 11:56, 28 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anubis
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 13:44, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Boix napisał: |
Witam, to mój pierwszy post, choć forum to odwiedzam już od jakiegoś czasu. Chciałbym jednak podzielić się swoimi wrażeniami odnośnie końca LOSTów.
Uważam, że finał był godny Zagubionych. Trudno powiedzieć, czy z lub bez happy endu, każdy może sobie sam to dopowiedzieć. Oczywiście będzie duża rzesza osób uważających, że dani serialu zostali zrobieni w balona, jednak myślę, że te osoby zbyt dosłownie odbierały przekaz tego dzieła... Dlatego mają "problemy" ;) z interpretacją ostatnich scen.
Również wydaję mi się, że jasnym było, iż tak naprawdę duża część zagadek z poprzednich odcinków, czy raczej sezonów, zostanie bez odpowiedzi. To uczyniło ten serial ponadczasowym, otwartym, o czym mam nadzieję przekonamy się za lat parę(naście), kiedy każdy z nas zacznie oglądać go raz jeszcze.
PZDR
Henioo napisał: |
A wyspę pod wodą dali pewnie od tak sobie, zebysmy sie nie domyslili, ze to nie jest prawdziwy świat. |
IMHO w ich "poczekalni" wyspa nie istnieje, bo ich życie jest takie, jakie by chcieli aby było, taka idylla :) |
Ponadczasowym serial uczyniły zagadki to fakt ale nie to że ich nie rozwiązano.... Co do zatopionej wyspy to oznacza że nie istnieje ona w pozagrobowym życiu rozbitków a sceny na wyspie z alterspekcjami nie mają (prawie) nic wspólnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eloise
Rozbitek
Dołączył: 14 Sty 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Pią 20:48, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
<object width="480" height="385"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/RqRbHYEUtzk&hl=es_ES&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/RqRbHYEUtzk&hl=es_ES&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>
http://www.youtube.com/watch?v=RqRbHYEUtzk
:rotfl:
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez eloise dnia Pią 23:04, 28 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Otherwoman
Zbieracz Owoców
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiona
|
Wysłany: Pią 21:02, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
No to przyznaje, że nieźle wydedukowałeś. W każdym razie nikt poza tobą na to nie wpadł, gratuluję ;D
Cytat: |
Tak mnie tylko naszło teraz w ramach tego odcinka:
LIVE TOGETHER, DIE ALONE
Bohaterowie żyli razem, ale umarli samotnie. Fajnie się to akurat zgrało |
Dokładnie też o tym pomyślałam. To zwłaszcza pasuje do Jacka, autora tych słów. Jack troszczył się o wszystkich, poświęcił się dla nich, ale umarł samotnie.
Cytat: |
Jak to Jack nie stracił swoich właściwości? a ugodzenie go nożem przez MiB było na to najlepszym dowodem, zgodzę się jedynie że wpadką było to że skoro Jack był pozbawiony mocy przez wyciągnięcie korka i tym samym został zraniony przez MiB to nie mógł tym samym przekazać następstwa Hurleyowi |
Wydaje mi się, że Jack nie stracił właściwości. Przecież Jacob też został zaciukany nożem. To raczej Flocke stracił swoje właściwości i stał się zwykłym śmiertelnikiem.
Cytat: |
wyspa jako korek? w zasadzie nadal nie rozumiem dlaczego MiB nie wsiadł po prostu do łódki i nie odpłynął poza tym po co był ten korek na dnie wyspy? |
Nie no, to była metafora. A że korki pojawiały się też przy okazji na dnie wyspy i za szafa Bena, to już takie fajne nawiązanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Otherwoman dnia Pią 21:05, 28 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium
Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 22:27, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
100/10
Czekałem z obejrzeniem fniału do piątku by uścić ten jakże ważny moment. I okazało się, że dobrze zrobiłem, piątkowy wieczór to zdecydowanie lepszy i godniejszy czas do obejrzenia czegoś tak genialnego jak ostatni odcinek najlepszego serialu w historii telewizji Lost.
Finał był niesamowity, porywający, wzruszający i epicki. Tego oczekiwałem od ostatniego ocinka Lost i nie zawiodłem się w 99%. Oczywiście, że jak każdy liczyłem na odpowiedzi bo pytan są nadal setki ale około 5 minut po finale oświeciło mnie, że nie o to w tym serialu chodziło. Najważniejsi byli BOHATEROWIE, tak jak zresztą podkreślali Darltonowie.
Tak więc wszyscy bohaterowie byli sobie przeznaczeni, musieli znaleźć się na tej Wyspie, musieli się spotkać, wycierpieć, umrzeć - to było ich przeznaczenie. Przeznaczenie pokierowane geniuszem boskości. Bo to właśnie Bóg i religia były przesłaniem tego serialu.
Wydarzenia na Wyspie i we wszystkich 5 sezonach działy się naprawdę jak zresztą powiedział Christian w finałowej scenie. Były arcyważne - to nie prawda, że przez wszystkie sezony oglądaliśmy duchy, jeśli ktoś tak myśli to znaczy, że nie zrozumiał przesłania Lost.
To równoległa linia czasowa nie była normalnym światem, to był czyściec. Hurley i Ben zostali na Wyspie, załoga samolotu prawdopodobnie doleciała do lądu, zaczęła normalne życie po czym umarła śmiercią naturalną kilkadziesiąt lat później. Ben teź zapewne umarł z tym, że kilkaset a móże i tysięcy lat później, w tym samym czasie śmierć poniósł Hugo oddając pilnowanie Wyspy w ręce któregoś ze swoich kandydatów. I dopiero wtedy gdy oni wszyscy zginęli - wszyscy bohaterowie nastąpiło icvh spotkanie w Czyścu gdzie prowadzili odkupione życie, naprawili swe winy aż, wtedy ich celem było wspólne spoktanie, złączenie. Gdy to już się stało Christian Shephard, który był jakby osią całej serii i rzeczą spajającą obwieścił im, że mogą ruszać dalej, otworzył drzwi po czym oni wszyscy wyruszyli w dalszą drogę ku życiu wiecznemu gdzie mogą się dostać tylko nieskazitelni...
L O S T
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalia
Rybak
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: Pią 22:52, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Otherwoman napisał: |
Nie no, to była metafora. A że korki pojawiały się też przy okazji na dnie wyspy i za szafa Bena, to już takie fajne nawiązanie. |
metafora czego? strasznie tandetnie wyszedł ten korek niestety, no ale cóż źródełko też nie było szczytem artyzmu zastanawia mnie jaka ideologia może zostać do tego dorobiona bo widzę, że możliwości lost-fanów są nieograniczone wygląda to tak, że Darltoni nie wiedzieli jak się pozbyć niepokonanego Dymu więc wymyślili, że wypuszczą z wyspy na moment całą magię /dokąd nie wiadomo/, zabiją Dym, wcisną korek i magia wróci.. jak dla mnie metafora upadku tego serialu :-/
Superman98 napisał: |
To równoległa linia czasowa nie była normalnym światem, to był czyściec. Hurley i Ben zostali na Wyspie, załoga samolotu prawdopodobnie doleciała do lądu, zaczęła normalne życie po czym umarła śmiercią naturalną kilkadziesiąt lat później. Ben teź zapewne umarł z tym, że kilkaset a móże i tysięcy lat później, w tym samym czasie śmierć poniósł Hugo oddając pilnowanie Wyspy w ręce któregoś ze swoich kandydatów. I dopiero wtedy gdy oni wszyscy zginęli - wszyscy bohaterowie nastąpiło icvh spotkanie w Czyścu gdzie prowadzili odkupione życie, naprawili swe winy aż, wtedy ich celem było wspólne spoktanie, złączenie. Gdy to już się stało Christian Shephard, który był jakby osią całej serii i rzeczą spajającą obwieścił im, że mogą ruszać dalej, otworzył drzwi po czym oni wszyscy wyruszyli w dalszą drogę ku życiu wiecznemu gdzie mogą się dostać tylko nieskazitelni... |
A przy okazji okazało się, że sześć sezonów było bez sensu, bo nikt o wyspie w czyśćcu nawet nie pamiętał
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez magdalia dnia Pią 22:57, 28 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Superman98
Mieszkaniec Mrocznego Terytorium
Dołączył: 21 Lut 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pią 23:46, 28 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
magdalia napisał: |
A przy okazji okazało się, że sześć sezonów było bez sensu, bo nikt o wyspie w czyśćcu nawet nie pamiętał |
Wyspa była potrzebna by pokonać Potwora, naprawić błąd Jacoba, którego on nie mógł naprawić, zniszczyć zło wcielone. I to się udało.
Tak więc wydarzenia na Wyspie był arcy ważne i bez nich nic by się nie udało a rozbitkowie skończyli by marnie swe żywoty jako nieudacznicy w normalnym świecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Boix
Pasażer
Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Sob 0:31, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę, że ten korek to właśnie takie.. niestety dosłowne zobrazowanie funkcji tej wyspy.. Tzn była tym, czym nazwał ją Jacob, trzymała zło przed rozlaniem się na świat.
Owszem, troszkę tandetnie to wyszło, no ale to chyba stąd, żeby w "prosty i przystępny" sposób nakierować widza na kolejna wskazówkę, dlaczego wyspa jest wyjątkowa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalia
Rybak
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: Sob 8:12, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Czyli w ogóle nie było w tym żadnej metafory? korek na dnie wyspy to był dokładnie ten korek o którym mówił Jacob pokazując butelkę? i to ten korek powstrzymywał Zło Wcielone czyli Dym przed wydostaniem się z wyspy? Ostatecznie wygląda na to, że Jack nie jest żadnym bohaterem, bo zrobił właśnie dokładnie to czego nie powinien, czyli wypuścił Zło.. pozostaje pytanie dokąd prowadzi ten otwór pod wyspą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajo(RTS)
Mieszkaniec Plaży
Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Cieszyn
|
Wysłany: Sob 10:01, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
"Czyli w ogóle nie było w tym żadnej metafory? korek na dnie wyspy to był dokładnie ten korek o którym mówił Jacob pokazując butelkę? i to ten korek powstrzymywał Zło Wcielone czyli Dym przed wydostaniem się z wyspy? Ostatecznie wygląda na to, że Jack nie jest żadnym bohaterem, bo zrobił właśnie dokładnie to czego nie powinien, czyli wypuścił Zło.. pozostaje pytanie dokąd prowadzi ten otwór pod wyspą "
NO chyba już o tym wspominałem że wyspa to "korek" w sensie dosłownym czyli powstrzymywał wg mnie ogromne pokłady elektromagnetyzmu przed uwolnieniem oraz w sensie metaforycznym czyli był korkiem dla zła w postaci MiB.....a dokąd to Jack wypuścił to zło wcielone bo nie pamiętam? a poza tym to wiemy wszyscy dobrze że Lost to połączenie magii i nauki więc nie wszystko musi mieć w nim racjonalne wytłumaczenie:) no ale ok czepiać się czegoś trzeba:)
Otherwoman wspomniałaś że Jack nie stracił swoicg właściwości bo Jacob również został zabity...owszem ale zabił go Ben a nie MiB, oni jak wiemy nie mogli się tknąć, Jack tracąc swoją moc tak jak MiB stał się śmiertelny więc raczej nie mógł przekazać mocy Hugo...chyba że Hugo tak naprawdę nie dostał żadnej mocy od Jacka i swojego następce znalazł jeszcze za swojego życia i zmarł za ileś tma lat (40-50?)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kajo(RTS) dnia Sob 10:05, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
magdalia
Rybak
Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: Sob 11:00, 29 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
NO chyba już o tym wspominałem że wyspa to "korek" w sensie dosłownym czyli powstrzymywał wg mnie ogromne pokłady elektromagnetyzmu przed uwolnieniem oraz w sensie metaforycznym czyli był korkiem dla zła w postaci MiB.....a dokąd to Jack wypuścił to zło wcielone bo nie pamiętam? a poza tym to wiemy wszyscy dobrze że Lost to połączenie magii i nauki więc nie wszystko musi mieć w nim racjonalne wytłumaczenie:) no ale ok czepiać się czegoś trzeba:) |
nie no sorry - to wszystko już w ogóle przestało mieć jakikolwiek sens.. wyspa była korkiem i miała swój własny korek? czyli korek w korku? elektromagnetyzm możesz sobie darować - bo okazało się, że po zdetonowaniu bomby w wyniku implozji przestał być problemem i nawet przyciski już nie były potrzebne :-] Ale co się w końcu stało z tym "Złem Wcielonym"? myślałam, że Desmond je właśnie wypuścił przez ten otwór na dnie wyspy (a Desmonda doprowadził tam Jack).. w końcu widzieliśmy, że w czasie walki w MiBie nie było już Dymu..
Cytat: |
Otherwoman wspomniałaś że Jack nie stracił swoicg właściwości bo Jacob również został zabity...owszem ale zabił go Ben a nie MiB, oni jak wiemy nie mogli się tknąć, Jack tracąc swoją moc tak jak MiB stał się śmiertelny więc raczej nie mógł przekazać mocy Hugo...chyba że Hugo tak naprawdę nie dostał żadnej mocy od Jacka i swojego następce znalazł jeszcze za swojego życia i zmarł za ileś tma lat (40-50?) |
czyli co wszystkie moce przepadły? Hugo był po prostu zwykłym śmiertelnikiem i żył z Benem szczęśliwie na wyspie aż do naturalnej śmierci? no naprawdę niesamowita końcówka ;-D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez magdalia dnia Sob 11:03, 29 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|