Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce

oscaros

A mnie ciekawi co działo się w życiu Kate, Sawyera , Hurleya i całej reszty, która przeżyła, po śmierci Jacka. Skoro Kate czekała na niego tak długo to znaczy, że musiała długo żyć Wink

Czy była w swoim życiu z Sawyerem? Kto wychowywał Aarona, ile czasu na wyspie siedział Hugo itd. O tym można cały nowy serial zrobić.

Niestety finał pozostawia niedosyt z całą masą niewyjaśnionych wątków związanych z samą wyspą. Kto zbudował koło, skąd wzięło się serce wyspy, skąd wzięła się macocha Jacoba itd. itd. Przecież wszystko co wydarzyło się na wyspie było prawdziwe.

Wojdusz

Fisher

Przed powstaniem wszechświata nie było nic.

Z jednej strony jestem rozczarowany, ale z drugiej w pełni usatysfakcjonowany. Tyle rozmyślania było: jak zakończy się Lost? Jak będzie ostatnia scena? Tymczasem mieliśmy ją tak blisko. To było logiczne... otwarcie oka i jego zamknięcie. Oczywiście pytania były, są i będą, a odpowiedzi były, są i nie będzie. Chociaż może twórcy wyjaśnią to w dodatkowym filmiku czy coś. Tak jak The Answers. Brakuje mi mitologii i to strasznie. Brawo dla Jacka, świetnie zagrał. Minusik- chciałem ujrzeć jeszcze raz jakimś cudem Jacoba (no jak może tak ważna postać nie grać w finale?) no i chciałem zobaczyć prawdziwe wcielenie MiBa. Liczyłem też, że poznamy jego imię.

Ogólnie, za finał oczywiście 10/10. Cudne zakończenie. Lost to genialny serial i zawsze pozostanie w pamięci.

aaangie

Odcinek miazdzacy emocjonalnie ale niestety nie odpowiadajacy na zadne pytanie.
No i moze ktos mi umie odpowiedziec, bo moze ja jakas niekumata jestem - kiedy zatonęła wyspa, którą widzielismy na dnie oceanu w pierwszym odcinku 6 sezonu? Bo spodziewalam sie, ze stanie sie w to w finale ale sie nie stało?

oscaros

Lukasz15

Kto znów wpuścił tego idiotę pacera na forum Question

kolo wpada i robi burdel a zaraz za nim staje banda jego przydupasów.

A teraz czas na ocena.To było coś niesamowitego,od pierwszej do ostatniej minuty siedziałem i głęboko przeżywałem finał.Racja nie wyjaśnili wszystkiego,ale jak kiedyś pisałem jest to serial o ludziach,ich uczuciach,walką z wewnętrznym złem itp.Ciesze się,że było w tym finale tego tak dużo,więcej niż strzelanin,bijatyk itp.Był motyw wędrówki jak na każdy finał przystało,była świetna oprawa dźwiękowa.Cieszę się,że przeżył Frank,jednak wniósł coś do serialu,FS-y jako zaświaty,może być,choć spodziewałem się,że jakoś wrócą na wyspę czy coś w tym stylu no ale OK,niech będzie.Motyw zakończenia serialu przez Jacka mistrzostwo,chyba najlepszy bohater V i VI sezonu.Hurley rządzi wyspą też ciekawe,zapewne później wydarzyło się wiele ale po co.Mamy świetnie przedstawione zmiany wewnętrzne bohaterów i to jest piękne,sam tytuł serialu-LOST idealnie pasuje do każdego z nich.Fakt można było dać jeszcze parę odpowiedzi,może gdyby nie strajk scenarzystów serial nie zostałby skrócony,dostalibyśmy jeszcze z 10 odc. rozłożone na IV V i V sezon i każdy byłby zadowolony.Moja ocena 10 oczywiście.

PS:Naprawdę szkoda mi ludzi wyzywających twórców,bezpodstawnie narzekających,to było głównym zamysłem twórców od początku,pewnie gdybyście wiedzieli od razu mało kto by tknął w ogóle I sezon.
Ja raczej już żegnam się z forum jak i żegnam się z serialem,choć zapewne jeszcze niejeden maraton czeka mnie,szkoda,że atmosfera znacznie się popsuła przez ostatnie 2 lata,chwile i klimat jak panował podczas II i III sezonu to było coś ale nic nie trwa wiecznie...

oscaros

Mogliby chociaż wyjaśnic kim byli Jacob i jego brat. I skąd mistyczne zdolności Jacoba. Skąd po wypiciu kubka deszczówki czy wody z źródła nabiera się specjalnej mocy itd. Albo kim była Eloise, w jaki sposób potrafiła nadążać za przeskokami w rzeczywostościach Desmonda. Szczególnie, ze w "czyśćcu" dokładnie wiedziała co chce zrobić Desmond. W efekcie, w ostatnich scenach w ogóle nie wzięła udziału...

Janek

Lukasz15

mindcrasher

Skończyła się moja 6 letnia epopeja... Pamiętam kiedy w gimnazjum wstawałem godzinę wcześniej, żeby pisać dziennik rozbitka a potem umieścić go na www.lostisland.fora.pl (forum dawno martwe, opanowane przez spamboty) Kiedy w liceum opuszczałem kolejne odcinki, żeby rozmawiać na gg z moją dziewczyną, która i tak mnie zostawiła... Kiedy oglądałem na yt wspaniałe filmiki (już też nieistniejące) w hołdzie tym, którzy zginęli w tamtym serialu... Wszystko ma swój koniec i LOST też. Choć przyznam, że nie zrozumiałem o co chodzi w zakończeniu, ale było piękne. Klamra z okiem Jacka (wstyd, że do tej pory nie widziałem pilotażowego odcinka)
Czym więc były flashsidewaysy z ostatniego sezonu? Czyśccem? To niespójne, na wyspie pozostali żyjący Hurley i Ben a Frank, Miles, Kate, Sawyer, Claire i Richard odlecieli. Co się z nimi stało? Część z tych ludzi była w kościele, więc musieli nie żyć?
Tak czy inaczej piękna saga. A to, że nie wiemy dlaczego tak ważne były liczby albo skąd się wziął koń czy niedźwiedź polarny chyba nie jest takie ważne...

10/10
Dla całego serialu

Sabri

Ci którzy oglądają to wszystko od początku, interesują się Lostem i wszystkim co wokół niego wiedzą że to coś tzw. "Zakończenie" to totalna klapa, i nie wiem nawet czy mam śmiać się czy płakać.

Pierwszy raz zgadzam się z wypowiedzią Henia, nie wiem jak można było wcisnąć ludziom taki kit. I że wszystko w Loście zależało tylko od postaci.

Śmiałem się przez większość finału. Jedyna scena która zapadła mi w pamięci to scena gdy spotkali się Jack i Flocke i ten drugi go pyta jak chcesz mnie zabić? a Jack: - Niespodzianka.

Nie wiem jak bardzo stacja przycisnęła do muru twórców, ale jestem zajebiście rozczarowany zakończeniem serialu który oglądałem całą moją młodość Sad

Fifirock

Finał rewelacyjny, bardzo bardzo w klimacie LOSTa. Ci, którzy oczekiwali czegoś innego... cóż, gdzieś zgubiliście swoją wiarę.

Ileż lat musiało minąć, by znów się mogli spotkać razem. Jak powiedział Christian, niektórzy żyli długo po Tobie Jack. Taki Hurley i Ben pewnie kilkaset (tysięcy?) lat...

Mirage

Oho, zaczyna się okres pożegnań i narzekań (jak to kiedyś było dobrze, a teraz jest chu... na forum Very Happy

)

Ja krótko i na temat - finał epicki, a "Lost" to arcydzieło amerykańskiej telewizji.

Dziekuje za uwagę Smile

Namaste

Przyznam się szczerze że trochę się... zawiodłem. I trudno mi jednoznacznie określić dlaczego. Z jednej strony sporo scen było satysfakcjonujących, jednak miałem wrażenie że to wszystko toczy się na zasadzie "okej, to teraz musimy to jakoś zakończyć". Może miałem zbyt duże oczekiwania... Ale średnio co 10 minut miewałem myśli typu "no kurde, nawet ja zrobiłbym to lepiej". Za dużo dramatyzowania nad ucieczką z wyspy, za mało tej magii którą pamiętam ze starych dobrych zagubionych. Naprawdę jedna 5 minutowa spokojna wędrówka i odrycie jakiegoś sekreciku czy ciekawa rozmowa, jakaś refleksja byłaby dla mnie 10 razy więcej warta niż 20 minut szaleństwa i spadających kamieni. W momencie kiedy rozpoczął się motyw "wszyscy umarli stary, ty też" poczułem się zniesmaczony. Myślałem że zaserwują nam coś lepszego, wybrali w zasadzie najprostszy wariant.

Anyway, bardzo podobała mi się scena zamykająca cały ten bałagan i bardzo żem rad, że to wszystko w końcu się zakończyło. Serial miał wzloty i upadki ale wytrwałem przy nim do końca i nie żałuję. Uświadomiłem też sobie że tak naprawdę największą siłą i głównym zadaniem lost było tworzenie tych wszystkich tajemnic i zmuszanie do zastanawiania się, mówią że oczekiwanie to połowa przyjemności, w lost to oczekiwanie było jej większością, de facto Finał był tylko postawieniem kropki nad i.

Subiektywnie oceniam finał na 8/10

e1a2de

Staram sobie to poukładać w głowie ale ciezko mi to idzie- może razem postaramy się to podsumować! Myśle że każdy kto dokonał właściwego "wyboru" na wyspie odchodził ( umierał) np. Shannon czy Boone. Ale ta teoria nie pasuję mi do Eko, Anny Lucii i kilku innych postaci.
Może załozymy oddzielny topic gdzie postaramy się to poukładać w jakaś sensowną całość. Jak ktoś ma pomysły to czekam na wyjaśnienia;-)

oscaros

Z tego co pamiętam w jednym z wczesniejszych sezonów oni byli już w tym kościele. Wtedy ponoć nie byli gotowi. Jak myślicie czy oni wtedy żyli? Musieli żyć skoro potem wrócili na wyspę. A skoro tak to skąd wziął się ten kościół i Eloise? Kim w ogóle była ta Eloise?

Krzys

oscaros

Fifirock

Dokładnie jak pisze Krzyś. Wyspa była rzeczywista, to flashe z 6 sezonu były "nierealne".

bayzia

Oglądając wiedziałam, że części osób się nie spodoba Wink

Musiałam trochę ochłonąć po wczoraj więc dziś piszę. Im dłużej o tym myśle tym bardziej mi się ten finał podoba. Był genialny, fantastyczny, cudowny. W życiu bym się czegos takiego nie spodziewała. Po prostu był piękny.
Podoba mi się to rozwiązanie. Końcowa scena genialna. Serial zaczyna się okiem i się nim kończy. Bardzo dużo symboliki w tym finale było. Jak zaczne powtarzać sobie lost od 1 sezonu to pewnie zaczne dostrzegać coraz więcej nowych rzeczy Smile

Piękne sceny w FS kiedy bohaterowie mieli te flashe. No i troszkę Boone’a było Smile

W ciągu całego serialu mogliśmy obejrzec ich przemianę wewnętrzną. Lost to nie tylko zagadki i tajemnice jak większość was twierdzi. To serial przede wszystkim o bohaterach. O tym jacy byli zagubieni i jak wyspa pozwoliła im się odnaleźć.
Po prostu pięknie. Niczego więcej nie mogłabym się spodziewać.
Muzyka fantastyczna. Michael Giacchino to mistrz tego serialu.
Oczywiście zostały pytania bez odpowiedzi jak np. liczby, Walt, ten słynny zrzut jedzenia i inne. Ale to już dla mnie teraz jest mniej ważne.
966768694736/10
Znalezione w sieci i chyba idealne dla nas Smile

http://www.youtube.com/watch?v=p1qVkuT7cg8