|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trawa_morska
Człowiek Nauki
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 23:43, 23 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dickson napisał: |
To sobie spójrz w kalendarz i zobacz co było wcześniej 77r. czy 2007r. Odpowiedź jest chyba oczywista. Tak samo jest z łysolem. |
Wlasciwie to nie wiem, czy Ty tak na serio, bo az trudno uwierzyc...
Jezeli cos dzieje sie chronologicznie pozniej, to nie ma znaczenia w ktorym roku. Dopoki ktos tego fizycznie nie zrobi, tzn. nie przeniesie sie w czasie, tego w danej historii nie ma.
Tak jak z Desmondem, ktory przez caly swoj pobyt na Wyspie, gdy wciskal guzik, nie spotkal sie z Danielem, bo to sie zdarzylo dopiero, gdy byl juz na statku z Penny. A dla Daniela wydarzylo sie, gdy sie przeniosl w czasie i poszedl do The Swan. Dopiero, gdy zrobil cos w przeszlosci, zmienilo sie cos w przyszlosci. W tym przypadku wspomnienie Desa.
Jezeli naprawde nie kumasz o co w tym chodzi, to my Ci juz chyba tego nie wytlumaczymy. Obejrzyj sobie film "Dom nad jeziorem", ktory bardzo dobrze opisuje, jak to dziala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
dickson
Mysliwy
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pon 23:45, 23 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Dickson widzę, że nie możesz zrozumieć podstawowych zasad podróży w czasie. tyle osób Ci już tłumaczyło a ty dalej nie jarzysz, więc może nie wypowiadaj się już w tym temacie bo tylko zamęt siejesz i nic z tego nie wynika. |
Taaa ty zapewne codziennie podróżujesz w czasie i znasz wszystkie podstawowe zasady.
Cytat: |
To jakaś bzdura. W realnym świecie nie ma obserwatorów poza czasem. |
W realnym świecie nie ma też podróży w czasie. Czarnych dymów, Jacobów łysych wybrańców itp.
Cytat: |
Czyli nadal upierasz się, że skutek wyprzedził przyczynę. Jack i reszta przenoszą się z 2008 do 1977, a nie na odwrót. |
Nie. Przyczyną jest to, że byli w 77r. A skutek następuje w 2007r i jest nim przeniesienie.
Cytat: |
Jak nie ten sam, jak ten sam. Tylko w 1977 jest starszy niż w 2004. |
No tak, z tym, że w tym momencie na świecie jest dwóch Jinów, więc jeden jest teraźniejszy a drugi pochodzi z przyszłości.
Cytat: |
I oczywiście, że przeczy. Napisałeś:
"Sun Frank Locke i Ben nie trafili do 77r. bo tam nigdy przedtem nie byli."
Kate, Jack, Sayid, Hugo też nigdy przedtem nie byli w 1977 (na wyspie). |
Byli. Może nie wyraziłem się precyzyjnie ale powinniście się domyśleć.
Załóżmy:
Jest sobie mały Jack. Ma jest 77r. i mały Jack ma x lat. I tu fakt, on jeszcze nie był na wyspie. Ale za 30 lat na nią trafi i wyląduje w 77r.
A teraz postawmy się w roli obserwatora. ( najlepiej Richarda - wiadomo dlaczego )
Widzi w 77r. jak Jack jest w Dharmie. Mija niecałe 30 lat i widzi go na wyspie po rozbiciu się 815. Więc co było wcześniej ? Ano 77r.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nawciarz
Rozbitek
Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 23:51, 23 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
anj74 napisał: |
I oczywiście, że przeczy. Napisałeś:
"Sun Frank Locke i Ben nie trafili do 77r. bo tam nigdy przedtem nie byli."
Kate, Jack, Sayid, Hugo też nigdy przedtem nie byli w 1977 (na wyspie). |
No jak nie byli jak byli, tylko oni o tym nie wiedzieli, bo dla nich to przyszłość, a dla całej reszty ludzkości to przeszłość. Gdyby nie byli tam wcześniej, to skąd przykładowo Richard by wiedział o tym gdzie się Locke urodzi? I przyczyna raczej jest taka, że Sun nigdy nie była w 1977 roku na wyspie, może dlatego, że pierwotnie w ogóle miała nie lecieć, bo może to Ben zmienił przyszłość zabijając Locke'a i przekonując Sun do powrotu na wyspę(bo wiemy, że Locke by nie namawiał Sun ze względu na obietnicę daną Jinowi), ale z czego mówi Faraday, co się stało to się stało, czyli przeszłości nie da się zmienić i przenieśli się Ci którzy byli w 1977roku na wyspie. Oczywiście teraz można dywagować co jest przyszłością a co przeszłością, ale ja tu zakładam, ze to wyznacza główna linia czasu, czyli ta zanim pojawiły się skoki w czasie, czyli przyszłością teraz jest to co wydarzy się w 2008r, a przeszłością wszystko to co było wcześniej i jeśli ktoś teraz skacze w czasie, to znaczy że już w tej przeszłości był.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
trawa_morska
Człowiek Nauki
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 0:26, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dickson napisał: |
Taaa ty zapewne codziennie podróżujesz w czasie i znasz wszystkie podstawowe zasady. |
Osobiste doswiadczenie nie ma tu nic do rzeczy. Jako ze nikt z nas nie przezyl tego na wlasnej skorze, zostaje nam jedynie oparcie sie na zasach logiki.
dickson napisał: |
W realnym świecie nie ma też podróży w czasie. Czarnych dymów, Jacobów łysych wybrańców itp. |
To ze jest tam dymek, Jacob, Locke (bo nie wiem czy zauwazyles, ale ten lysy wybraniec ma imie) czy klatki charakteryzuje tamtejsza rzeczywistosc. Ale juz sama podroz w czasie nie jest taka niezwykla
dickson napisał: |
Przyczyną jest to, że byli w 77r. A skutek następuje w 2007r i jest nim przeniesienie. |
Na jakiej podstawie uwazasz, ze skutkiem tego, ze pojawili sie w 77 bylo ich przeniesienie sie w 2007?
dickson napisał: |
No tak, z tym, że w tym momencie na świecie jest dwóch Jinów, więc jeden jest teraźniejszy a drugi pochodzi z przyszłości. |
To jest ten sam Jin. Tyle ze w roznym wieku. Ten starszy sklada sie z tego mlodszego (jego przezyc, uczuc, doswiadczen) plus to, czego doswiadczyl pozniej, a jest dopiero przed tym malym. Jak ja bym sie przeniosla do roku 1990 to by znaczylo, ze sa na swiecie dwie t_m? Fizycznie moze i tak, ale bylaby to jedna i ta sama osoba. Ze jestem nawet sklonna twierdzic, ze gdyby ktos zabil ta mlodsza, to ta starsza na miejscu wyzionelaby ducha.
Edit:
dickson napisał: |
A teraz postawmy się w roli obserwatora. ( najlepiej Richarda - wiadomo dlaczego )
Widzi w 77r. jak Jack jest w Dharmie. Mija niecałe 30 lat i widzi go na wyspie po rozbiciu się 815. Więc co było wcześniej ? Ano 77r. |
Richard nie jest zadnym obserwatorem. Jak kazdy z nas odbiera rzeczywistosc ze swojego punktu widzenia. Dla niego to sie wydarzylo w 77, a dla Jacka to jakby kolejny dzien w 2007 tylko ze troche w innej scenerii.
Co to w ogole znaczy "wczesniej"? Nie ma czegos jak "wczesniej" jako niezalezne, obiektywne cos. To jest okreslenie uzyte zawsze wzgledem czegos. Nie mozesz sobie tak po prostu walnac slowa "wczesniej", "pozniej" bez odniesienia do czegos co juz jest w jakis ramach. "wczesniej" "od czegos" albo "wczesniej" "w porownaniu z czyms". Nigdy nie mozesz powiedziec tylko "wczesniej" nie wyjasniajac dokladniej o co Ci chodzi.
Obserwatorem swiata w roznych czasach moze byc tylko ktos, kto jest poza czasem. Np. Bog. Dla Ktorego nie ma czegos takiego jak czas, czas nie istnieje. Dla Ktorego nie ma "wczesniej" czy "pozniej", wszystko dzieje sie "teraz".
Nam, wsadzonym w pewne ramy, ograniczonych czasem, dla ktorych czas jest jedna ze wspolrzednych opisujacych rzeczywistosc, jest to trudno zrozumiec. Troche to niepojete.
Dla kogos podrozujacego w czasie, czas jest pojeciem wzglednym
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Wto 0:38, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dickson
Mysliwy
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Wto 13:24, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Na jakiej podstawie uwazasz, ze skutkiem tego, ze pojawili sie w 77 bylo ich przeniesienie sie w 2007? |
Na podstawie teorii Faradaya.
Cytat: |
No ale po co zgrywasz uczonego i filozofujesz ? Dobrze wiesz o co mi chodzi i jest to jak najbardziej logiczne w odniesieniu do serialu |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Wto 16:02, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
trawa_morska napisał: |
dickson napisał: |
To sobie spójrz w kalendarz i zobacz co było wcześniej 77r. czy 2007r. Odpowiedź jest chyba oczywista. Tak samo jest z łysolem. |
Wlasciwie to nie wiem, czy Ty tak na serio, bo az trudno uwierzyc...
Jezeli cos dzieje sie chronologicznie pozniej, to nie ma znaczenia w ktorym roku. Dopoki ktos tego fizycznie nie zrobi, tzn. nie przeniesie sie w czasie, tego w danej historii nie ma.
Tak jak z Desmondem, ktory przez caly swoj pobyt na Wyspie, gdy wciskal guzik, nie spotkal sie z Danielem, bo to sie zdarzylo dopiero, gdy byl juz na statku z Penny. A dla Daniela wydarzylo sie, gdy sie przeniosl w czasie i poszedl do The Swan. Dopiero, gdy zrobil cos w przeszlosci, zmienilo sie cos w przyszlosci. W tym przypadku wspomnienie Desa. |
Desmond jest wyjątkiem, jego "zasady nie dotyczą". W każdym innym przypadku historia jest taka sama i NIE DA się jej zmienić. Nie było roku 1977 w którym nie byłoby Jacka, Kate, Sayida i Hugo. Sawyer był zawsze obecny przy porodzie Claire, nawet iż nie widzieliśmy go w pierwszym sezonie (ukrył się za krzakami). To było udowadniane w serialu wiele razy, ale widzę, że sa jeszcze ludzie, którzy nie potrafią tego pojąć... "Whatever happened, happened"
PS. Dickson, wyobraź sobie taką sytuację: Idziesz ulicą i nagle trafiasz do XVIII wieku. Nie będziesz się zastanawiał dlaczego pojawiłeś się nagle w tym czasie? Będziesz mówił sobie, że przyczyną było "wypełnianie przeszłości" i nie będziesz się przejmował? Gdyby to byłoby możliwe to jaki sens miało by budowanie wechikułów czasu, które umożliwiają podróże? W takim przypadku i w naszym świecie są możliwe podróże, mimo iż nie ma żadnych sposobów na to. Każdy może zniknąć w każdym momencie i trafić do dowolnego czasu, bo "wypełnia przeszłośc"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Wto 16:06, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dickson
Mysliwy
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Wto 18:26, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
PS. Dickson, wyobraź sobie taką sytuację: Idziesz ulicą i nagle trafiasz do XVIII wieku. Nie będziesz się zastanawiał dlaczego pojawiłeś się nagle w tym czasie? Będziesz mówił sobie, że przyczyną było "wypełnianie przeszłości" i nie będziesz się przejmował? Gdyby to byłoby możliwe to jaki sens miało by budowanie wechikułów czasu, które umożliwiają podróże? W takim przypadku i w naszym świecie są możliwe podróże, mimo iż nie ma żadnych sposobów na to. Każdy może zniknąć w każdym momencie i trafić do dowolnego czasu, bo "wypełnia przeszłośc"
|
To jest kur...cze serial a nie życie. Ogarnijcie się trochę. Nie, nie będę mówił sobie, że to wypełnianie przeszłości bo skąd będę o tym wiedział, huh ? Czy Sawyer Jack i reszta wiedzą, że wypełniają przeszłość. Otóż nie. Ale ja, będący obserwatorem tego co się dzieje w serialu wiem, że jest to wypełnianie przeszłości.
To jest tylko serial, a to co się w nim dzieje jest jak najbardziej logiczne, co wcale nie musi znaczyć, że jest prawdziwe i realne.
Cytat: |
To było udowadniane w serialu wiele razy, ale widzę, że sa jeszcze ludzie, którzy nie potrafią tego pojąć... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Wto 20:15, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dickson napisał: |
Cytat: |
PS. Dickson, wyobraź sobie taką sytuację: Idziesz ulicą i nagle trafiasz do XVIII wieku. Nie będziesz się zastanawiał dlaczego pojawiłeś się nagle w tym czasie? Będziesz mówił sobie, że przyczyną było "wypełnianie przeszłości" i nie będziesz się przejmował? Gdyby to byłoby możliwe to jaki sens miało by budowanie wechikułów czasu, które umożliwiają podróże? W takim przypadku i w naszym świecie są możliwe podróże, mimo iż nie ma żadnych sposobów na to. Każdy może zniknąć w każdym momencie i trafić do dowolnego czasu, bo "wypełnia przeszłośc"
|
To jest kur...cze serial a nie życie. Ogarnijcie się trochę. Nie, nie będę mówił sobie, że to wypełnianie przeszłości bo skąd będę o tym wiedział, huh ? Czy Sawyer Jack i reszta wiedzą, że wypełniają przeszłość. Otóż nie. Ale ja, będący obserwatorem tego co się dzieje w serialu wiem, że jest to wypełnianie przeszłości.
To jest tylko serial, a to co się w nim dzieje jest jak najbardziej logiczne, co wcale nie musi znaczyć, że jest prawdziwe i realne.
Cytat: |
To było udowadniane w serialu wiele razy, ale widzę, że sa jeszcze ludzie, którzy nie potrafią tego pojąć... |
|
Faktycznie to jest serial, ale podróże w czasie z Twojej teorii moga wydarzyć się również w naszym świecie, ponieważ nie istnieje żadna przyczyna. "Wypełnianie przeszłości" jest beznadziejne, gdyż wg. linii czasowej takiej np. Kate przed lotem 316 nic jeszcze się nie wydarzyło (nie wstapiła do Dharmy itp.). Nie dojdziemy jednak raczej do porozumienia, więc zostawmy temat taki jakim jest. Serial pokaże nam, czy za przeniesieniem rozbitków stoi jakaś przyczyna, inna niż "wypełnianie przeszłości".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Wto 20:58, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dickson napisał: |
Cytat: |
To jakaś bzdura. W realnym świecie nie ma obserwatorów poza czasem. |
W realnym świecie nie ma też podróży w czasie. Czarnych dymów, Jacobów łysych wybrańców itp. |
Minimalny szacunek dla osoby z którą dyskutujesz wymaga przeczytać co ona napisała. Moja wypowiedź o układzie odniesienia dotyczyła realnego świata, więc twoja odpowiedź była i jest bzdurna. Chciałem ci tylko delikatnie pokazać, że nawet w realnym czasie istnieje coś takiego jak względność czasu, ale kompletnie nie zrozumiałeś.
dickson napisał: |
Nie. Przyczyną jest to, że byli w 77r. A skutek następuje w 2007r i jest nim przeniesienie. |
Przenoszą się z 2008 do do 77, nie na odwrót. Przyczyna -> skutek. Podstawowa logika.
Cytat: |
A teraz postawmy się w roli obserwatora. ( najlepiej Richarda - wiadomo dlaczego )
Widzi w 77r. jak Jack jest w Dharmie. Mija niecałe 30 lat i widzi go na wyspie po rozbiciu się 815. Więc co było wcześniej ? Ano 77r. |
Ale przecież to nie Richard się przenosi. Względność czasu polega na tym, że nie możesz wyróżnić żadnego nadrzędnego obserwatora. Dla Richarda 77 jest wcześniej niż 2004. Ale to nie Richard wsiada w 2008 na pokład 316 a POTEM przenosi się do 77.
dickson napisał: |
To jest tylko serial, a to co się w nim dzieje jest jak najbardziej logiczne, co wcale nie musi znaczyć, że jest prawdziwe i realne. |
Może nie wszystko w Lost, jest logiczne, ale większość tak. W odróżnieniu od twoich wypowiedzi w tym temacie, w których jest akurat odwrotnie.
Edit.
Jak przeczytałem swojego posta to chyba trzeci raz piszę w zasadzie to samo, więc za radą Krzysia z mojej strony EOT
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez anj74 dnia Wto 21:05, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dickson
Mysliwy
Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Wto 21:19, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Przenoszą się z 2008 do do 77, nie na odwrót. Przyczyna -> skutek. Podstawowa logika. |
No i co w związku z tym ? Przecież jest skutek i jest przyczyna.
Spróbuj przyjąć do wiadomości fakt, że to twórcy wymyślili ten serial, i wymyślili także, że będzie w serialu coś takiego jak podróże w czasie.
I to, że akurat w 77r. pojawiają się znikąd Jacki a jeszcze wcześniej Sawyery to tylko taki pomysł twórców. Równie dobrze, można się głowić dlaczego Locke przeniósł się do 54r. a nie 52. I też doszukiwałabyś się tu jakiejś reguły ?
To akurat nie jest istotne. Taki zamysł twórców. Tak samo jak w ich pomyśle było to, że Locke ma być łysy a Jack lekarzem.
Natomiast teraz chodzi o to by logicznie wytłumaczyć ich obecność w tym 77r. No i cofnęli się do tego roku bo już w nim byli i mają wypełnić przeszłość. Co tu jest nielogicznego ?
Cytat: |
Ale przecież to nie Richard się przenosi. Względność czasu polega na tym, że nie możesz wyróżnić żadnego nadrzędnego obserwatora. Dla Richarda 77 jest wcześniej niż 2004. Ale to nie Richard wsiada w 2008 na pokład 316 a POTEM przenosi się do 77. |
Ale czas dziala tak samo na wszystkich. Widzimy, że czas płynie bo się starzejemy. A Richard jest jedną z osób która widziała Sawyera w 77r. i w 2004.
Więc 77r. był wcześniej niż 2004. To też według ciebie jest nielogiczne ?
Cytat: |
W odróżnieniu od twoich wypowiedzi w tym temacie, w których jest akurat odwrotnie. |
Subiektywna opinia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Wto 22:12, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
dickson napisał: |
Ale czas dziala tak samo na wszystkich. Widzimy, że czas płynie bo się starzejemy. A Richard jest jedną z osób która widziała Sawyera w 77r. i w 2004. |
Richard nie widział Sawyera w 2004, nigdy się z nim nie spotkał po katastrofie samolotu . Najwyżej widział jego akta, lub podglądał go przez kamery jak ten siedział w klatce
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Wto 22:14, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
trawa_morska
Człowiek Nauki
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:56, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Krzys napisał: |
trawa_morska napisał: |
dickson napisał: |
To sobie spójrz w kalendarz i zobacz co było wcześniej 77r. czy 2007r. Odpowiedź jest chyba oczywista. Tak samo jest z łysolem. |
Wlasciwie to nie wiem, czy Ty tak na serio, bo az trudno uwierzyc...
Jezeli cos dzieje sie chronologicznie pozniej, to nie ma znaczenia w ktorym roku. Dopoki ktos tego fizycznie nie zrobi, tzn. nie przeniesie sie w czasie, tego w danej historii nie ma.
Tak jak z Desmondem, ktory przez caly swoj pobyt na Wyspie, gdy wciskal guzik, nie spotkal sie z Danielem, bo to sie zdarzylo dopiero, gdy byl juz na statku z Penny. A dla Daniela wydarzylo sie, gdy sie przeniosl w czasie i poszedl do The Swan. Dopiero, gdy zrobil cos w przeszlosci, zmienilo sie cos w przyszlosci. W tym przypadku wspomnienie Desa. |
Desmond jest wyjątkiem, jego "zasady nie dotyczą". W każdym innym przypadku historia jest taka sama i NIE DA się jej zmienić. Nie było roku 1977 w którym nie byłoby Jacka, Kate, Sayida i Hugo. Sawyer był zawsze obecny przy porodzie Claire, nawet iż nie widzieliśmy go w pierwszym sezonie (ukrył się za krzakami). To było udowadniane w serialu wiele razy, ale widzę, że sa jeszcze ludzie, którzy nie potrafią tego pojąć... "Whatever happened, happened"
PS. Dickson, wyobraź sobie taką sytuację: Idziesz ulicą i nagle trafiasz do XVIII wieku. Nie będziesz się zastanawiał dlaczego pojawiłeś się nagle w tym czasie? Będziesz mówił sobie, że przyczyną było "wypełnianie przeszłości" i nie będziesz się przejmował? Gdyby to byłoby możliwe to jaki sens miało by budowanie wechikułów czasu, które umożliwiają podróże? W takim przypadku i w naszym świecie są możliwe podróże, mimo iż nie ma żadnych sposobów na to. Każdy może zniknąć w każdym momencie i trafić do dowolnego czasu, bo "wypełnia przeszłośc" |
Dicsonowi daje spokoj, co mialam napisac w tej sprawie, zem napisala.
Krzys - ja sie zgadzam, ze wszystkim co piszesz, z tym, ze uwazam, ze musial byc jakis poczatek tego wszystkiego i pozniej sie wszystko zapetlilo. A nie, ze od zawsze bylo kolo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 16:50, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
trawa_morska napisał: |
Krzys napisał: |
trawa_morska napisał: |
dickson napisał: |
To sobie spójrz w kalendarz i zobacz co było wcześniej 77r. czy 2007r. Odpowiedź jest chyba oczywista. Tak samo jest z łysolem. |
Wlasciwie to nie wiem, czy Ty tak na serio, bo az trudno uwierzyc...
Jezeli cos dzieje sie chronologicznie pozniej, to nie ma znaczenia w ktorym roku. Dopoki ktos tego fizycznie nie zrobi, tzn. nie przeniesie sie w czasie, tego w danej historii nie ma.
Tak jak z Desmondem, ktory przez caly swoj pobyt na Wyspie, gdy wciskal guzik, nie spotkal sie z Danielem, bo to sie zdarzylo dopiero, gdy byl juz na statku z Penny. A dla Daniela wydarzylo sie, gdy sie przeniosl w czasie i poszedl do The Swan. Dopiero, gdy zrobil cos w przeszlosci, zmienilo sie cos w przyszlosci. W tym przypadku wspomnienie Desa. |
Desmond jest wyjątkiem, jego "zasady nie dotyczą". W każdym innym przypadku historia jest taka sama i NIE DA się jej zmienić. Nie było roku 1977 w którym nie byłoby Jacka, Kate, Sayida i Hugo. Sawyer był zawsze obecny przy porodzie Claire, nawet iż nie widzieliśmy go w pierwszym sezonie (ukrył się za krzakami). To było udowadniane w serialu wiele razy, ale widzę, że sa jeszcze ludzie, którzy nie potrafią tego pojąć... "Whatever happened, happened"
PS. Dickson, wyobraź sobie taką sytuację: Idziesz ulicą i nagle trafiasz do XVIII wieku. Nie będziesz się zastanawiał dlaczego pojawiłeś się nagle w tym czasie? Będziesz mówił sobie, że przyczyną było "wypełnianie przeszłości" i nie będziesz się przejmował? Gdyby to byłoby możliwe to jaki sens miało by budowanie wechikułów czasu, które umożliwiają podróże? W takim przypadku i w naszym świecie są możliwe podróże, mimo iż nie ma żadnych sposobów na to. Każdy może zniknąć w każdym momencie i trafić do dowolnego czasu, bo "wypełnia przeszłośc" |
Dicsonowi daje spokoj, co mialam napisac w tej sprawie, zem napisala.
Krzys - ja sie zgadzam, ze wszystkim co piszesz, z tym, ze uwazam, ze musial byc jakis poczatek tego wszystkiego i pozniej sie wszystko zapetlilo. A nie, ze od zawsze bylo kolo. |
No fajnie, tylko kiedy miał być ten początek? Na przykład Sawyer i Juliet uratowali matkę Ethana tak, że on się urodził i był w przyszłości szpiegiem u rozbitków. Sugerujesz w takim razie, że była rzeczywistość, w której nie było Ethana? W taki razie po co oglądamy kolejny obrót tego "czasowego" koła, skoro twórcy mogli od razu przejśc na początek i pokazać, że rozbiktowie jednak mogą coś zmienić? Ethan nie byłby wtedy szpiegiem, Richard nie odwiedziłby Johna itp... Po drugie gdyby Locke nie byłby wybrańcem, praktycznie nie znałby Richarda Alperta, Jacoba i nie mógłby porozmawiać sobie z Alpertem w 1954, co za tym idzie nie wypromowałby siebie na tego wybrańca. Takie koło nie mogłoby ruszyć, a w serialu widzimy, że Locke sam siebie wypromował i to doprowadziło go do znajomości z Richardem i Jacobem, co z kolei sprawiło, że ten pogadał sobie z Alpertem w 1954, co doprowadziło go do wypromowania samego siebie jako lidera. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że koło ciągnie się w nieskończoność
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 16:54, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Niektórzy nie rozumieją na czym polega względność czasu....Zapomnijcie na chwilę, że istnieje jakiś podział na przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Przyczyną rozbicia się lotu 815 była obecność rozbitków na wyspie w latach '70. Jednak stwierdzenie, że było odwrotnie TEŻ JEST PRAWDZIWE. Bieg wydarzeń jest z góry ustalony, a jedynym znanym nam wyjątkiem od tej reguły jest Desmond.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 17:00, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
MAD napisał: |
Niektórzy nie rozumieją na czym polega względność czasu....Zapomnijcie na chwilę, że istnieje jakiś podział na przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Przyczyną rozbicia się lotu 815 była obecność rozbitków na wyspie w latach '70. Jednak stwierdzenie, że było odwrotnie TEŻ JEST PRAWDZIWE. Bieg wydarzeń jest z góry ustalony, a jedynym znanym nam wyjątkiem od tej reguły jest Desmond. |
Skąd wiesz, że rozbitkowie przyczynili się do katastrofy Oceanic 815? Jak na razie nie ma o tym najmniejszej wzmianki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Krzys dnia Śro 17:02, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 17:15, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
A gdzie ja napisałem, że się przyczynili?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzys
Przyjaciel Forum
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 2565
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 17:22, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
MAD napisał: |
Przyczyną rozbicia się lotu 815 była obecność rozbitków na wyspie w latach '70. |
Przyczyna: Obecność rozbitków na wyspie w latach 70'
Skutek: Rozbicie się lotu 815
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 17:41, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Chodzi o to, że samolot musiał się rozbić, aby trafili w te czasy. Ta zależność działa w obie strony. "We are here for a reason".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Czw 9:18, 26 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
MAD napisał: |
Chodzi o to, że samolot musiał się rozbić, aby trafili w te czasy. Ta zależność działa w obie strony. "We are here for a reason". |
Ale w "We are here for a reason" chodzi bardziej o przeznaczenie, które nic wspólnego ze względnością czasu nie ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
trawa_morska
Człowiek Nauki
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:03, 26 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
anj74 napisał: |
Ale w "We are here for a reason" chodzi bardziej o przeznaczenie, które nic wspólnego ze względnością czasu nie ma. |
Na poczatek zaznacze, ze nie widzialam dzisiejszego odcinka, wiec nie wiem, czy czegos nowego sie w tej sprawie dowiedzielismy.
Ja tez mysle, ze w Lostach mamy do czynienia z dwoma rzeczami: z czasem (ktory jest wartoscia zmienna) i przeznaczeniem (wartoscia stala).
Czasem sie one nakladaja na siebie, ale nie wiemy jeszcze ktore.
Ethan - jedyne co wiemy to to, ze istnial, gdy 815 sie rozbilo. Moze jego przeznaczeniem bylo sie urodzic, niewazne kto mial sie do tego przyczynic.
Gdy 815 rozbil sie na Wyspie, Dharma praktycznie nie istniala. Skad wiec w 2007 roku znak Dharmy na baraku i jej zdjecia w srodku? Inni raczej nie byliby tak chorzy, zeby trzymac zdjecia tych, ktorych zagazowali, na scianie. Cos sie zatem stalo przed rozbiciem 815. Jak to sie ma do kola?
Jedyne kolo, jakie widze teraz, to Charlotte - ktora urodzila sie na Wyspie (i to byl jej punkt poczatkowy), potem tam zyla, potem sie wyniosla, potem spotkala sie z Danielem i Milesem i wrocila, przeniosla sie w czasie pare razy, umarla - i kolo zamkneloby sie, gdyby ta smierc byla w czasach wczesniejszych niz narodziny - wiec rodzi sie znowu i tak dalej i tak dalej juz w nieskonczonosc.
Ja przyjmuje, ze nic nie dzieje sie bez przyczyny. Sam Bog nie narysowal linii zycia kazdego z nas, tylko dal nam wolna wole i to my sami decydujemy, jak to nasze zycie wyglada. I tu od razu mamy paradoks, jak to sie ma do wszechwiedzy Boga, ze przeciez On i tak wie, co zrobimy i jak bedzie wygladalo nasze zycie.
Analogicznie - nie moglo tak po prostu zostac narysowane kolo, jak to np. mzemy zrobic w Paintcie, w ktorym z chwila powstania juz wszystko sie stalo. Raczej zaczynamy rysowac od jednego punktu i w pewnym momencie z jakiegos powodu spotykamy sie w punkcie poczatkowym i juz dalej rysujemy po tej samej linii. Powstaje kolo, w ktorym znowu dziaja sie te same rzeczy. I powstaje paradoks - z chwila polaczenia sie linii w jednym punkcie i stworzenia kola zanika punkt poczatkowy i koncowy. Jest tylko jedna linia w ksztalcie kola. Wszystko dzieje sie jedno za drugim w tej samej kolejnosci.
Ale dochodzimy do pewnej konkluzji - punktem poczatkowym jest jednoczesnie punkt koncowy, z tym ze z chwila stworzenia sie kola przestaje to miec znaczenie.
Oraz, ze w pewnym momencie osoba z dalszej czesci swojej historii zostaje zastapiona tą wczesniejszą, tak zeby znowu wszystko moglo sie wydarzyc. I ona znowu jest coraz starsza tak dlugo, az wroci do swojej najmlodszej postaci. I tak w kolko.
Z czego dochodzimy do kolejnego wniosku - wszystkie znane nam postaci, ktore kraza sobie po tym kole musza w pewnym momencie zniknac, tak aby historia zaczela sie na nowo.
-------------
Oczywiscie tylko teoretyzuje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Czw 13:51, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|