|
Największe forum LOST - Zagubieni w Polsce Welcome to the island - Namaste
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trawa_morska
Człowiek Nauki
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:46, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
tak czy owak uwazam ze wszystko ma swoj poczatek. jakis punkt zero. i nie przeszkadza mi to w teorii kola czy ze nie ma alternatywnych swiatow
(nawiasem mowiac uwazam, ze nawet jezeli ktos sie cofnie w czasie i cos tam zmieni, to nie tworzy zadnego alternatywnego czasu, tylko to jest ta sama rzeczywistosc, ale niewazne)
cos mialam tu jeszcze napisac na koniec ale wypadlo mi z glowy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
MAD
Moderator
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 67 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: URS Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 16:24, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Dla mnie ten incydent z Desmondem był conajmniej dziwny. Jeśli liczyć czas z perspektywy Faradaya, to czemu Dezio przypomniał sobie o nim dopiero w 2007 roku, a nie 2005?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bigblackcock
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: mam wiedzieć Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 16:30, 25 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
MAD napisał: |
Dla mnie ten incydent z Desmondem był conajmniej dziwny. Jeśli liczyć czas z perspektywy Faradaya, to czemu Dezio przypomniał sobie o nim dopiero w 2007 roku, a nie 2005? |
Chyba dla tego, że Daniel był odcięty od czasu gdy rozmawiał z Desmondem (zepsute FDW), zatrzymał się w jednym czasie dopiero po przesunięciu Wyspy przez Łysego. Desmond przypomniał sobie rozmowę, kiedy Locke obudził się na pustyni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lostfan44
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:00, 26 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
W pierwszym odcinku Dainel mówi: "Nie możesz nic zmienić. Nawet gdybys próbował to nie zadziała. Czas jest jak ulica. Możemy jechać do przodu, możemy jechać wstecz, ale nie możemy tworzyć nowej. Jeśli spróbujemy zrobić coś inaczej, za każdym razem nie uda nam się. Cokolwiek się wydarzyło, to na stałe."
następnie robi dokladnie co innego niż powiedział, idzie do Desmonda. Mówi "niech to zadziała". Czyli jest jakieś obejście tej reguły. Mowi do Desmonda, ze jest jedyną osoba która moze pomóc, że nie dotyczą go ZASADY! Jest wyjątkowy.
Moim zdaniem jednak Ben przeżyje, trzymam się wersji Daniela.
Czy przeszlość mozna zmienic, tylko za pomoca Desmonda?
Czy moze Daniel bedzie szukał jakiegoś rozwiązania, możliwości obejścia zasad, aby zmienić przeszłość.
Czyli mozemy uznać, ze wg Daniela. Istnieje tylko jedna linia czasowa. Jesli coś sie wydarzyło to sie wydarzyło.
Jeszcze śledząc jak odbyła sie zmiana przeszlości. Nie zostalo wymazane to co sie stało tzn. przeszlosc nie powstala na nowo, nie mienila się. Po rozmowie z Danielem, Desmontowi przypomnialo sie cos, we śnie co się wydarzyło. On wiedzial ze sen jest prawdziwymi wydarzeniami. Ale nie pamiętał tych wydarzen jak by je wtedy przezyl, w czasie gdy był w przeszlosci w bunkrze, ale dopiero sobie je uświadomił w przyszlości.
Czyli przeszlosc faktycznie nie zostala zmieniona. Desmond nie przezyl tej rozmowy w owym czasie. Z drugiej strony Daniel rozmawial z Desmondem po to aby zmienić przeszlość, twierdził ze tylko on moze nam pomóc. Pokrecone to strasznie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lostfan44 dnia Czw 18:41, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sonny15x
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany: Czw 18:49, 26 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
W spoilerach było podanie że [xxx] Niezły zbieg okoliczności??
po 1 to nie dział spoilery !
po 2 czytaj dokladnie spoilery !
po 3 znow zarywasz warna !
po 4 pozdrawiam /amos81
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trudny Dzieciak
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 27 Lut 2008
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Baku Bakowa Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pon 17:27, 30 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
lostfan44 napisał: |
Moim zdaniem jednak Ben przeżyje, trzymam się wersji Daniela. |
Może jednak zginie ale nie będzie miało to znaczenia w przyszłości bo za pierwszym razem wszystko było inaczej i nie groziła mu śmierć?
"Whatever happend, happend", Śmierć Bena nic nie zmieni, bo on przeżył.
To brzmi bezsensownie, ale ja tego inaczej nie pojmuje.
lostfan44 napisał: |
Pokrecone to strasznie. |
Delikatnie powiedziane.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Trudny Dzieciak dnia Pon 17:32, 30 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bigblackcock
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: mam wiedzieć Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pon 18:18, 30 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Trudny Dzieciak napisał: |
lostfan44 napisał: |
Moim zdaniem jednak Ben przeżyje, trzymam się wersji Daniela. |
Może jednak zginie ale nie będzie miało to znaczenia w przyszłości bo za pierwszym razem wszystko było inaczej i nie groziła mu śmierć?
"Whatever happend, happend", Śmierć Bena nic nie zmieni, bo on przeżył.
|
Za pierwszym razem było tak samo, bo pierwszy raz to i drugi raz
"Whatever happend, happend" oznacza "co się stało to się stało". Gdyby Sayid chciał strzelić drugi raz w małego Bena, giwera by się zacięła.
Polecam odwiedzić wątek "Dlaczego Sun nie przeniosła się w czasie..." i poczytać co anj74 i trawa_morska napisali ostatnio o podróżach w czasie i dotyczących ich zasadach. Bardzo pożyteczne
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bigblackcock dnia Wto 18:35, 31 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Pon 22:08, 30 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Trudny Dzieciak napisał: |
Może jednak zginie ale nie będzie miało to znaczenia w przyszłości bo za pierwszym razem wszystko było inaczej i nie groziła mu śmierć?
"Whatever happend, happend", Śmierć Bena nic nie zmieni, bo on przeżył.
To brzmi bezsensownie, ale ja tego inaczej nie pojmuje.
|
Pierwszy raz to ostatni raz. Jeśli by Ben zginał w 1977 to nigdy nie powinno go być w 2007. A nawet jeśli uznać, że "Whatever Happened, Happened" nie działa, to powinien teraz zniknąć z 2007. A chyba nie sądzisz, że pozbyliby się jednego z głównych bohaterów w taki sposób? Jeśli będą chcieli uśmiercić Bena to zginie dorosły Ben, a nie Ben dziecko.
Trudny Dzieciak napisał: |
lostfan44 napisał: |
Pokrecone to strasznie. |
Delikatnie powiedziane. |
E tam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lostfan44
Cicha Woda z Wyspy
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:35, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
wiecie co ja doszłam do wniosku ze autorzy bedą się tłumaczyć tutaj przeznaczeniem. Sądze, że w racjonalny sposób po prostu nie da się tego wytłumaczyć. Wydaje mi się ze teorie Daniela bedą potwierdzone tzn. jesli Ben zyje teraz, to musial przezyc w przeszlości.
Jest jeszcze jedna kwestia, czy wszytko dzieje sie liniowo czy czas się zapętla.
Moim zdaniem dzieje się liniowo. Tzn. chodzi o to ze w przeszlości Sayid nie postrzelił Bena (moim zdaniem to by bylo za bardzo naciagane ze Ben nie poznał by Sayida?). Pewne fakty mogą się zmieniać, może Benowi grozila śmierć z innej przyczyny wtedy...ale skutek ten sam, czyli Ben ocaleje. Pozatym na wyspie wszytko dzieje się inaczej i tym bardziej skoro Ben żył w owych czasach to pewnie byl tego powod tak samo i teraz przezyje. Wydaje mi się ze wyspa go ochroni. Ciekawi mnie jak go uratują, czy przekonają Jacka w koncu....
ale i tak pozostaje pytanie, dlaczego rozbitkowie przenieśli się w lata 70-te , a raczej co mieli zrobić? Nie sądze zeby to był przypadek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lostfan44 dnia Śro 0:41, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diabeu
Zbieracz Owoców
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Zakopane
|
Wysłany: Śro 21:44, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
lostfan44-
1. czas jest i linią prostą i zapętla się (w sensie, że rozbitkowie nieskończoną ilość razy rodzą się, rozbijają na wyspie a potem przenoszą w czasy Dharmy i tak w kółko)
2. Ben zapewne pamiętał Sayida i resztę, ale nikomu nic nie powiedział (ewentualnie komuś zaufanemu, może Richardowi?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anj74
Mieszkaniec Jaskini
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 22:52, 01 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Diabeu napisał: |
lostfan44-
1. czas jest i linią prostą i zapętla się (w sensie, że rozbitkowie nieskończoną ilość razy rodzą się, rozbijają na wyspie a potem przenoszą w czasy Dharmy i tak w kółko) |
"Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny"
Główna linia czasu jest prostą, zapętlać się mogą losy poszczególnych ludzi. Ale to, że się zapętlają nie znaczy, że coś się dzieje nieskończona ilość razy. Każdy rodzi i umiera tylko raz. Pomijajac Locke'a, ale to inksza inkszość
Diabeu napisał: |
2. Ben zapewne pamiętał Sayida i resztę, ale nikomu nic nie powiedział (ewentualnie komuś zaufanemu, może Richardowi?) |
Tutaj pełna zgoda. Wiele razy widzieliśmy, że Ben zdradza większość rzeczy tylko w ostateczności. A Inni byli świadomi podróży w czasie, w końcu czekają na Locke'a.
lostfan44 napisał: |
Moim zdaniem dzieje się liniowo. Tzn. chodzi o to ze w przeszlości Sayid nie postrzelił Bena (moim zdaniem to by bylo za bardzo naciagane ze Ben nie poznał by Sayida?). Pewne fakty mogą się zmieniać, może Benowi grozila śmierć z innej przyczyny wtedy...ale skutek ten sam, czyli Ben ocaleje. |
To co opisujesz to nie jest liniowy czas, a raczej czas w postaci drzewa. Każda podróż w czasie powoduje rozdzielenie linii czasu i powstanie wszechświata równoległego. Czyli mamy jeden świat w którym w 1977 Sayid strzela do Bena i drugi w którym w tym samym 1977 Saiyda nie ma na wyspie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
trawa_morska
Człowiek Nauki
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 0:39, 02 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
anj74 napisał: |
Diabeu napisał: |
lostfan44-
1. czas jest i linią prostą i zapętla się (w sensie, że rozbitkowie nieskończoną ilość razy rodzą się, rozbijają na wyspie a potem przenoszą w czasy Dharmy i tak w kółko) |
"Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny"
Główna linia czasu jest prostą, zapętlać się mogą losy poszczególnych ludzi. Ale to, że się zapętlają nie znaczy, że coś się dzieje nieskończona ilość razy. Każdy rodzi i umiera tylko raz. Pomijajac Locke'a, ale to inksza inkszość |
Glowna linia czasu owszem, jest prosta. Ale kazdemu czas plynie indywidualnie i jego czas sie zapetla. Kazdy patrzy na czas z wlasnej perspektywy.
Po glownej linii czasu poruszaja sie zwykli ludzie (czyt. ci, ktorzy nie podrozuja w czasie). I na tej linii sa punkty (wydarzenia podrozujacych w czasie) ktore laczac sie ze soba na tej glownej linii tworza zapetlajace sie odcinki.
Inaczej mowiac - jest punkt A na linii i jest punkt B. Dana osoba podrozujaca po tym czasie nigdy nie wyjdzie poza te punkty, porusza sie pomiedzy nimi. Tworzy przez to swoja indywidualna linie czasu. Powod tego, ze nie moze wyjsc dalej niz o punktu B? Pewnie przeznaczenie, ktore cofa z powrotem w strone punktu A.
IMO
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez trawa_morska dnia Czw 0:40, 02 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diabeu
Zbieracz Owoców
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Zakopane
|
Wysłany: Czw 14:10, 02 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ja wiem, że wszystko dzieje się tylko raz, bardziej mi chodziło o to, że gdybyś się tysiąc razy przenosił do roku 1945 w Berlinie to za każdym razem Hitler umrze w identyczny sposób. Czyli- dzieje się raz, ale dzięki podróży w czasie można przeżywać to wiele razy.
Co do kwestii Bena to już nie musi pamiętać Sayida, bo wzięli go do świątyni i o wszystkim zapomni. Tak przynajmniej twierdzi Alpert.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Diabeu dnia Czw 14:10, 02 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bloo
Człowiek Nauki
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Poznań Płeć: Zagubiony
|
Wysłany: Śro 11:37, 08 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|